Rozdział 8

4.5K 226 11
                                    

Zaczynamy maraton. Kto się cieszy? Mamy tylko 8 rozdziałów, ale już pisze następne ;)

Czasami kilka słów wypowiedzianych w przypływie złości może wyrządzić komuś krzywdę. Może spowodować jeszcze większą kłótnię lub jakiś skandal. Jednakże w tym przypadku słowa wypowiedziane w gniewie spowodowały, że pewna brązowo włosa dziewczyna polubiła pewnego blondyna. Teraz siedzieli na dywanie w salonie, rozmawiali i układali puzzle.

- Nie wiem, czy dam sobie z tym radę- powiedziała spokojnie.

- Spokojnie na pewno dasz radę. To przecież nie jest takie trudne. Parę zaraz arystokrackich, na pewno szybko się nauczysz- chłopak uśmiechnął się.

- Nie o to chodzi. Gdy wrócimy do szkoły nie będę już Hermioną Granger.

- Miona, cały czas będziesz tą samą dziewczyną.

- Przemądrzała i pyskata?

- Słyszałaś?- Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem.- Przepraszam, ale wiesz czasami, jesteś przemądrzała- zaśmiał się, co dziewczyna też uczyniła.- Nadal jesteś Hermioną, którą każdy zna. Jedyne co się zmienia to twoje nazwisko.

- To właśnie o nazwisko się boję. Teraz jestem Riddle czy tego chce, czy nie. Jestem arystokratką. Ze szlamy do arystokratki. Super.

- Ludzie się przyzwyczają.

- Nie obchodzą mnie ludzie Draco. Boję się reakcji moich przyjaciół- oczy dziewczyny wyrażały strach. Draco wiedział, że zależy jej na przyjaciołach. Jemu też zależało na jego bliskich, ale jedno wiedział. Nawet gdyby teraz okazał się był mugolakiem oni by to nie zostawili.

- Miona pamiętaj, że prawdziwi przyjaciele Cię nie zostawią ze względu na to, kim jesteś, a jeśli to zrobią, to masz nas. Blaise Cię polubił, reszta też- zaśmiał się.- Zawsze tu będziemy, jeśli ich zabraknie i nie tylko- Hermiona spojrzała w jego oczy i widziała lekkie rozczarowanie. Ona też polubiła jego znajomych, polubiła jego. Nie zostawi ich tak, bo ma innych przyjaciół.

- Draco, wy też jesteście moimi przyjaciółmi. Może nie tak bliskimi, jak Harry czy Ron, ale wiem, że możecie. Nie zostawię was tylko dlatego, że oni wrócą.- zaśmiali się i wrócili do układania puzzli.

Hermiona i Draco spędzili na wyspie jeszcze dwa tygodnie. Chłopak bał się, że Hermiona tylko udaje i gdy wrócą, ona znów ucieknie. Przez cały czas rozmawiali i świetnie się bawili. Miona polubiła Dracon'a, ale jeszcze nie wiedziała jak bardzo i czy mur, który był pomiędzy nimi, całkowicie znikł.

Razem weszli do Malfoy Manor. Hermiona nie zdarzyła nawet zdjąć butów, a już była zamknięta w niedźwiedzim uścisku przez swoją matkę. Nie wiedziała, że tak drobna kobieta może mieć tyle siły.

- Tak się martwiłam. Nie było was tak długo- kobieta odsunęła się i zrobiła miejsce ojcu. Mężczyzna powoli zbliżył się do dziewczyny. Każdy jego ruch był ostrożny, widząc, że dziewczyna nie odmawia, objął ją i przesunął do siebie.

- Część tato- był to pierwszy raz, kiedy dziewczyna powiedziała to słowo. W oczach mężczyzny pojawiły się łzy. Objął dziewczynę mocniej, jakby bał się, że za chwilę zniknie i uśmiechnął się do Dracon'a. Bezgłośnie powiedział "dziękuję" i znów skupił się na córce. Był szczęśliwy, nie wiedział co, spowodowało tę zmianę. Wiedział, że tak długa nieobecność jej i Dracon'a miała coś z tym wspólnego, ale teraz nie mógł się tym martwić. Jego córka wróciła i tylko to się liczy.

Riddle?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz