Rozdział 3

525 37 0
                                    

Zobaczyłam chłopaka z autobusu. Wszędzie była krew. Szatyn trzymał w ręce kawałek szkła, musiał się przed chwilą pociąć.

– Ashley? – zapytał chłopak drżącym głosem.

Na początku dziwiłam się skąd zna moje imię, ale po chwili sobie przypomniałam.

– Jaś? – zapytałam z lekkim zdezorientowaniem. – Muszę zadzwonić po karetkę!

– Nie, proszę cię nie dzwoń! – krzyknął.

Wiedziałam, że nie mogę tak bezczynnie stać, a tym bardziej go zostawić. 

– Zaraz będę, nie ruszaj się stąd! – powiedziałam i szybko pobiegłam do pobliskiej apteki, która była niedaleko parku.

Na moje szczęście nie było kolejki. Szybko poprosiłam o potrzebne rzeczy i wróciłam do chłopaka.

Wbiegłam do łazienki i od razu odkaziłam ranę Jankowi i zawinęłam ją bandażem. Kiedy zrobiłam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy usiadłam koło niego.

– Wiem, że ciężko o tym mówić – stwierdziłam wiedząc coś o tym. – Może pójdziemy do mnie?

Przytaknął nic nie mówiąc.

– Rozumiem, to chodźmy – powiedziałam.

Po pewnym czasie znaleźliśmy się u mnie. Moi rodzice akurat byli w pracy, więc miałam cały dom dla siebie. Wyciągnęłam z torby klucz i otworzyłam drzwi.

– Wchodź – uśmiechnęłam się lekko próbując rozluźnić atmosferę.

Po chwili usiedliśmy na szarej kanapie w salonie.

– Dlaczego to robisz? – zapytałam. – Chciałabym zrozumieć bardziej twój problem, ale nie chcę cie zmuszać. 

– Mam dużo kłopotów i za bardzo nie chcę o nich mówić – powiedział błądząc wzrokiem po pokoju.

Wiedziałam, że nic mi nie powie skoro dopiero poznajemy się na nowo. 

– Co tutaj robisz? – zapytał po pewnym czasie.

– Kilka dni temu przeprowadziłam się tutaj z rodzicami – powiedziałam patrząc na swoje splecione dłonie.

– Pamiętam, jak kiedyś pierwszy raz się spotkaliśmy w Chinach, w wakacje, trzy lata temu.

Nagle przypomniało mi się całe spotkanie. Byliśmy przyjaciółmi. Pamiętam, że się w nim zakochałam, ale kiedy wyjechał do Polski po kilku tygodniach albo nawet miesiącach udało mi się o nim zapomnieć. Do dzisiaj nie wie o tym, że kiedyś coś do niego czułam.

– Ja też pamiętam – powiedziałam. – Szkoda, że przyjechałeś wtedy tylko na dwa miesiące.

Dlaczego trzy lata temu nie powiedziałam Jankowi, że się w nim zakochałam? Dlatego, że miał dziewczynę. Zresztą nawet kiedy by jej nie miał, nie powiedziałabym mu tego, bo bałabym się, że nie odwzajemni moich uczuć.

– Prowadzisz jeszcze kanał? – zapytałam starając się jakoś zmienić temat.

– Nie, pół roku temu skończyłem – odpowiedział ze smutkiem w głosie.

– Szkoda, fajnie go prowadziłeś – wolałam już się nie dopytywać skoro wyraźnie nie chce o tym mówić. – Może pójdziemy do mojego pokoju? 

Perspektywa Jasia

– Chętnie – odpowiedziałem próbując wymusić uśmiech. 

Dziewczyna zaprowadziła mnie do pomieszczenia. 

– Zapraszam – uśmiechnęła się. 

Pokój był koloru fioletowego z białymi paskami. Dziewczyna miała bardzo wielkie łóżko, na którym znajdowało się kilka poduszek. W pokoju również wisiało kilka półek, na których zauważyłem dwie bransoletki. Na jednej z nich było napisane: 乔安娜, co oznaczało imię Ashley po chińsku. Pamiętam, jak dałem jej tą bransoletkę, kiedy musiałem wyjeżdżać z Chin.

– Pamiętasz? – zapytałem z lekkim uśmiechem pokazując dziewczynie wcześniej wspomnianą rzecz.

– Wiadomo, że pamiętam – oznajmiła twierdząco. – Akurat w Chinach mi się zgubiła, ale ją znalazłam i przywiozłam.

– Tak właściwie to masz bardzo ładny pokój – powiedziałem po pewnej chwili oglądając go jeszcze raz.

– Dzięki – odpowiedziała.

Tęskniłem za nią, za jej uśmiechem i naszymi wspomnieniami. Wakacje w Chinach były czymś więcej niż tylko wyjazdem, spotkałem tam dziewczynę, która odmieniła moje życie na te dwa miesiące. Długo nie mogłem się bez niej pozbierać. Do dzisiaj jest mi głupio, że nie wspomniałem o tej sytuacji Walerii – mojej obecnej wtedy dziewczynie. 

Perspektywa Ashley

Kiedy siedzieliśmy na moim łóżku postanowiłam zapytać się o pewną rzecz, która ciągle mnie dręczyła:

– Wiesz, może skoro się spotkaliśmy, odnowimy naszą relację sprzed kilku lat?

– Myślę, że to dobry pomysł – powiedział po chwili z uśmiechem.

Bądź na zawsze | JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz