Nie wiedziałam co powiedzieć. Od zawsze chciałam zobaczyć Anglię, ale wtedy nie miałam pieniędzy. Mój angielski też nie jest najlepszy. Bałam się... Po prostu bałam, się że nie dam rady.
– Nie – odpowiedziałam od razu karcąc się za to w myślach.
– Czyli nie? – zapytał dość smutno.
Może mi się wydawało albo bardzo mu na tym zależało abym z nim pojechała.
– Muszę się zastanowić – spojrzałam na swoje buty.
– Jeśli nie chcesz nie musisz ja zrozumiem. Wiem, że jest ci ciężko opuścić to miejsce – oznajmił i poszedł.
Zostałam sama z własnymi myślami. Nie chciałam cały czas spędzać czasu w tym samym miejscu, ale nie miałam pieniędzy. Po dość długim czasie spędzonym w parku zdecydowałam. Szybko zadzwoniłam do Jasia i prędko powiedziałam:
– Jadę z tobą!
– Na prawdę? Wyjeżdżamy o jedenastej.
– Do zobaczenia – uśmiechnęłam się i rozłączyłam.
***
– Jesteś spakowana? – usłyszałam zachrypnięty głos Jasia.
– Tak – powiedziałam pokazując walizkę.
Musiałam zrezygnować z pracy i szkoły. Na szczęście nie mam tutaj przyjaciół, więc nie muszę się żegnać chociaż nie wiem czy mogę to nazwać szczęściem.
– To jedziemy – uśmiechnął się lekko.
Kiedy wszystkie rzeczy były już w bagażniku weszłam do samochodu. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam jedną z piosenek, którą miałam na telefonie. Po około czterdziestu minutach byliśmy na lotnisku. Był to mój trzeci lot.
– Boisz się? – usłyszałam głos Jasia.
– Nie, to już mój trzeci lot – oznajmiłam.
– Mój też – uśmiechnął się.
Po chwili zajęliśmy miejsca w samolocie. Zanim wystartowaliśmy na moją komórkę przyszedł sms: "Uważaj na nich."
– Nie mogę cię doczekać – spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. – Coś się stało?
– Nie... Nie wszystko w porządku – powiedziałam po chwili. – Po prostu trochę się boję.
– Nie martw się, nic się nie stanie – uśmiechnął się.
Nie miałam zamiaru okłamywać Jasia, ale nie chciałam, żeby wiedział o tej wiadomości.
Po chwili samolot wzbił się w powietrze, a ja powoli zaczęłam zasypiać patrząc na chmury przypominające watę.
"– Uważaj – usłyszałam damski głos.
– Kim jesteś? – zapytałam.
– Uważaj na nich."
– Ashley – powiedział chłopak trochę przestraszonym głosem. – Wszystko w porządku?
– Tak to tylko zły sen – oznajmiłam.
Nie wiedziałam co miałam o tym myśleć. Trochę się bałam. Od razu żałowałam, że zdecydowałam się lecieć do Anglii.
***
Po kilku godzinach lotu i jazdy samochodem znalazłam się w swoim nowym mieszkaniu.
Ściany w pokojach były pomalowane na jasne kolory. Mieszkanie było większe od poprzedniego i właśnie tutaj miałam mieszkać z Jasiem przez kilka tygodni lub miesięcy dopóki nie znajdę czegoś dla siebie.
– I jak podoba ci się? – zapytał.
– Tak, mieszkanie jest piękne – powiedziałam wędrując wzrokiem po pokoju.
– Mi też się podoba – odpowiedział.
Położyłam się na swoim łóżku i zamknęłam oczy. Przypomniałam sobie o wiadomości, którą wcześniej dostałam. Nie mogłam przestać o niej myśleć.
– Co ona może oznaczać? – cały czas zadawałam sobie to samo pytanie.
Usiadłam na łóżku i wzięłam swój telefon do ręki. Zauważyłam, że znowu dostałam jakiegoś smsa: "Nie wracaj tam."
Odłożyłam telefon i nadal nic nie rozumiejąc zasnęłam.
***
Kiedy się obudziłam było bardzo ciemno. Po kilku minutach znalazłam swoją komórkę w stercie poduszek. Zegar wskazywał godzinę dwudziestą trzecią. Powoli wyszłam z łóżka i poszłam do kuchni napić się wody. Ze swojego pokoju usłyszałam wibracje mojego telefonu. Szybko poszłam po swoją komórkę i odebrałam.
– Cześć Ashley – usłyszałam głos Jasia.
– Uważaj na nich – powiedział obcy głos.
Od razu obudziłam się w moim łóżku i zdałam sobie sprawę, że to kolejny dziwny sen.
Moja komórka cały czas wibrowała przez to, bo dzwonił Jaś. Bałam się odebrać, ale przełamałam się i po chwili usłyszałam głos mojego przyjaciela w telefonie:
– Cześć Ashley. Wszystko w porządku?
– Raczej tak – odpowiedziałam trochę drżącym głosem przez sen, który przyśnił mi się przed chwilą.
– To dobrze chciałem się upewnić – zaśmiał się. – Będę za godzinę w domu.
– To poczekam – uśmiechnęłam się.
– Nie musisz – oznajmił. – Muszę już kończyć.
– Do zobaczenia.
Wyszłam z łóżka i poszłam oglądać telewizję. Od dawna nic nie oglądałam, a że musiałam coś robić przez godzinę zdecydowałam się właśnie na to. Po kilkunastu minutach usłyszałam za sobą głos przez co krzyknęłam na całe mieszkanie.
– Nie krzycz tak – roześmiał się Jaś.
– Mogłeś mnie nie straszyć – powiedziałam jeszcze przestraszonym głosem.
– Dobrze już nie będę.... Chyba – zaśmiał się.
Bez zastanowienia rzuciłam poduszką w Jasia i zaczęłam się śmiać kiedy wpadła do mokrego zlewu. Jaś rzucił nią we mnie, a ja po chwili w niego. Uciekałam przed nim kiedy trzymał bitą śmietanę w ręce i nie wahał się jej użyć.
– Nie proszę! – krzyknęłam śmiejąc się.
Po chwili bita śmietana wylądowała na mojej twarzy, a później na Jasia.
Zmęczona bieganiem usiadłam na fotelu.
– Chyba idę spać – oznajmiłam czując sen.
Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę drugą czterdzieści. Nie wiedziałam, że już minęło tyle czasu.
– Ja też – stwierdził chłopak.
***
Obudził mnie mój dzwoniący telefon. Jeszcze zaspana odebrałam i usłyszałam ten głos:
– Cześć.
-----------------------------------------------------------
Hej hej <3 :> Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i zostawicie komentarz i swój głos. W wakacje rozdziały powinny się pojawiać częściej. Postaram się by były 2 razy w tygodniu. ;) Przepraszam, że tak późno dodaję rozdział, ale miałam problemy z opublikowaniem go. To tyle papa <333
CZYTASZ
Bądź na zawsze | JDabrowsky
FanfictionAshley razem z rodziną przeprowadziła się z Chin do Polski. Kiedy spotyka Jasia jej życie staje się inne, ciekawsze i nabiera całkiem innego koloru. Zakochuje się w chłopaku po raz drugi. On ma problemy, a ona próbuje je rozwiązać. W tej książce dow...