Szli już cały dzień i noc. Przespali tylko kilka godzin. Nawet nie zauważyli, że zniknęły drzewa i weszli na polanę, dopóki nie pojawiły się naokoło nich posągi, a przed nimi ogromny sfinks.
- Jestem strażnikiem drogi, odpowiedzcie na trzy pytania, lub zawróćcie, płacąc życiem.
- Zadaj pytania- powiedział Draco.
- Co było pierwsze, feniks czy popiół?
- Koło życia nie ma początku ani końca- powiedziała od razu Ginny.
- Brawo Gin- pochwalił ja Blaise.
- Tiara myślała, czy nie przydzielić mnie do Ravenclaw- powiedziała dumnie.
- Drugie pytanie. Skrzynia bez zawiasów, klucza i pokrywy, lecz złocisty w środku skarb kryje prawdziwy.- Draco myślał nad Ty intensywnie.
- Jajko- powiedział niepewnie. Wnioskując z tego, że wszyscy jeszcze żyją, odpowiedź była poprawna.
- Trzecie pytanie. Zawsze w drodze, ale nigdy nie nadchodzi.- Ani Ginny, ani Draco nie mieli nawet pomysłu, co to mogłoby być.
- Jutro.- usłyszeli głos za ich plecami, okazał się on głosem Blaisa. Gdy sfinks i posągi zniknęły, mogli ruszać dalej.
~~~~~~~~~
Hermiona właśnie miała przejść przez szóstą bramę. W poprzedniej pozbyła się żalu, a w tej pozbędzie się cierpienia.
Przeszłam już przez pięć bram. Nie czuję gniewu, żalu, smutku, nic...żadnych negatywnych emocji. Wszystko zniknęło, wszystko zostało za mną. Czuję jakby, ktoś odpiął kajdanki u mych stóp, pozbywając się problemów.
CZYTASZ
Riddle?
Fanfiction- Draco? - Hmm? - Co byś najbardziej chciał dostać na gwiazdkę?- Draco spojrzał na dziewczynę. Odpowiedź była jasna, ale jakby to wyglądało, gdyby jej powiedział. - Wszystko, co jest mi potrzebne już mam, a to, co chce, jest nieosiągalne- mówił wsta...