Rozdział 5

75 7 0
                                    

-Ej, Selena przepraszam ale musze iść, moi rodzice niedługo jadą a ja muszę zaopiekować się bratem... Obiecałam im. -Powiedziała moja koleżanka.
-Okej idź. -Eve cmoknęła mnie w policzek i wyszła.
-Jeszcze raz przepraszam! -jedynie pokiwałam głową.
Gdy Eve wyszła poszłam do toalety. Przybliżyłam się do lustra i nagle usłyszałam że ktoś do mnie dzwoni.
Cmoknęłam i odebrałam widząc że to mama.

-Kochanie mogę po ciebie przyjechać najwcześniej za godzinę, jeśli chcesz poczekaj na mnie w szkole albo idź do domu na nogach.

-Mamo, mówiłam ci że jeszcze nie znam dobrze drogi do domu.

-Dobrze to czekaj na mnie w szkole, jak zadzwonię wyjdziesz na parking, do zobaczenia.

-Mamo, poczekaj! -Powiedziałam ale za późno, mama znów się rozłączyła. Ciekawe na jaką pracę ma szansę...
Zrobiłam głupie zdjęcie i wysłałam do mojej przyjaciółki, następnie poskarżyłam się jej na panią od maty.
Dori jedynie wysłała znów swoje głupie zdjęcie z podpisem,,współczuję " Jeszcze chwilę z nią popisałam aż nagle zobaczyłam że ktoś otwiera drzwi, próbując wejść do środka.
To był Harry.
-Selena? Co ty tu robisz?  -Chłopak Uśmiechnął się szeroko.
-Em no wiesz... Toaleta jak to toaleta...Do różnych spraw służy.
-Ah tak, tyle że to jest toaleta męska. -Harry słodko się  uśmiechnął.
-Serio? -Zrobiłam zdziwioną minę.
Chłopak pokiwał głową.
-Myślałem że już skończyłaś lekcje. -Powiedział.
-Bo skończyłam...-Oparłam się o ścianę. - Ale tak wyszło że mama nie może po mnie przyjechać więc muszę na nią czekać w szkole.
-Może Cię podwieźć?-Zabawnie poruszył brwiami.
-No wiesz, mógłbyś ale nie chce sprawiać problemu.
-No coś ty, jakiego problemu. To jak, dostanę zaszczyt i będę mógł cię odwiedźć? -Uśmiechnęł się szeroko.
-Ach no dobrze... Dzięki
Poszliśmy do szatni gdzie tam Harry przebrał buty, ja w tym czasie czekałam siedząc na  ławce. Nagle zobaczyłam na korytarzu panią od matematyki, która stała na skręcie korytarza w pół schowana. Wpatrywała się na mnie, na Harrego lecz najpewniej nie wiedziała że ją widzę. Ewidentnie się chowała za ścianą. -Co ona wyprawia - pomyślałam.
-Harry- Szepnęłam. -Chłopak od razu na mnie spojrzał. -Co ta baba wyprawia? -Kiwnęłam głową w kierunku w którym stała nauczycielka.
-Nie mam pojęcia, ona zawsze tak... Nie przejmuj się, po prostu szuka okazji żeby na kogoś nakrzyczeć, coś zabrać lub jeszcze coś innego. -Szepnęł i wstał :
-Możemy iść. -Wyciągnął z kieszeni kluczyki od samochodu.
Harry przyprowadził mnie pod swoje piękne, drogie auto. Otworzył mi drzwi, wsiadłam oraz zapięłam się pasem.
Podałam chłopakowi mój adres domu a on już po chwili ruszył w kierunku mojego domu. Szybko wyciągnęłam telefon chcąc poinformować mamę że nie musi po mnie przyjeżdżać.
-Selena! Kochanie, musisz wrócić na nogach.Wrócę dopiero późnym wieczorem, mam bardzo ważne sprawy do pozałatwiania.
-Dobrze, nie ma problemu, już jestem w drodze. Muszę kończyć. -Powiedziałam i się rozłączyłam.

Na nowoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz