Rozdzial 26

2.3K 106 22
                                    

Byłam tak blisko. Miałam przechodzić przez szóstą bramę i pozbyć się cierpienia, ale coś się zmieniło. Moje kroki robiły się cięższe. Czułam się, jakbym szła przez błoto. Powoli traciłam zdolność poruszania się. Nie mogłam dobrnąć do bramy. Wszystko zaczęło się rozmazywać, a uczucia zaczęły wracać. Nie czułam się już wolna ani szczęśliwa. Chciałam krzyczeć, krzyczeć tak głośno by wszyscy mnie usłyszeli, by mnie usłyszeli i poczuli to, co ja czuje.

Otoczyła mnie czarna mgła, nie widziałam już nic. Wszystko na chwile zniknęło, jednak po chwili się pojawiło. Byłam na malutkiej polance, koło jakiegoś łuku. A przede mną stali moi przyjaciele. Znów poczułam się szczęśliwa, jednak kule u nóg zwane problemami pozostały.

-Blaise, Ginny!- przytuliła przyjaciół. Maleńka łza spłynęła po jej policzku. Nie była to łza smutku, lecz radości. Radości ze spotkania swoich przyjaciół, ale kogoś tu brakowało.-Gdzie jest Draco?- zapytała. Ginny wyglądała jakby, miała się zaraz rozpłakać, ale nie że szczęścia. Popatrzyła na dziewczynę ze smutkiem. Ginny patrzyła raz na Hermione, a raz na coś za nią.

-Miona ja, my nie mogliśmy...- Słysząc jej słowa, dziewczyna obróciła się z prędkością światła. Leżał tam, jego oczy były zamknięte, a cera bledsza niż zazwyczaj. Serce Hermiony nagle się zatrzymało i zrozumiała, że to kochała. Była to niezrozumiała miłość. On też ją kochał, inaczej nie oddałby za nią życia. Wiedziała to, ale wiedziała też, że nie mogłaby żyć bez niego. Podeszła do ciała przyjaciela, który znaczył dla niej więcej niż ktokolwiek inny. Wzięła jego różdżkę i spojrzała na przyjaciół.

- Wybaczcie, ale nie mogę żyć bez niego.- Nim mogli zareagować z różdżki błysnęło zielone światło i ciało dziewczyny upadło na ziemię.

Ciała zostały zabrane do Anglii i pochowane koło siebie. Na nagrobkach widniało jedno zdanie:

Miłość to najpiękniejszy dar, ale i największe.


Riddle?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz