Przez całą drogę tata rozmawiał ze mną o szkole. Podobno budowla jest średniowiecznym zabytkiem ale dla ludzi to las. Nikt nie odważa się tam zagłębiać przez plotki o krwiożerczych potworach. Tak więc wampiry nie mają pokus. A przynajmniej tych w postaci ludzi. Takim sposobem bronią się również przed wilkołakami które też występują w tej szkole. Ogólnie poza nimi są jeszcze czarodzieje. Tata mówi, że kiedyś, dawno temu, zanim nie wyginęły, były też syreny. Jednak pomimo faktu, że nie ma już syren to niewiele się zmieniło. Wampiry i wilkołaki toczą zaciekły spór co ani mnie ani tacie nigdy się nie podobało. No w sumie to mój tata nie ma nic do wilkołaków. Inaczej trudno byłoby mu ze mną żyć... Bo w sumie to jestem mieszańcem. Moją rodzoną matką jest samica alfa którą poznał ucząc się właśnie w tej szkole. Gdy nikt nie słyszy opowiada mi jak się ukrywali aby nikt się nie dowiedział... Zawsze mnie to bawi. Mam to po mamie a przynajmniej tak mówi tata. A co dokładnie po niej mam? To, że ona też chciała zmienić stosunek naszych ras. Nie raz tata opowiadał mi jak to przez niego muszę się teraz ukrywać i nie mogę nikomu mówić o mojej przeszłości. A dlaczego? Bo jaki wampir został wychowany przez wilkołaki? I to do tego z najsilniejszego stada? Nie mówiąc już, że moją rodziną były alfy...
Oczywiście pouczył mnie też abym nikomu nie mówiła o sobie. Doskonale wie, że to rozumiem ale zawsze się boi. Gdyby ktoś się dowiedział prawdopodobnie zginęłabym spalona i przebita kołkiem. Tak nadnaturalni są jeszcze mniej tolerancyjni niż ludzie. Chociaż czasami zdarzają się wyjątki jak na przykład moja mama, tata, moja przybrana mama (bo przybrany ojciec nawet nie wiedział, że nie jestem jego dzieckiem, do tej pory nie wiem jak), moja mała siostrzyczka i...
- Nie musisz się martwić, dyrektorką szkoły jest Kasandra. - Odpowiedział na moje pytanie ,,Co będzie podczas pełni?''.
Kasandra to najlepsza przyjaciółka moich rodziców. Pewnie nigdy by się o mnie nie dowiedziała gdyby nie była z mamą kiedy ujawniły się moje czarodziejskie moce... Bo tak jakimś cudem jestem też w pewnej części wiedźmą. Kompletny wybryk natury. Powracając do tematu, gdy Kasandra to zobaczyła nie mogli jej okłamać. Od tej pory zna mnie tak dobrze jak rodzice.
I o to w taki sposób (skutecznie omijając temat Mika) dojechaliśmy do mojej nowej szkoły. Gdy zobaczyłam wielki budynek z czerwonej cegły momentalnie się spięłam. Tata spojrzał na mnie z wesołym uśmiechem.
- Nie martw się, pokochają cię. - Powiedział źle odbierając moje spięcie. Tak naprawdę dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie będzie ze mną Mika. Może to dziwne, że tak się do niego przywiązałam i pewnie jakieś dziewczyny powiedziałyby, że jetem stuknięta ale co poradzić? Znam go od dziesięciu lat. Rozstawaliśmy się tylko gdy trwały lekcje bo był o rok starszy ale i tak często wpadał do mnie albo ja do niego. Nasi znajomi tak się do tego przyzwyczaili, że zaczynali pytać co się stało kiedy któreś było samo. W sumie nawet nauczyciele to robili. Kiedyś spłonęłam czerwienią bo nowy nauczyciel spytał ,,A gdzie twój chłopak? Zerwaliście?''. Mike gdy o tym usłyszał oczywiście wybuchnął śmiechem a ja go pobiłam. Co poradzić miałam dziesięć lat!
- Yhym. - Jęknęłam jednak nie chcąc zaczynać tego tematu. Bo tata na pewno by go podjął. Mimo, że byłam w paskudnym okresie dojrzewania zawsze był przy mnie i potrafił zadać nie jedno krępujące pytanie... A w tej chwili wolałam rozmawiać o okresie zamiast o Miku. Muszę to sobie solidnie przemyśleć. A najlepiej mi się myśli jak nic mnie nie rozprasza.
Spojrzałam jeszcze raz na budynek w celu wypatrzeniu kogoś. Kogokolwiek kto zaświadczyłby, że ten zamek nie jest pusty. Nikogo nie znalazłam.
Odwróciłam się w stronę taty który niósł moje walizki w stronę drzwi. Nieźle się przygotował. Tylko kto go poinformował? Nawet jeśli zrobiliby to ludzie ojca Mika to trochę by potrwało zanim by mnie spakował. A może tata brał ostatnio kurs szybkiego pakowania?
CZYTASZ
Mieszaniec
FantasyZrodzona z wilkołaczki i wampira, posiadająca moce czarodzieja i słynny urok syren. Czy da sobie radę w świecie gdzie nikt się nie toleruje? Gdzie gatunek jej rodzicielski chce wybić gatunek ojca? Czy da radę pogodzić cztery różne gatunki kiedy tak...