Rozdział 36

12K 826 34
                                    

Biwak jak na razie pomimo wydania mojej osoby nie był wcale tak chaotyczny a nawet całkiem miły. Już dawno nie spałam na świeżym powietrzu, choćby w namiocie. Wampiry tego po prostu nie robią jeśli nie muszą. No może po za niektórymi jak Rouse albo Feliks. O dziwo dziewczyna świetnie się bawiła, kiełbaski były dla niej tak pyszne że prawie wpierdzieliła sama całą torebkę.
-Pora spać. - Ogłosiła Kimi wstając z pieńka i uśmiechając się leniwie. - Nawet nie myślcie że sama pójdę i będziecie gadać o mnie głupoty! W piżamki i do namiotów. Już!
Zgodnie z jej poleceniem podnieśliśmy się i ruszyliśmy każdy w inną stronę aby móc się swobodnie przebrać.
Kimi i Sam poszły do namiotu a Rouse wzięła swoje piżamy i czekała na zewnątrz aż tamte skończą nie chcąc ujawniać swojej nagości a po drugie to na stojąco nie było już tam miejsca. Chłopacy znowu nie mając zbytnio oporów władowali się do swojego namiotu i po chwili cały miał guzy od walenia w niego różnymi kończynami.
-Weźcie wyjdźcie! - Zawołałam rozbawiona wchodząc do lasu. Ja też byłam nie cierpliwa i w przeciwieństwie do Rouse nie chciało mi się czekać. Dlatego zgarnęłam wcześniej piżamy z mojej torby i teraz szłam do miejsca gdzie przysłoniłyby mnie drzewa i krzaki.
-Chciałabyś! -Usłyszałam krzyk Kacpra po czym jego jęk świadczàcy że pewnie zarobił w łepetyne.
-Na pewno nie ciebie! - Powiedział rozbawiony Miguel, coś czuje że sprawca wypadku.
-A czemu nie? - Spytał tamten a dalej nie słyszałam bo byłam już za daleko.
Położyłam ubrania na gałęzi drzewa i szybko zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Chłodny wiatr muskał moją skórę a ja przez chwilę czułam się jak w dzieciństwie gdy razem z grupą starszych dzieciaków biegaliśmy pół nago po lasach.
Zakładałam dół od piżamy gdy usłyszałam jakiś szelst. Wystraszona obejrzałam się aby nic nie zauważyć.
Jednak ten dźwięk nie dawał mi spokoju.. co chwilę rozbrzmiewał w mojej głowie jak sygnał alarmowy którego po pewnym czasie postanowiłam posłuchać.
Zgarnęłam rzeczy z drzewa i ruszyłam w stronę obozowiska. W okół było ciemno ale dzięki wyostrzonym zmysłom wszystko dokładnie widziałam.
Gdy byłam już kilka metrów od naszego namiotu i ostatnie drzewa zasłaniały mi widoczność usłyszałam jakiś dźwięk. Tym razem nie był to szelest.. to..
-Szum wody? - Szepnęłam sama do siebie po czym odwróciłam się i zaczęłam podążać za dźwiękiem który z każdą chwilą stawał się głośniejszy.
W końcu dotarłam do małego jeziorka a coś jakby popychając mnie w jego stronę sprawiło że zanurzyłam stopę w wodzie która była jakaś.. jedwabna? Wcale nie była jak woda a raczej właśnie coś przyjemnego i wręcz nieodczuwalnego co mnie zaskoczyło.
Postanowiłam zrobić krok i już po chwili obie moje bose stopy zanurzyły się w tym czymś.
Uczucie było tak niesamowite że zanim się zorientowałam całe moje ciało było zanurzone po czubek głowy a ja widziałam podmorskie życie.
Ryby przepływały obok mnie jakbym wcale nie była dla nich zagrożeniem a niektóre nawet wydawały się cieszyć na mój widok.
Zaskoczona obserwowałam jak tęczowa ławica okrąża moje ciało a po chwili wszystkie muskają moje nogi jednocześnie odcinając mi ich widok.
Zaskoczona obrotem spraw myślałam że to tylko sen a upewniłam się w tym gdy ryby odpłynęły. W sumie nie to mnie upewniło.. raczej to że w miejscu moich nóg wyrósł piękny, długi ogon z szczerozłotymi łuskami i mlecznymi, prawie przeźroczystymi płetwami.
Czując się bosko uniosłam ogon i po chwili wyleciałam z wody jakieś pięć metrów do góry pokazując się w całej okazałości.
-Co do.. - Usłuszałam czyjś głos więc odwróciłam głowę aby ujrzeć Kacpra z Feliksem którzy się na mnie gapili.
-Tu jest! - Krzyknął Feliks jakby wybudzając się z transu. Kacper i ja nadal byliśmy lekko nieprzytomni gdy wpadłam do wody zostałam tam przez chwilę zastanawiając się czy sen może być tak realistyczny.
-Jesteśmy! - Usłyszałam lekko przekształcony głos.
-Gdzie ona jest? - Jakiś inny głos sprawiający że znowu wypłynęłam na powierznię.
Teraz wszyscy moi przyjaciele stali przy brzegu jeziora i wgapiali się we mnie jak w coś niemożliwego.
-Syrena? - Wyjąkała Kimi.

~~~
To nie jest promocja xD tak się stało że rozdział 34 ma 50 gwiazdek ;)

MieszaniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz