Rozdział 39

120 11 7
                                    

Polecam piosenkę u góry <3 ^
----------------------------------------
Perspektywa Jasia

Cały czas siedziałem koło jej łóżka i czekałem na moment kiedy otworzy swoje oczy. Czekam na tą chwilę prawie trzy miesiące, a ona wciąż śpi. Chcę w końcu ją przytulić i jeszcze raz powiedzieć jak bardzo ją kocham. Boję się, że odejdzie kiedy mnie przy niej nie będzie. Wszyscy mówią, że się obudzi, a nawet jeśli nie, nie powinienem się tym przejmować w końcu tam jest lepiej, ale nie potrafię. Wiem, że jeśli odejdzie to nie wytrzymam. Nie wytrzymam z tęsknoty za nią. Ona musi się obudzić wiem, że jest silna i da radę. Wszyscy pytają się czy jest wszystko dobrze, bo codziennie chodzę do szpitala i siedzę obok jej łóżka przez cały dzień i wracam tylko na kilka godzin do domu. Wiadomo, że nie jest dobrze, przecież Ashley w każdej chwili może odejść i już się nie pożegnać. Codziennie patrzę na nią z nadzieją, że otworzy oczy, ale nie wiem czy doczekam się tego dnia.

Perspektywa Ashley

Cały czas przed sobą miałam swoje wspomnienia. Nie wiem czemu cały czas je widziałam. Nagle przede mną pojawiła się Waleria... Kiedy ją zobaczyłam nie mogłam uwierzyć.

 Hej przepraszam cię za to, że odeszłam po prostu już nie mogłam dłużej tam być. Łucja odbiera ważne osoby Jasiowi, żeby cierpiał. Masz jeszcze szansę tam wrócić, ale uważaj  mówiła wszystko płacząc i po chwili zniknęła.

Każdy mnie przed nią ostrzegał. Wiedziałam, że nie jest miła, ale czy ona potrafiłaby mnie zabić? Przypomniałam sobie, że tamten mężczyzna zrobił to za nią. Tylko, że on chciał zabić Jasia, ale czy to miałoby jakiś sens? Chciał zabić Jasia może... Może dlatego, że zabił Kamilę? Ale sama w to do końca nie wierzę. Nagle znikąd pojawiła się Milena. Uśmiechnęła się i zniknęła. Odniosłam wrażenie, że była szczęśliwa, o wiele szczęśliwsza niż na ziemi, ale nadal uważam, że samobójstwo jest najgorszym rozwiązaniem. Chciałam pójść tam gdzie Milena. Być w tamtym świecie i poczuć się jak ptak lecący po niebie. Powoli stawiałam małe kroki. Robiło się coraz jaśniej i jaśniej. Z daleka widziałam Milenę uśmiechającą się co jeszcze bardziej zachęciło mnie do pójścia w tamten świat.

Perspektywa Jasia

Z Ashley było coraz gorzej. Lekarze robili wszystko, żeby ją uratować, ale w końcu odpuścili i dali jej walczyć samej. Cały zapłakany siedziałem i modliłem się, żeby dziewczyna przeżyła. Nie wyobrażałem sobie bez niej życia, przecież to ona wyciągnęła mnie razem z Walerią z moich problemów. Wiedziałem, że muszę jej podziękować, ale nie wiedziałem czy mi się to uda. Wszedłem do jej sali za zgodą lekarzy. Dotknąłem jej dłoni i ścisnąłem ją lekko. Kilka łez spłynęło po moich policzkach. Nie miałem życia... Nie miałem nikogo. Jedyną najbliższą osobą była Ashley.

 Kocham cię, tak bardzo. Nigdy nikogo tak nie kochałem jak ciebie. Jesteś jedyną osobą, która mi została. Nie opuszczaj mnie, proszę  kolejne łzy spłynęły po moich policzkach.

 To dla ciebie wstawałem rano z uśmiechem i chęciami do życia. Ty byłaś powodem dla, którego trzymałem się przy życiu. Kiedy straciliśmy kontakt przeze mnie czułem się dziwnie. Sam do teraz nie wiem dlaczego się do ciebie nie odezwałem tylko znalazłem sobie inną dziewczynę. Przepraszam cię za to, tak bardzo cię za to przepraszam - pocałowałem ją w policzek i wytarłem łzy.

 Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś  szepnąłem.

Perspektywa Ashley

Prawie tam byłam. Wystarczył jeden mały krok, ale nagle usłyszałam czyiś głos. Głos osoby, która była dla mnie bardzo ważna. Na ten głos czekałam bardzo długo.

 Kocham cię  usłyszałam.

Nie słyszałam wszystkiego dokładnie, ale wiedziałam, że mówił to Jaś. Nie miałam pojęcia, że byłam dla niego aż tak ważna. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę co robię. Przecież muszę wrócić do Jasia, nie mogę go opuścić, ale jak miałam do niego wrócić?

 Chcę wrócić do Jasia!  krzyknęłam.  Proszę!

Nic. Cały czas byłam w tym samym miejscu.

 Czy ja już wybrałam gdzie chce iść? Czy już nie mogę tego cofnąć?  pomyślałam.

Nie... Przecież muszę tam wrócić.

 Proszę  powiedziałam płacząc. 

Nagle przed moimi oczami robiło się coraz ciemniej i ciemniej, aż w końcu było bardzo ciemno. Przez chwilę nie mogłam się ruszyć ani nic zrobić. Nic nie słyszałam. Chciałam go już zobaczyć i powiedzieć, że go kocham.  

– Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś  powiedział smutnym głosem.

Słyszałam go coraz głośniej. Powoli zbierałam siły i czułam się cięższa niż przed chwilą. Lekko ruszyłam ręką, którą trzymał cały czas Jaś w lekkim uścisku. Wiedziałam, że zaraz uda mi się otworzyć oczy i go zobaczyć. Na tą chwilę czekałam bardzo długo.

Perspektywa Jasia

Dziewczyna nadal spała. Chciałem cały czas być przy niej. Poczułem jak kolejna łza spłynęła mi po policzku, od razu ją wytarłem. Nagle poczułem jak Ashley ruszyła ręką. Lekko kąciki moich ust podniosły się ku górze. Cały czas wpatrywałem się w jej oczy z nadzieją, że tym razem się otworzą. Niestety znowu tak się nie stało. Położyłem swoją głowę na łóżku Ashley. Byłem bardzo zmęczony, ale nie mogłem zasnąć chociaż próbowałem. Ashley ścisnęła moją dłoń o wiele bardziej niż przed chwilą. Spojrzałem na nią, dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Chciałem już biegnąć po lekarza, ale wiedziałem, że muszę jeszcze przy niej zostać. Niespodziewanie dziewczyna otworzyła swoje oczy i spojrzała na mnie. Nie da się opisać słowami co wtedy czułem. Nigdy w życiu nie cieszyłem się tak bardzo jak wtedy. W końcu po czterech miesiącach mogłem zobaczyć jej cudowne zielone oczy. Po chwili dziewczyna przytuliła mnie, tak bardzo mi tego brakowało.

 Kocham cię  szepnęła.

 Ja ciebie też  powiedziałem cicho.

Pocałowałem ją namiętnie w usta, nie chciałem jej już nigdy stracić.

 Nie rób mi tego więcej  szepnąłem patrząc głęboko w jej oczy.

 Postaram się  uśmiechnęła się i znowu mnie przytuliła. 

---------------------------------------------------

Hej hej 8) Miał być ostatni rozdział, ale jednak będzie jeszcze jeden. Przypominam o zostawieniu gwiazdki i komentarza <3 Jadę na kolonie na tydzień i przez ten czas prawdopodobnie nie pojawi się rozdział :c To chyba tyle papa <3 

Bądź na zawsze | JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz