Rozdział 1

605 36 0
                                    

Pierwszy dzień w nowej szkole, poniedziałek drugiego lutego. Czy mogło mnie spotkać coś lepszego?

– Dam radę – próbowałam dodać sobie odwagi, ale i tak nie byłam w stanie się uśmiechnąć.

 Spakowałam wszystkie książki i zjadłam kanapkę. Ubrałam się ciepło i wyszłam z domu. Szkoła z pozoru wyglądała ładnie, ale ludzie w środku nie byli tak mili jak przypuszczałam.

– Liceum  Ogólnokształcące w Warszawie – powiedziałam szeptem do siebie by upewnić się, czy to na pewno ta szkoła. Kiedy weszłam do środka wszyscy patrzyli się tylko na mnie. Starałam się nie zwracać na nich uwagi i poszukać mojej klasy. 

– Kim jesteś? – zapytała jedna z uczennic z ironią w głosie.

– Myślę, że nie powinno cię to obchodzić – odpowiedziałam chłodno.

Blondynka zrobiła dziwną minę i usiadła na ławce. Myślałam, że uczniowie w klasie będą bardziej szanować innych. Po chwili  zdałam sobie sprawę, że sama nie jestem nic lepsza. Chyba już przywykłam do tego, że ciągle nazywają mnie Chinką, czy tam nawet Japonką.

Pierwszy dzień szkoły miałam za sobą. Czekałam na autobus, prawdopodobnie trochę się spóźnił, ale już nie zwróciłam na to uwagi. Wsiadłam do pojazdu i zajęłam miejsce przy oknie. Po chwili znudził mnie widok wysokich i niskich budynków. Postanowiłam rozejrzeć się po autobusie. Zauważyłam, że pod moimi nogami znajdują się okruszki prawdopodobnie po orzeszkach. Zawsze znajdzie się osoba, która nie potrafi szanować czyjejś pracy. Przejechałam wzrokiem po całym pojeździe i mój wzrok przykuł chłopak o smutnym wyrazie twarzy. Wyglądało na to, że musiał się kiepsko czuć. Wydawało, mi się że skądś go kojarzę, ale raczej nie było to możliwe. Miał przepiękne, czekoladowe, zaszklone oczy i brązowe włosy. Wyglądał na o wiele młodszego ode mnie, ale coś mi mówiło, że jest w moim wieku lub nawet starszy. Nagle autobus  zatrzymał się na przystanku. Chłopak wstał i wyszedł z autobusu. Był dość wysoki. Ja mam zaledwie około 162 cm. Po chwili autobus pojechał dalej i zatrzymał się na moim przystanku. Powoli wysiadłam z pojazdu i udałam się ścieżką do domu myśląc o szkole. Wiedziałam, że nie pozbędę się jej ze swoich myśli przez najbliższe kilka tygodni. 

Bądź na zawsze | JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz