Tymczasem, Lena błądziła bezmyślnie po swoim pokoju, walcząc z nieustępliwymi myślami, które zdawały się zwalić na nią, niczym śnieżna lawina. Starcie, jakie z nimi staczała nie miało najmniejszego sensu, gdyż nieważne, jakiej broni by użyła, zawsze musiała pogodzić się z rychle zbliżającą się klęską.
Ich niezaprzeczalnym gościem, już od, tak dawna był Kuba. Nie potrafiła o nim zapomnieć, wyrzucić jego postaci, sylwetki, jego obrazu ze swojej głowy. A przecież tyle razy próbowała, niemal każdym znanym jej sposobem, ale w końcu i tak musiała przyznać, że wciąż był obecny w jej umyśle.
Już od dłuższego czasu, chociaż początkowo upierała się, że to zwykłe kłamstwo, to jednak, teraz była tego pewna, jak niczego na tym świecie, że jej bój przypomina walkę z wiatrakami. Próbowała o nim nie myśleć, nie pamiętać, ale co z tego, skoro sama w końcu przyznała się, że nie potrafi… nie może… nie chce.
A Kuba nie pozwalał, tak po prostu o sobie zapomnieć. Był kimś, kto stał się częścią, czegoś dla niej ważnego, jej częścią. Więc, jak mogła o nim nie pamiętać.
Czyli wszystko powinno być jasne…
Ale nie było.
Bo po, co te wszystkie kłótnie, te bezsensowne sprzeczki, które do niczego konkretnego i ważnego nie prowadziły, a sprawiały tylko, że Lena czuła się jeszcze gorzej. Z każdym opryskliwym słowem, coraz wyraźniej zdawała sobie sprawę, że się od niego oddala.
Ale tak, już z nią było. Najpierw coś zrobiła, zbyt szybko powzięła pewne decyzje, a kiedy było już po wszystkim, zaczynała rozumieć, że popełniła błąd, tylko, że wtedy było, już za późno. Jednocześnie wiedząc, że nie miała racji i, już nic nie mogła zmienić.
Czyli teraz też, tak było?
Za późno?
Żeby cokolwiek zmienić?
Nie...
Dziewczyna zaprzestała, w końcu swoich bezcelowych przechadzek. Spojrzała na książkę, którą jeszcze kilkanaście minut temu, odebrała Kubie i zabrała ze sobą, przerywając, tym samym, możliwość kontaktu z nim, a przecież te ich wspólne poszukiwanie tego, co pozostawił dla niej ojciec zbliżały ich do siebie, coraz bardziej.
Dziewczyna niewiele myśląc, wybiegła ze swojego pokoju i szybko skierowała się z powrotem do kuchni, zastając tam panią Stasię, która zaczytana w jednej z gazet z przepisami kulinarnymi, zdawała się, w ogóle nie dostrzegać świata, który ją otaczał.
- Gdzie jest Kuba? – zapytała bez żadnego ostrzeżenia, a staruszka, aż podskoczyła z przestrachu, na krześle.
- Rany… – kobieta złapała się za serce – Czy ty chcesz, rybeńko, żebym padła tutaj na zawał?
- Przepraszam – Lena poczuła się niezręcznie – Ja tylko… to wie pani, gdzie jest Kuba?
Pani Stasia spojrzała uważnie na dziewczynę, która wciąż stała niespokojnie w drzwiach kuchni, w każdej chwili gotowa do dalszych poszukiwań, a następnie, powróciła do swojego wcześniejszego zajęcia.
- Z tego, co wiem – zaczęła spokojnie i całkiem beznamiętnie, przewracając kolejną stronę – Jest w pokoju gościnnym i ogląda telewizję.
Chciała jeszcze coś dodać, ale nim zdążyła się zorientować, Lena zniknęła z jej pola widzenia.
- Czyli, jednak… - dokończyła, już sama do siebie i wyjrzała ostrożnie z kuchni, aby zauważyć jeszcze, jak dziewczyna pospiesznie znika w drzwiach pokoju gościnnego.
CZYTASZ
Płomień Krwi
AventuraJej życie od samego początku owiane było tajemnicą, o której nie wiedziała. Wystarczył jeden list i dawne wzajemne porozumienie, aby jej cały świat się odmienił...