Rozdział 13

3.6K 173 20
                                    

Konfrontacja, tego Hermiona bała się najbardziej. Było już po śniadaniu i razem z przyjaciółmi szła na pierwszą w tym roku lekcje, obronę przed czarną magią. Nie stresowała się samą lekcją ani nową nauczycielką, tylko nazwiska, które wszyscy usłyszą.


Pod salą stali już ślizgoni, w tym roku to właśnie z nimi gryfoni mieli wszelkie zajęcia. Hermiona była za to wdzięczna, bo miała wszystkich przyjaciół przy sobie.

Drzwi otworzyły się, a w nich stanęła kobieta z czarnymi jak smoła włosami i oczami jak ocean. Wpuściła uczniów do klasy. Hermiona szła blisko końca i gdy weszła, okazało się, że Harry, Ron i Ginny siedzą razem w trzy osobowej ławce. (Ginny dołączyła do tej klasy za zgodą McGonagall) Machali do niej, żeby usiadła przed nimi z Deanem i Nevillem, ale Hermiona odwróciła się i poszła w stronę Ślizgonów. Usiadła pomiędzy Pansy a Astorią. Draco, Blaise i Theo siedzieli za nimi. Dziewczyny uśmiechnęły się pocieszająco, bo wiedziały, co zaraz nastąpi. Tylko ta piątka i Ginny wiedzieli kim teraz jest Hermiona.

- Na dzisiejszej lekcji chciałabym się dowiedzieć paru rzeczy o was, dlatego zagramy w grę, ale to za chwilkę. Teraz lista obecności.- Lista nie była długa, ponieważ mało osób zdecydowało się wrócić do Hogwartu.- Lavender Brown, Milicenta Bulstrode, Tracey Davis, Seamus Finnigan, Astoria Greengrass, Neville Longbottom, Draco Malfoy, Cormac McLeggen, Theodor Nott, Pansy Parkinson, Parvati Patil, Harry Potter- nauczycielka spojrzała na Harry’ego z uśmiechem.- Hermiona- oczy kobiety powiększyły się do rozmiarów galeona, uniosła wzrok i przeleciała klasę zatrzymując się na Hermione. Patrzyła na nią z zastanowieniem i lekkim przerażeniem, które chwilę potem zastąpiła ciekawość.- Riddle.- Cała klasa oprócz szóstki przyjaciół zwróciła się w jej stronę. Każdy był ciekawy tego, co się dalej stanie, Ale nikt nic nie zrobił. Hermiona spojrzała na swoich przyjaciół po drugiej stronie klasy. Harry patrzył na nią z niedowierzaniem, ale też z po wątpieniem i współczuciem.- Wracając, Dean Thomas, Ginny Weasley, Ron Weasley, Remilda Vane, Blaise Zabini- no to mamy wszystkich. Wspaniale. No to teraz gra.- Nauczycielka próbowała zwrócić uwagę uczniów, ale każdy nadal patrzył na Hermione.- Wstańcie i wyjdźcie z ławek.- Uczniowie zrobili to nadal patrząc na brunetkę. Dziewczyna próbowała ich ignorować przez rozmowę z przyjaciółmi.

- Nie martw się- powiedział Diabeł.

- Łatwo Ci mówić, to nie na Ciebie się gapią.- Do grupki podeszła Ginny.

- Hermi wszystko okay?- jej mina była zmartwiona.

- Nie, nic nie jest w porządku- Hermionie chciało się płakać, ale wiedziała, że musi być silna. Draco widział, że Hermiona jest smutna, więc podszedł do niej i ją przytulił. Hermiona poczuła ciepło i troską rozpływające się po jej ciele. Wtuliła się mocniej w chłopaka. Nauczycielka w tym czasie zaklęcia odsunęła wszystkie ławki tak, że na środku był o dużo miejsca.

- No to moi drodzy ustawcie się pod ścianą.- Gdy wszyscy wykonali polecenie, kontynuowała.- Gra polega na pojedynkach. Nie chcemy nikogo zranić, więc używamy tylko zaklęć obronnych. Celem jest, aby odebrać różdżkę przeciwnika i dać ją mnie. No to może Pan Malfoy na ochotnika.- Draco spojrzał na nauczycielkę i westchnął. Podszedł do niej i stanął obok.- A kto by chciał...

- Ja!- krzyknął Ron. Jego mina wyrażała złość, a w oczach można było zobaczyć tylko nienawiść. Draco uśmiechnął się cwaniacko, a Ronald posłał mu nieprzyjemne spojrzenie.

Walka się zaczęła. Draco i Ron rzucali na siebie różne zaklęcia. Draco bawiła ta walka, ale Ron brał to na poważnie. Czekał, aż Draco popełni jakiś błąd, aby uderzyć. Niestety zrobił to, rzucając zaklęcia Protecto odmachnął się za mocno co dało Ronowi szansę na atak.

- Sectumsempra.- zaklęcie zamierzało w stronę Draco. Nie miał najmniejszych szans obronić się przed tym zaklęciem. Hermiona zareagowała szybko.

-Protego. Drętwota.- Drugie zaklęcie trafiło Rona. Nauczycielka zareagowała szybko i stanęła pomiędzy chłopakami. Ron wstał już z podłogi.

- Ronaldzie! Nie znam tego zaklęcia, ale po reakcji panny Riddle wnioskuje, że nie było one obronne. Widzimy się w każdy piątek do końca tego semestru o szóstej. Koniec lekcji- kobieta weszła do swojego gabinetu, a uczniowie zaczęli wychodzić. Hermiona podbiegła do Draco.

- Nic Ci się nie stało?- chwyciła to za dłonie i patrzyła głęboko w oczy. Chłopak nie zdarzył odpowiedzieć, Bo odezwał się jego przeciwnik.

- Czyli teraz ta fretka jest dla Ciebie ważniejsza? Zmieniłaś nazwisko i już uważasz się za wielką arystokratkę. To, że nie jesteś już Granger, nie zmienia faktu, że jesteś szlamom!- W tej chwili Draco wyrwał ręce z uścisku Hermiony i uderzył Rona w twarz. Ron chciał oddać, ale pojawiła się nauczycielka.

- Ronaldzie twoja kara przedłuża się na dwie godziny. Wszyscy wyjść, panie Draco proszę do mnie.- Gdy wszyscy wyszli Draco został sam z nauczycielką. Chciał coś powiedzieć na swoje usprawiedliwienie, ale pani profesor podniosła rękę, aby to uciszyć.- Słyszałam to, co powiedział i dobrze znam to zaklęcie, którego użył. Zachował się karygodnie. Nazwanie twojej przyjaciółki szlamom zasługiwało na to, co zrobiłeś, co nie znaczy, że to popieram. Slytherin traci dwadzieścia punktów, a teraz zmykaj.- Przed klasą czekali jego przyjaciele.

-I co szlabanik w pierwszy dzień?- zaśmiał się Diabeł.

- Nie, odjęła mi tylko punkty- uśmiechnął się do znajomych i razem ruszyli na kolejną lekcję.

Riddle?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz