Rano obudziła się bardzo zmęczona. Źle spała. Jeśli to, w ogóle można było nazwać spaniem. Wszystko jej się przypominało. Najgorszy był wczorajszy wieczór, kiedy rozmawiała z Michałem przez telefon. Czuła, że robi podle, odwołując ich spotkanie, swoją pierwszą randkę, ale z drugiej strony uważała, że tak właśnie będzie najlepiej.
Była na siebie zła o to, że jego jedno spojrzenie sprawiło, że cały jej świat wywrócił sie do góry nogami. Ona, właśnie tak to widziała, tak myślała. Odwołała spotkanie przez niego, i jak głupia myślała wciąż tylko o nim.
Gdy znalazła się w szkole szukała miejsca, żeby się w nim zaszyć. Nie chciała widzieć się z Kaśką, Izą czy Natalią, spotkać Michała. Nie wiedziała, co miałaby mu takiego powiedzieć, jak wyjaśnić. Wczoraj przez telefon było, zupełnie łatwo, nie widziała go, nie patrzył na nią. Nie trudno było jej powiedzieć, że nie może się z nim zobaczyć. Ale teraz, gdyby miała go spotkać, a on spojrzałby na nią i zaczął wypytywać o przyczynę, nie byłaby taka pewna, czy potrafiłaby mu, tak wszystko gładko wyjaśnić.
Usiadła na ławce przy jednym z kaloryferów, i tak do niczego się teraz nie nadawał. Chciała być niewidzialna. Niedostrzegalna dla żadnych oczu. Zwłaszcza dotyczyło to samego Michała. To, co w niej tkwiło to, z pewnością nie był sam strach. Ona nie obawiała się spotkania z nim, tego, co ma mu powiedzieć. Po prostu problem stanowiła cała ta zaistniała sytuacja, która wydarzyła się wczoraj. Ona martwiła się swoją, własną reakcją. Gdyby się z nim spotkała obawiałaby się, jakby się zachowała.
Dziwne uczucia wypełniały jej całą głowę. W myślach, wciąż obecny był ten Kuba i jego niesamowite spojrzenie, które zapadło jej w pamięć i tkwiło głęboko. Odbiło na niej piętno i nie potrafiła się, tak łatwo pozbyć tych wszystkich wspomnień, które, wciąż miała zakodowane, gdzieś w podświadomości.
Trzymała wzrok spuszczony. Wpatrywała się pustym spojrzeniem w podłogę i wyłamywała palce rąk, być może ze zdenerwowania.
Tak.
Była zła sama na siebie, że takie zwykłe zdarzenie potrafiło, tak bardzo nią wstrząsnąć. Nie umiała sie wyzwolić z tego dziwnego uczucia, które, tak nagle nad nią zapanowało. Bez żadnego ostrzeżenia, bez żadnego znaku, że się zbliża, że zamierza nią zawładnąć i trzymać mocno w swych niewidzialnych objęciach. Czuła się niezmiernie bezradna, zupełnie bezbronna. Pozwoliła, że to ją, tak łatwo opanowało. Jak, w ogóle mogła na to przystać, jak mogła się zgodzić.
Trzeba było otoczyć się, jakąś niewidoczną tarczą, bronić się rękami, zakazać do siebie zbliżać, zmusić, żeby to trzymało sie od niej z daleka. Niech włada nad kimś innym, a ją zostawi w spokoju. Ona nie czuje się gotowa, to nie jest dla niej odpowiedni czas. Sama będzie wiedzieć, kiedy nadejdzie właściwy moment. Ona powinna samodzielnie o tym decydować. Nikt nie ma prawa jej niczego narzucać, przecież to nie fair, nie w porządku.
Podniosła powoli oczy, by jej wzrok padł na średniego wzrostu blondyna, który stał naprzeciwko niej po drugiej stronie obszernego korytarza. Michał wyglądał, jakby cała sytuacja w ogóle go nie wzruszała. To były jednak, tylko pozory. Wpatrywał się w nią, jakby oczekiwał jakiegoś wyjaśnienia, odpowiedzi na dręczące go pytania, ale jednocześnie dobrze zdając sobie sprawę, że tej odpowiedzi nie uzyska. Na jego twarzy malowało się rozczarowanie. To było dla Leny najgorsze, co mogła w nim dostrzec.
Zastanawiała się, czego ona tak naprawdę szuka. Jak można myśleć o czymś, co nigdy nie będzie do niej należeć. Zawracać sobie głowę sprawami, które nigdy nie będą jej dotyczyć. Wiedziała, a nawet była o tym święcie przekonana, że Kuba to zupełnie inna bajka. Jego i jej świat były tak różne, wystarczająco inne, żeby nie mogły się nigdy połączyć. Istniała między nimi granica, której w żaden sposób nie można było przekroczyć. Przepaść, tak szeroka i niesamowicie głęboka, która była zupełnie nie do przeskoczenia, właśnie dla niej.
CZYTASZ
Płomień Krwi
AventuraJej życie od samego początku owiane było tajemnicą, o której nie wiedziała. Wystarczył jeden list i dawne wzajemne porozumienie, aby jej cały świat się odmienił...