Rozdział 30

98 10 0
                                    

Nastał ten dzień. Obudził mnie budzik, który nastawiłam wcześniej niż zwykle aby zdążyć się przygotować. Kiedy się umyłam ubrałam swoją ulubioną, miętową sukienkę. Na zegarze widniała godzina dziesiąta. Wiedziałam, że Jaś może niedługo przyjechać, więc postanowiłam pójść na dworzec i na niego poczekać.

Po kilkunastu minutach przyjechał pociąg. Wysiadło sporo ludzi, ale nigdzie nie widziałam Jasia. Pomyślałam, że przyjedzie później. Czekałam tak kilkanaście minut, a może nawet i z godzinę. Nadal go nie było. Wtedy zaczęłam się o niego martwić. Szybko napisałam do niego wiadomość:

Ja: Kiedy będziesz?

Przez dość długi czas nie otrzymywałam odpowiedzi, ale po pewnym czasie mój telefon zawibrował.

Jaś: Przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady przyjechać.

Dość zła na Jasia i siebie poszłam do swojego mieszkania. Położyłam się na kanapie i zaczęłam rozmyślać.

 Moje życie nie ma sensu... Cały czas to samo. Żadnej bliskiej osoby obok. Nie jestem dla nikogo ważna...  pomyślałam.

Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę dziewiętnastą. Byłam zmęczona wszystkim co się ostatnio działo, więc zasnęłam bardzo szybko.

***

Znowu mi się śnił... Jego uśmiech, czekoladowe oczy, w których można utonąć... Tylko nie było tam mnie. Była tam dziewczyna, której nigdy wcześniej nie widziałam. Szybko wybudziłam się z tego snu zastanawiając się z kim był tam Jaś. Nagle moja komórka zawibrowała. Zobaczyłam, że dostałam smsa od Janka.

Jaś: Będę dzisiaj koło trzynastej.

Ja: Czekam.

Odłożyłam telefon na szafkę i zasnęłam ponownie. Kiedy się obudziłam na zegarze widniała godzina dwunasta. Szybko zerwałam się z łóżka i udałam do łazienki przebrać się we wczorajszą, miętową sukienkę. Jak zrobiłam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy była prawie trzynasta. Pędem pobiegłam na przystanek. Akurat kiedy się tam znalazłam przyjechał pociąg. W tłumie ludzi zauważyłam wychodzącego Jasia. W jego oczach widziałam smutek. Chłopak jeszcze mnie nie zobaczył. Nie miałam zamiaru do niego podchodzić, bo miałam wrażenie, że nie ma ochoty mnie widzieć. Po dłuższym rozglądaniu Jasia nasze oczy się spotkały. Chłopak po chwili podszedł do mnie z lekkim uśmiechem.

 Wiesz ja...  nie skończył, bo zatrzymał wzrok na moich nadgarstkach.

Szybko je zasłoniłam przez co Janek od razu mi je odsłonił.

 Czy ty się cięłaś przeze mnie?  zapytał ze smutkiem i lekką złością w głosie.

 Nie, cięłam się przez siebie  odpowiedziałam ze łzami w oczach.

 Już wszystko sobie przemyślałem i możemy być razem  powiedział to z taką litością, że od razu zdałam sobie sprawę, że robi to tylko po to abym już nie robiła sobie więcej krzywdy.

 Przecież widzę, że robisz to z litości  oznajmiłam wycierając łzę spływającą po moim policzku.

Chłopak nic nie odpowiadał przez co potwierdziło się, że robi to przez wcześniej wspomniany powód. Wiedziałam, że nie chciał ze mną być, nikt by nie chciał. Szybko pobiegłam do lasu nad jezioro gdzie bywałam dość często. To miejsce bardzo mnie uspokajało. Jaś biegł za mną, ale potem go zgubiłam. Siedziałam na kamieniu i rozmyślałam. Czułam, że byłam nikomu niepotrzebna. Milena... Zostawiła mnie w momencie kiedy najbardziej jej potrzebowałam. Wszyscy mnie zostawili... Tylko Jaś. Chce być ze mną tylko po to abym się nie cięła? Aż tak mu na mnie zależy? Nagle poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu przez co trochę się przestraszyłam. Tak, to był on.

 Co tutaj robisz?  zapytałam.

 Chciałem do ciebie przyjść  odpowiedział.  Ja już dawno ci wybaczyłem tylko mam wrażenie, że to już nie to samo.

 Czyli już... Nie będziemy ze sobą?  powiedziałam powstrzymując się od wybuchu płaczem.

 Ale możemy być przyjaciółmi. Po prostu zapomnijmy o tym.

Musiałam się zgodzić. Nie miałam innego wyjścia, ponieważ chciałam z nim utrzymywać kontakt.

 Przyjaciele?  starałam się zapytać normalnym tonem głosu.

 Przyjaciele  uśmiechnął się.

Przytuliłam się do chłopaka i po chwili zapytałam:

 Może... Pójdziemy gdzieś?

 Możemy tylko już nigdy nie tkniesz żyletki, rozumiesz?

 Rozumiem  odpowiedziałam z smutnym uśmiechem.

Jaś przytulił mnie widząc, że nie jest to dla mnie takie łatwe.

***

Wieczór... Ciepłe jedzenie i kakao... Film i co najważniejsze Jaś blisko mnie. Jak zawsze oglądaliśmy jakieś niestraszne horrory i jak zawsze zamiast go oglądać rozmyślałam nad tym co ostatnio się wydarzyło i co mogłoby się wydarzyć.

 A co jak Jaś mnie opuści tak jak Milena?  po raz kolejny zadałam sobie to pytanie.

Tak bardzo go kocham.

 Teraz tak mało brakowało... Dobrze, że już wszystko się ułożyło  pomyślałam.

Po chwili dostrzegłam, że mój przyjaciel zasnął. Wyłączyłam laptopa i wyszłam na spacer. Uwielbiam deszcz, a właśnie wtedy zauważyłam, że pada. Mogłam sobie spokojnie rozmyślać przez długi czas. Kiedy wyszłam było dość późno czyli dwudziesta druga. Widziałam coraz jaśniejszy księżyc i gwiazdy. Słyszałam cichy szelest liści i czułam ciepły wiatr na swojej skórze. Rozmyślałam o Jasiu... Jaka będzie nasza przyszłość? Czy będziemy dla siebie cały czas przyjaciółmi? Czy nasza relacja się nie rozpadnie? Czy... Nie dokończyłam swojej myśli, bo wpadłam na pewną osobę...

---------------------------------------------------------------------------

Jest rozdział <3 Przepraszam, że tak późno, ale ostatnio miałam dużo ważnych testów i kartkówek ;-; Postaram się napisać następny rozdział jak najszybciej <3 Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :> Przypominam o głosowaniu i komentowaniu :> <3 

Bądź na zawsze | JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz