W drodze do mojego pokoju pokazałam wszystkim co to znaczy prędkość. Nawet nie ruszało mnie to, że biegnę za szybko. Jako mieszaniec potrafiłam prześcignąć nawet wampiry chociaż zawsze to ukrywałam. Teraz jednak mam to tam gdzie słońce nie dochodzi. Po prostu chciałam zamknąć się w łazience i płakać... tak po prostu.
Mój plan spalił na panewce bo dziewczyny za nic nie chciały mi odpuścić. Sam wykopała drzwi od łazienki (nie wiem kto je teraz poskłada... tyle kawałków drewna...) i wyciągnęła mnie do pokoju po czym wszystkie usiadłyśmy na podłodze przykryte jedną kołdrą przytulając się do siebie i gapiąc pusto w ścianę. O dziwo to mi trochę pomogło. Już nie chciałam tak bardzo nikogo zabijać a płacz powoli ustawał.
- Powiesz teraz co się stało? - Spytała łagodnie Kimi starając się nie wprowadzić mnie w stan "zabije każdego kto się zbliży".
- Kim...- Mruknęła z naganą Sam.
- No co? Powiec mi, że ty nie chcesz wiedzieć! - Powiedziała dziewczyna tak żałosnym głosem, że zachciało mi się śmiać. Co też zrobiłam. - Jej chyba odbiło. - Szepnęła zaniepokojona.
- Mogłyśmy ją zaprowadzić od razu do psychiatry. - Odmruknęła Sam i sama zaczęła cicho się śmiać. Później dołączyła do niej Kimi i tak właśnie zaczęłyśmy wyglądać jak trzy wariatki które pilnie potrzebują pomocy.
Pierwsza ogarnęłam się ja bo... bo przypomniało mi się jak kiedyś zachowywałam się tak właśnie z Miguelem i paczką. To oni sprawiali, że śmiałam się do upadłego (po za moją rodziną) i nie chciałam przestawać. A teraz czułam zbyt duży ból myśląc o tym. Ale co ja sobie myślałam? Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi...
- Dobra koniec tych smutów. - Powiedziała ruda bacznie się mi przyglądając. - Miałyśmy mieć wieczór filmowy i taki będzie. W końcu jutro bal! Nie ma się co smucić.
Spojrzałam na nią zaszklonym spojrzeniem i uśmiechnęłam się smutno.
- Możemy pooglądać film o torturach? Najlepiej chłopak zdradza dziewczynę a ta go powoli uśmierca. - Powiedziałam z szatańskim uśmieszkiem który po chwili miała i ona.
- Nie wiem czy taki jest. - Rzekła myśląc nad tym. - Ale zawsze możemy pooglądać jakiś dobry horror.
- Byleby tylko nie komedia romantyczna. - Powiedziałam a Kimi cicho jęknęła.
- Czemuuu? - Spytała się sufitu. - Czemu choć raz nie mogę znaleźć normalnej przyjaciółki?
- Sama nie jesteś normalna to czego rządasz? - Spytała Sam prześwietlając ją swoimi wesołymi oczami. - To co by tu obejrzeć...
W końcu włączyła jakiś film o dziewczynach zagubionych w lesie które powolutku zabija jakiś potwór. Film był... dobra powiem inaczej: niezbyt wiele różnił się od innych i można byłoby go opisać scenami typu: laska wchodzi do piwnicy i pyta się czy tam ktoś jest... Czyli sami już wiecie jak to wyglądało.
- Nie umiecie wybierać horrorów! - Stwierdziła Kimi w połowie filmu gdy laska zaczęła wrzeszczeć o pomoc w środku lasu. Na pewno ktoś jej pomoże.
- A ty to umiesz? - Zaczęła się przekomarzać Sam.
- Jasne tylko popatrz!
Kimi poszukała czegoś w necie i po chwili naszym oczom ukazała się bajka o kucykach ponny...
- Zobaczcie jakie to straszne! - Krzyknęła gdy tęczowa zaczęła unosić się w powietrzu. Wszystkie trzy zaczęłyśmy się śmiać i po chwili wielce wciągnięte oglądałyśmy bajkę. W tej chwili czułam się jakby obok mnie zamiast dwóch rąbniętych lasek siedziały moje dwie siostry. Jak to się stało, że w tak krótkim czasie zaskarbiły sobie moją przyjaźń?
Kacper
Luna wybiegła jak oparzona a w jej oczach lśniły łzy. Nie ważne jak bardzo chciała to ukryć ja i tak wiedziałem, że nie potrafi się opanować po tym co zobaczyła. Mogła wmawiać mi to tyle razy ile chciała ale ja wiedziałem swoje : ona i ten chłopak to para. Może jeszcze o tym nie wiedzieli ale tak właśnie było. Tylko, że po co ten skurwiel całował tą fioletewą?!
Szybko utworzyłem kolejny portal rozmówczy i to co zobaczyłem powinna zobaczyć raczej Luna. Miguel stał oburzony i patrzył na fioletową z rządzą mordu. Ona jakby w ogóle tego nie zauważała stała wściekła wysyłając mu groźne iskry.
- Chyba cię do reszty pojebało. - Stwierdziła z dziwną iskrą w głosie.
- Nie wiem jak mnie ale ciebie na pewno. - Powiedział odchodząc od niej. - Nigdy nie chciałbym być z taką dziwką jak ty. - Rzucił na odchodne i odszedł w stronę jakiegoś budynku, pewnie jego domu. Jego męska świta śmiała się z dziewczyny wprawiając ją w dziką furię ale więcej nie widziałem bo portal pokazał mi bruneta w małym, niebieskim pokoju z czarnym wyposarzeniem. Chłopak siedział na łóżku mając telefon w ręce a w niej wybrany numer Luny. Gdy chciał wcisnąć zieloną słuchawkę przerwałem mu chrząkając. To znaczy tak pewnie powinienem ale w panice krzyknąłem:
- Nie rób tego jeśli ci życie miłe!
Zdezoriwntowany Miguel zaczął się rozglądać aż mnie zobaczył.
- Co ty.. jak ty.. ee.. - Zaczął dukać. Co jak co ale wiele czarodzieji to on nie zna.
- Portal telekomunikacyjny. - Zlitowałem się nad nim.
- Po co? - Spytał nadal się we mnie wgapiając.
- Nie ważne. - Machnąłem ręką i usiadłem na swoim łóżku. - Lepiej wyjdzie jak ci powiem, że jakieś pięć minut temu na moim miejscu stała Luna i obserwowała jak... - Chyba nie musiałem kończyć bo po jego rozszerzonych oczach poznałem, że wie co widziała.
- Ale widziała jak ją odepchnąłem? - Spytał z nadzieją choć znał prawdę. Co jak co na idiotę nie wyglądał.
- Stałbym tu teraz? - Spytałem utwierdzając go w jego niefarcie.
- Nie no pięknie! Lepiej do niej zadzwonie i wszystko wyjaśnie...
- Na twoim miejscu to bym tego nie robił. Nie wiem czy dobrze oceniłem bo co prawda oczy miała zaszklone ale wydaje mi się, że mogłaby cię teraz zabić nawet przez telefon.
- Jutro bal? - Spytał zmieniając temat. Co go bal jak Luna jest wściekła? Ja nie kmninie tego gościa..
- Tak ale lepiej zajmij się myśleniem nad tym jak to odkręcić.
Chłopak zaczął się uśmiechać a mi przyszła do głowy pewna myśl "oszalał".
- Do jutra. - Powiedział i zerwał połączenie. Jak na chłopaka który nie wiedział co to jest całkiem nieźle wyszło mu rozbicie wodnej tafli.
Zobaczymy co wymyślił na jutro.~~~
Boże... Ten rozdział miałam dodać w sylwestra.. Bardzo was przepraszam! Nie wiem czy jestem ślepa czy jak.. No trudno ;3 czasu nie cofnę xD
A i muszę trochę żadziej dodawać rozdziały :( do tej pory starałam się co dwa dni ale teraz moja wena jakoś siada co skłania mnie do odpoczynku i tego że rozdziały będą dodawane co tydzień :( Ale przynajmniej postaram się aby były zarąbiste!
CZYTASZ
Mieszaniec
FantasyZrodzona z wilkołaczki i wampira, posiadająca moce czarodzieja i słynny urok syren. Czy da sobie radę w świecie gdzie nikt się nie toleruje? Gdzie gatunek jej rodzicielski chce wybić gatunek ojca? Czy da radę pogodzić cztery różne gatunki kiedy tak...