Rozejrzała się po kryjomu po wnętrzu autobusu, by sprawdzić, czy oprócz tego wolnego miejsca, obok niej jest jeszcze jakieś niezajęte, ale okazało się ku jej ogromnemu rozczarowaniu, że tylko to obok niej było wolne.
Skuliła się, zatem w swoim siedzeniu, żeby jej nie zauważył, a czapkę naciągnęła na całe czoło, aby nie można było dostrzec jej oczu.
- Kolejne spóźnienie – powiedział jeden z kierowców.
- Co roku to samo, Kuba – odezwał się drugi, ale wyglądał na zdziwionego.
- Nie moja wina – odpowiedział chłopak, a barwa jego głosu sprawiła, że Lena poczuła, jak serce zaczyna jej mocniej bić.
- A, kogo? – roześmiał się ten pierwszy kierowca.
- Nieważne – zakończył drugi – Siadaj po już powinniśmy ruszać.
- W tym roku, coś wcześnie – nie dawał za wygraną, ten pierwszy.
- Tak wyszło – odpowiedział na odczepne, Kuba, dosyć zdawkowo.
Potem usłyszała, jak zbliża się w jej kierunku, by kroki wreszcie ucichły, a ona, znów usłyszała ten jego głos.
- Mogę? – zapytał łagodnie.
Lena powoli odchyliła czapkę z czoła i ich wzrok się spotkał. Poczuła, jak ta para, jego brązowych oczu, prześwietla jej wnętrze. To uczucie było tak silne, że poczuła się zagrożona.
- Mogę? – powtórzył pytanie, ale wyraz jego twarzy wyrażał niemałe zdziwienie.
- Jasne.
Uśmiechnął się do niej, a ona obawiała się, że już nie będzie mogła powstrzymać bicia swego serca, którego uderzenia stawały się coraz silniejsze.
Chłopak ułożył swój bagaż na półce, bezpośrednio nad jej głową, a następnie usiadł, tuż obok. Sprawiło to, że Lena wyprostowała się i jak tylko było to możliwe, usiadła wygodnie w swoim fotelu.
Nagle silnik autobusu zaryczał i cały pojazd bardzo powoli zaczął się toczyć do przodu. Lena ostatni raz spojrzała w szybę. Na zewnątrz zauważyła, najpierw mamę i babcię. Wyraz ich twarzy wyrażał niemałe zdziwienie pomieszane z niemym pytaniem, które w przypadku jej rodzicielki formowało się w wyraźne zaniepokojenie.
Kiedy utkwiła swój wzrok na Kaśce, Izie i Natalii, zauważyła jeszcze dziwniejszy widok. Wszystkie trzy wytrzeszczyły oczy i otworzyły ze zdziwienia usta. Jedna trzymała drugą za ramiona i wszystkie stały w zupełnym bezruchu.
Autobus ruszył, już bardziej stanowczo, a obraz rodziny i przyjaciółek całkowicie zniknął sprzed oczu Leny. Nie zabroniło to jej jednak, aby cicho, ale szczerze się roześmiała.
Kuba spojrzał na nią i uśmiechnął się łobuzersko. Ona natychmiast spoważniała i znów, chociaż niepotrzebnie, poprawiła się w swoim fotelu. Zorientowała się, że jego uwadze też nie umknął widok zdziwionych min jej trzech przyjaciółek.
- Nie dadzą ci spokoju – oznajmił nagle, nieco nachylając się w jej stronę.
- Słucham? – Lena popatrzyła mu prosto w oczy, ale natychmiast odwróciła się w drugą stronę.
- Twoje koleżanki – wyjaśnił chłopak, nie zmieniając swej pozycji.
- Nie wiem, o czym mówisz – próbowała grać na zwłokę, chociaż sama nie widziała w tym żadnego sensu.
- Pewnie będą chciały wiedzieć, co robiliśmy przez całą drogę – oświadczył.
- To się nie dowiedzą – ton głosu Leny był stanowczy.
CZYTASZ
Płomień Krwi
AventuraJej życie od samego początku owiane było tajemnicą, o której nie wiedziała. Wystarczył jeden list i dawne wzajemne porozumienie, aby jej cały świat się odmienił...