Rozdział 11

4.4K 197 17
                                    

Hermiona i Blaise weszli razem do pierwszego przedziału w pociągu. Byli tam już inni uczestnicy zebrania, więc usiedli koło siebie na wolnych miejscach. Niedługo po nich przyszła Ginny, która zajęła miejsce koło Deana, a zaraz po niej profesor McGonagal.

- Widzę, że wszyscy są już obecni.- Po tych słowach pociąg ruszył.- Sprawdzę obecność; z Hufflepuffu mamy pannę Hanne Abbot i pana Zachariasza Smitha.- Oboje wstali i pomachali ręką.- Z Ravenclaw mamy pannę Lune Lovegood i pana Terry'ego Botta.- para powtórzyła gest puchonów.- Z Slytherinu mamy panią Daphne Greensrass i pana Adriana Pucey.- Ta para tylko uniosła ręce.- A z Gryffindoru mamy panią Ginevre Weasley i pana Deana Thomasa.- Ta para tylko skinęła na profesorkę.- Skoro wszystko się zgadza chciałabym, abyście poznali swoich Prefektów Naczelnych; Hermione i Blaisa. W teczce macie swoje plany i listę zadań. Jest tam też lista rzeczy, które możecie, a których nie możecie robić. Dla jasności, gdyby ktoś nie przeczytał tej listy. Nie wolno wam dawać szlabanów, to mogą tylko prefekci naczelni, wy możecie tylko odjąć punkty, a najwięcej możecie odjąć dwadzieścia punktów. Teraz zamykać, bo muszę porozmawiać z Naczelnymi.- Wszyscy wstąpi z miejsc i biorąc swoje teczki, wyszli z przedziału.- Usiądzie moi drodzy. Wiem, że zapoznaliście się ze swoimi obowiązkami i przeczytaliście listę zasad, więc nie będę wam zawracać tym głowy. Chciałabym z wami porozmawiać o waszym dormitorium. Jak wiecie macie je wspólne, ale osobne pokoje. W pokoju mogą mieszkać dwie osoby, dlatego pozwolę wam wybrać z kim chcecie mieszkać, ale druga osoba musi się zgodzić. Więc?- Uczniowie spojrzeli na siebie i powiedzieli bez zastanowienia.

- Ginny.

- Draco.- McGonagal popatrzyła na obojga ze zdziwieniem, że nie miało przeciwwskazań. Spojrzała raz jeszcze na Hermione, ale wtedy uświadomiła sobie, że to już nie jest Hermiona Granger, a Hermiona Riddle. Według niej nadal była tą samą osobą, po prostu zmieniło się nazwisko.

-Dobrze zatem. Wasze dormitorium jest na piątym piętrze za obrazem Gellerta Grindelwalda- kobieta prychnęła wypowiadając to imię, A potem się skrzywiła.- Hasło to amortęcja, możecie już iść.

- Czemu ona się tak skrzywiła, jak mówiła imię tego kolesia?- zapytał Blaise, gdy już wyszli z przedziału.

- Powinieneś trochę o nim poczytać. Grindelwalda był największym czarnoksiężnikiem wszech czasów, podobno u szczytu władzy, był potężniejszy od mojego ojca. Był też kiedyś przyjacielem Dumbledor'a, ale o tym nie wiem za dużo.- Blaise chciał podziękować za informację, ale przerwała mu ruda osóbka.

-Hej mogę pogadać z Hermioną? To ważne.- rudowłosa uśmiechnęła się do diabła.

-Jasne- chłopak odszedł tanecznym krokiem szukać przedziału, w którym byli jego przyjaciele.

- Hermiona czy coś się stało?- Panna Weasley od razu przeszła do konkretów. Hermiona już chciała coś powiedzieć, ale ruda jej przerwała.- Tylko nie kłam, jestem twoją przyjaciółką i wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.- Hermiona
patrzyła na nią przez chwilkę i zastanawiała się, co ma jej powiedzieć. Odkąd po raz pierwszy spotkała ją w Norze po pierwszym roku, zostały przyjaciółkami. Zawsze mówiły sobie o wszystkim, ale teraz Hermiona bała się, że Panna Weasley jej nie zaakceptuje. Spojrzała na jej śliczne zielonkawe oczy i zrozumiała, że dziewczyna jest ostatnią osobą, która mogłaby jej nie zaakceptować.

-No dobrze.- brunetka zaczęła opowiadać dziewczynie o wydarzeniach z ostatnich dwóch miesięcy. Zaczęła od kolacji i adopcji. Opowiedziała o Malfoy Manor i jej matce. Potem o ucieczce, dodała nawet rozmowę Draco z Blaisem. Na koniec opowiedziała jej o wyspie i jak spędziła tan czas z Draconem.- Potem jak wróciliśmy, spędzaliśmy czas razem i tak się zaprzyjaźniliśmy.

-No to kiszka- powiedziała po chwili rudowłosa, na co Hermiona się zaśmiała. Ta drobna osóbka zawsze umiała ją rozbawić, nawet najprostszym tekstem.

- Jezu zapomniałabym, mieszkasz ze mną. Dormitorium jest za portretem Gellerta Grindelwalda na piątym piętrze, a hasło to amortecja- powiedziała, gdy doszło do przedziału gdzie siedzieli przyjaciele Hermiony i Ginny. Brunetka spojrzała na Rona.- Pogadamy później- dodała i poszła dalej szukać przyjaciół. Znalazła ich prawie na końcu pociągu.

- Cieszysz się, że będziemy razem mieszkać?- zapytał Draco na wejściu.

- Bardzo- odpowiedziała ironicznie i wszyscy zaczęli się śmiać. Podróż minęła im w bardzo miłej atmosferze.

Riddle?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz