Rozdział 34

98 9 0
                                    

Nie wiedziałam co powiedzieć. Od zawsze chciałam zobaczyć Anglię, ale wtedy nie miałam pieniędzy. Mój angielski też nie jest najlepszy. Bałam się... Po prostu bałam, się że nie dam rady.

 Nie  odpowiedziałam od razu karcąc się za to w myślach.

– Czyli nie?  zapytał dość smutno.

Może mi się wydawało albo bardzo mu na tym zależało abym z nim pojechała.

 Muszę się zastanowić  spojrzałam na swoje buty.

– Jeśli nie chcesz nie musisz ja zrozumiem. Wiem, że jest ci ciężko opuścić to miejsce  oznajmił i poszedł.

Zostałam sama z własnymi myślami. Nie chciałam cały czas spędzać czasu w tym samym miejscu, ale nie miałam pieniędzy. Po dość długim czasie spędzonym w parku zdecydowałam. Szybko zadzwoniłam do Jasia i prędko powiedziałam:

 Jadę z tobą!

 Na prawdę? Wyjeżdżamy o jedenastej.

 Do zobaczenia  uśmiechnęłam się i rozłączyłam.

***

 Jesteś spakowana?  usłyszałam zachrypnięty głos Jasia.

 Tak  powiedziałam pokazując walizkę.

Musiałam zrezygnować z pracy i szkoły. Na szczęście nie mam tutaj przyjaciół, więc nie muszę się żegnać chociaż nie wiem czy mogę to nazwać szczęściem.

 To jedziemy  uśmiechnął się lekko.

Kiedy wszystkie rzeczy były już w bagażniku weszłam do samochodu. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam jedną z piosenek, którą miałam na telefonie. Po około czterdziestu minutach byliśmy na lotnisku. Był to mój trzeci lot.

 Boisz się?  usłyszałam głos Jasia.

 Nie, to już mój trzeci lot  oznajmiłam.

 Mój też  uśmiechnął się.

Po chwili zajęliśmy miejsca w samolocie. Zanim wystartowaliśmy na moją komórkę przyszedł sms: "Uważaj na nich."

 Nie mogę cię doczekać  spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.  Coś się stało?

 Nie... Nie wszystko w porządku  powiedziałam po chwili.  Po prostu trochę się boję.

 Nie martw się, nic się nie stanie  uśmiechnął się.

Nie miałam zamiaru okłamywać Jasia, ale nie chciałam, żeby wiedział o tej wiadomości.

Po chwili samolot wzbił się w powietrze, a ja powoli zaczęłam zasypiać patrząc na chmury przypominające watę.

" Uważaj  usłyszałam damski głos.

 Kim jesteś?  zapytałam.

 Uważaj na nich."

 Ashley  powiedział chłopak trochę przestraszonym głosem.  Wszystko w porządku?

 Tak to tylko zły sen  oznajmiłam.

Nie wiedziałam co miałam o tym myśleć. Trochę się bałam. Od razu żałowałam, że zdecydowałam się lecieć do Anglii.

***

Po kilku godzinach lotu i jazdy samochodem znalazłam się w swoim nowym mieszkaniu.

Ściany w pokojach były pomalowane na jasne kolory. Mieszkanie było większe od poprzedniego i właśnie tutaj miałam mieszkać z Jasiem przez kilka tygodni lub miesięcy dopóki nie znajdę czegoś dla siebie.

 I jak podoba ci się?  zapytał.

 Tak, mieszkanie jest piękne  powiedziałam wędrując wzrokiem po pokoju.

 Mi też się podoba  odpowiedział.

Położyłam się na swoim łóżku i zamknęłam oczy. Przypomniałam sobie o wiadomości, którą wcześniej dostałam. Nie mogłam przestać o niej myśleć.

 Co ona może oznaczać?  cały czas zadawałam sobie to samo pytanie.

Usiadłam na łóżku i wzięłam swój telefon do ręki. Zauważyłam, że znowu dostałam jakiegoś smsa: "Nie wracaj tam."

Odłożyłam telefon i nadal nic nie rozumiejąc zasnęłam.

***

Kiedy się obudziłam było bardzo ciemno. Po kilku minutach znalazłam swoją komórkę w stercie poduszek. Zegar wskazywał godzinę dwudziestą trzecią. Powoli wyszłam z łóżka i poszłam do kuchni napić się wody. Ze swojego pokoju usłyszałam wibracje mojego telefonu. Szybko poszłam po swoją komórkę i odebrałam.

 Cześć Ashley  usłyszałam głos Jasia.

 Uważaj na nich  powiedział obcy głos.

Od razu obudziłam się w moim łóżku i zdałam sobie sprawę, że to kolejny dziwny sen.

Moja komórka cały czas wibrowała przez to, bo dzwonił Jaś. Bałam się odebrać, ale przełamałam się i po chwili usłyszałam głos mojego przyjaciela w telefonie:

 Cześć Ashley. Wszystko w porządku?

 Raczej tak  odpowiedziałam trochę drżącym głosem przez sen, który przyśnił mi się przed chwilą.

 To dobrze chciałem się upewnić  zaśmiał się.  Będę za godzinę w domu.

 To poczekam  uśmiechnęłam się.

 Nie musisz  oznajmił.  Muszę już kończyć.

 Do zobaczenia.

Wyszłam z łóżka i poszłam oglądać telewizję. Od dawna nic nie oglądałam, a że musiałam coś robić przez godzinę zdecydowałam się właśnie na to. Po kilkunastu minutach usłyszałam za sobą głos przez co krzyknęłam na całe mieszkanie.

 Nie krzycz tak  roześmiał się Jaś.

 Mogłeś mnie nie straszyć  powiedziałam jeszcze przestraszonym głosem.

 Dobrze już nie będę.... Chyba  zaśmiał się.

Bez zastanowienia rzuciłam poduszką w Jasia i zaczęłam się śmiać kiedy wpadła do mokrego zlewu. Jaś rzucił nią we mnie, a ja po chwili w niego. Uciekałam przed nim kiedy trzymał bitą śmietanę w ręce i nie wahał się jej użyć.

 Nie proszę!  krzyknęłam śmiejąc się.

Po chwili bita śmietana wylądowała na mojej twarzy, a później na Jasia.

Zmęczona bieganiem usiadłam na fotelu.

 Chyba idę spać  oznajmiłam czując sen.

Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę drugą czterdzieści. Nie wiedziałam, że już minęło tyle czasu.

 Ja też  stwierdził chłopak.

***

Obudził mnie mój dzwoniący telefon. Jeszcze zaspana odebrałam i usłyszałam ten głos:

 Cześć.

-----------------------------------------------------------

Hej hej <3 :> Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i zostawicie komentarz i swój głos. W wakacje rozdziały powinny się pojawiać częściej. Postaram się by były 2 razy w tygodniu. ;) Przepraszam, że tak późno dodaję rozdział, ale miałam problemy z opublikowaniem go. To tyle papa <333

Bądź na zawsze | JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz