To koniec.
Oni się już nie obudzą. Nie ma szans.
Przytulam się do wciąż ciepłego ciała Graysona.
Bo to jego wybrałam. On jest moim słońcem w ciemnym kosmosie.
Gorzkie łzy spływają po moich rozgrzanych policzkach, gdy nagle pod sobą wyczuwam ruch.
–Maddie... – porusza się moja gwiazda.
–Grayson! Ty żyjesz! – krzyczę, całując go z uczuciem w usta.
–Najwidoczniej zdołałem się zregenerować – uśmiecha się słabo.
–Zayn... On... – znów wybucham płaczem, wtulając się w klatkę piersiową chłopaka.
–Cii... Wiem, że to nie najlepszy moment, ale troszkę mnie miażdżysz – przesuwa moje ciało delikatnie na bok, po czym sam lekko się unosi, siadając. –Kocham cię, Maddie.
–Kocham cię, Grayson – pociągam nosem. –Myślisz, że to już koniec?
–Nie, pewnie nie – śmieje się cicho. –Ale miejmy taką nadzieję.
CZYTASZ
Nie ma takiej drugiej
ParanormalW tej książce nic nie trzyma się kupy generalnie. Była pisana na początku gimnazjum, wiec proszę się nie dziwić. Zapraszam np. do „Aplikacji: Kopciuszek", która jest na lepszym poziomie według mnie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Co zobaczysz...