Na dworze było już bardzo chłodno, więc zapięłam kurtkę.Było bardzo cicho, brak kogokolwiek,żadnej oznaki życia.
,,Cholera, mogłam jednak się zgodzić na to aby Harry mnie odwiózł. "-Pomyślałam. Lecz teraz nie miałam wyboru i musiałam iść sama.
Nagle ktoś złapał mnie mocno za nadgarstki rąk i pociągnął w inną stronę. Bardzo się wystraszyłam, próbowałam szybko odblokować telefon i w jakiś sposób zadzwonić do Harrego ale... To na nic, pewna postać uniemożliwiła mi to poprzez rozbicie mojego telefonu czymś bardzo ciężkim.
Właśnie w tym momencie moją ostatnią szansą na ratunek pozostał głośny krzyk. Miałam nadzieję że ktokolwiek mnie usłyszy. Niestety to w niczym nie pomogło, a osoba która tu była razem ze mną próbowała ściągnąć ze mnie kurtkę a następnie bluzkę i inne części garderoby.
Wpadłam w panikę ale w tedy ku moim oczom ukazał się ciężki przedmiot którym został rozbity mój telefon. To była moja ostatnia szansa.
Zaczęłam się wyrywać tak mocno, aby dosięgnąć przedmiot którym mogłabym się w jakikolwiek sposób obronić. Aż w końcu udało mi się, złapałam przedmiot, którym był prawdopodobnie młotek,lecz byłam w takim ogromnym strachu że nawet nie jestem tego pewna. Lekko się zamachnęłam i uderzyłam mężczyznę w twarz która była zasłonięta. Właśnie wtedy wykorzystałam chwilę i rzuciłam się do ucieczki, lecz moje nogi były jak z kamienia. Co chwila obracałam się upewniając przy tym, czy mężczyzna który mnie zaatakował nie idzie za mną.
Po paru minutach roztrzęsiona wbiegłam do domu, gdzie tam siedział Jason z moją mamą.
-Kochanie, co ci się stało? -Szybko podeszła do mnie mama podnosząc lekko mój podbródek.
-Płakałaś? Dlaczego masz odpietą bluzkę, ah nie jest ci wstyd,przecież cały stanik ci widać... -Lekko mnie popchnęła w stronę salonu.
Ona nic nie rozumiała.
-Zostałam zaatakowana. -Szepnęłam powolnie siadając na kanapie.
Po tych słowach Jason i mama wymienili spojrzenia.
-Czy to Harry? -Zaczął mężczyzna.
-Nie, nie wiem kto to był, miał zasłoniętą twarz.
-Oh, moje Biedactwo,jutro pojedziemy na policje -Powiedziała mama przytulając mnie.
-Jesteś głodna? -Zapytała.
Pokiwałam przecząco głową.
-Teraz chyba mam ochotę pójść do pokoju, wziąść kąpiel, pobyć sama...
Wstałam z kanapy i skierowałam się do toalety. Nalałam do wanny wodę, dotknęłam ręką tylnej kieszeni od spodni w której wyczułam pustkę.
-Cholera -Szepnęłam -Mój telefon. -Głośno wzdychnęłam, przeczesałam włosy ręką i właśnie wtedy dałam upust łzą. Ukucłam i sprawdziłam temperaturę wody. Spojrzałam w lustro i szybko zmyłam makijaż który dosłownie cały mi się rozmazał. Zdjęłam ubrania i weszłam do wanny próbując się odprężyć...
CZYTASZ
Na nowo
RomanceWyprowadziłam się z mamą do Nowego Jorku. Niestety mój chłopak zerwał ze mną. Cóż bardzo mi smutno ale muszę być twarda. Poznaję nową szkołę, nowych kolegów,nauczycieli... Niektórzy zachowują się dosyć dziwnie ale wiadomo, zawsze ktoś taki się znajd...