Rozdział 23

1.6K 117 2
                                    


Hotel

Nowy dzień, nowa ja.

Ostatni wieczór był pełen... wrażeń. Daisy postanowiła zrobić domowe spa. Ja miałam być klientką. Skończyło się na maseczce na mojej twarzy, którą próbowałam usunąć całą noc. W końcu zasnęłam z ogórkami na twarzy.

Ranek.

Złażę z hotelowej pościeli. Ubrana w piżamkę w kropki gramolę się do kuchni, zapominając, co mam na twarz. Grayson siedzi na sofie w samych bokserkach. Spogląda na mnie spod rzęs.

– Hej, Batman! Gdzie twój Batmobil? – śmieje się.

– Ha, ha, ha! Bardzo śmieszne. Gdzie Daisy? Myślałam, że zasnęła w naszym pokoju – krztuszę się.

– Cytuję: "w naszym pokoju". Słyszałaś? Naszym? – ignoruje moje pytanie.

– Och! Odwal się! Zrobiłbyś coś pożytecznego! Pomożesz mi odkleić z twarzy... – pokazuję palcem twarz –... to coś?

– Dobra. Podejdź bliżej – siadam na przeciwko niego. Wystarczająco blisko, żeby go grzmotnąć w zęby. Grayson zaczyna powoli odrywać kawałki zaschniętej maseczki.

– Au! Uważaj! To boli! – mierzę go wzrokiem. Nic nie odpowiada. Gładzi mnie po policzku. Mam wielką ochotę zasmakować jego ust. Przybliża się. Jego wargi są kilka centymetrów od moich. Wydaję mi się, że zamierza mnie pocałować. Przez chwilę w to wierzę. Nagle chłopak odsuwa się i szepcze:

– Gotowe.

Mniej więcej dwie godziny po całym zamieszaniu pojawia się następny powód do niepokojów.

Po lunchu kieruje się na drzemkę. Jestem wykończona. Rzucam się na łóżko. Uderzam głową o coś twardego. Krzyczę. Spoglądam na poduszkę. Leży na niej kamień, do którego jest przyczepiona karteczka. Ostrożnie rozkładam skrawek papieru.

" Jeśli chcesz zobaczyć jeszcze kiedyś swojego ojca, staw się [sama] w lesie przy hotelu Corcovado. Siódma aleja"

S.

– Mój tata... on przecież... jak? – roztrzęsiona wybiegam z pokoju poszukać Graysona. Idę do restauracji. Chłopak miał pójść na obiad. Pusto.

Odwracam się. Ledwo co robię krok, a przede mną pojawia się Grayson.

– Co się stało? – pyta. Podaję mu papierek. Czyta ze skupieniem. Podnosi głowę.

– I? – trzęsę się.

– Mamy dwie możliwości:a) to pułapka b) twój ojciec żyje – mówiz zachrypniętym głosem. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nie ma takiej drugiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz