-Ej, Selena przepraszam ale musze iść, moi rodzice niedługo jadą a ja muszę zaopiekować się bratem... Obiecałam im. -Powiedziała moja koleżanka.
-Okej idź. -Eve cmoknęła mnie w policzek i wyszła.
-Jeszcze raz przepraszam! -jedynie pokiwałam głową.
Gdy Eve wyszła poszłam do toalety. Przybliżyłam się do lustra i nagle usłyszałam że ktoś do mnie dzwoni.
Cmoknęłam i odebrałam widząc że to mama.-Kochanie mogę po ciebie przyjechać najwcześniej za godzinę, jeśli chcesz poczekaj na mnie w szkole albo idź do domu na nogach.
-Mamo, mówiłam ci że jeszcze nie znam dobrze drogi do domu.
-Dobrze to czekaj na mnie w szkole, jak zadzwonię wyjdziesz na parking, do zobaczenia.
-Mamo, poczekaj! -Powiedziałam ale za późno, mama znów się rozłączyła. Ciekawe na jaką pracę ma szansę...
Zrobiłam głupie zdjęcie i wysłałam do mojej przyjaciółki, następnie poskarżyłam się jej na panią od maty.
Dori jedynie wysłała znów swoje głupie zdjęcie z podpisem,,współczuję " Jeszcze chwilę z nią popisałam aż nagle zobaczyłam że ktoś otwiera drzwi, próbując wejść do środka.
To był Harry.
-Selena? Co ty tu robisz? -Chłopak Uśmiechnął się szeroko.
-Em no wiesz... Toaleta jak to toaleta...Do różnych spraw służy.
-Ah tak, tyle że to jest toaleta męska. -Harry słodko się uśmiechnął.
-Serio? -Zrobiłam zdziwioną minę.
Chłopak pokiwał głową.
-Myślałem że już skończyłaś lekcje. -Powiedział.
-Bo skończyłam...-Oparłam się o ścianę. - Ale tak wyszło że mama nie może po mnie przyjechać więc muszę na nią czekać w szkole.
-Może Cię podwieźć?-Zabawnie poruszył brwiami.
-No wiesz, mógłbyś ale nie chce sprawiać problemu.
-No coś ty, jakiego problemu. To jak, dostanę zaszczyt i będę mógł cię odwiedźć? -Uśmiechnęł się szeroko.
-Ach no dobrze... Dzięki
Poszliśmy do szatni gdzie tam Harry przebrał buty, ja w tym czasie czekałam siedząc na ławce. Nagle zobaczyłam na korytarzu panią od matematyki, która stała na skręcie korytarza w pół schowana. Wpatrywała się na mnie, na Harrego lecz najpewniej nie wiedziała że ją widzę. Ewidentnie się chowała za ścianą. -Co ona wyprawia - pomyślałam.
-Harry- Szepnęłam. -Chłopak od razu na mnie spojrzał. -Co ta baba wyprawia? -Kiwnęłam głową w kierunku w którym stała nauczycielka.
-Nie mam pojęcia, ona zawsze tak... Nie przejmuj się, po prostu szuka okazji żeby na kogoś nakrzyczeć, coś zabrać lub jeszcze coś innego. -Szepnęł i wstał :
-Możemy iść. -Wyciągnął z kieszeni kluczyki od samochodu.
Harry przyprowadził mnie pod swoje piękne, drogie auto. Otworzył mi drzwi, wsiadłam oraz zapięłam się pasem.
Podałam chłopakowi mój adres domu a on już po chwili ruszył w kierunku mojego domu. Szybko wyciągnęłam telefon chcąc poinformować mamę że nie musi po mnie przyjeżdżać.
-Selena! Kochanie, musisz wrócić na nogach.Wrócę dopiero późnym wieczorem, mam bardzo ważne sprawy do pozałatwiania.
-Dobrze, nie ma problemu, już jestem w drodze. Muszę kończyć. -Powiedziałam i się rozłączyłam.
CZYTASZ
Na nowo
Storie d'amoreWyprowadziłam się z mamą do Nowego Jorku. Niestety mój chłopak zerwał ze mną. Cóż bardzo mi smutno ale muszę być twarda. Poznaję nową szkołę, nowych kolegów,nauczycieli... Niektórzy zachowują się dosyć dziwnie ale wiadomo, zawsze ktoś taki się znajd...