Rozdział 22

13.8K 885 6
                                    

Leżałyśmy i gadałyśmy o głupotach aż do pory obiadowej kiedy to na nasze nieszczęście zaczęło nam burczeć w brzuchach. Nie miałam ochoty ruszać się z miejsca i widzieć tych wszystkich twarzy. Jakoś nie miałam siły się dzisiaj z nikim mierzyć. Tak więc, dziewczyny obiecały, że przyniosą mi coś na ząb.
Gdy na nie czekałam zaczęłam śpiewać razem z laptopem który włączyłam aby nie musieć myśleć. Taką rozśpiewaną w niebo głosy (anielskiego głosu to ja nie mam niestety więc wybaczcie zmarli jeśli was obudziłam) zastały mnie dziewczyny niosące mi porcję grilowanego steku na wynos. Gdy tylko zobaczyłam co dla mnie mają zaczęła mi lecieć ślina i po chwili wcinałam w najlepsze a one poszły się szykować.
- Mamy całe trzy godziny nie rozumiem czemu panikujecie. - Powiedziałam wgryzając się w duży kawał mięsa. Był pyszny!
- Lepiej byś się wzięła do roboty teraz a nie później marudziła, że masz mało czasu. - Powiedziała Sam wyciągając swoją granatową sukienkę z rozkloszowanym spodem.
- Właśnie kończ już! - Dołączyła się Kimi kompletująca na łóżku cały strój: różową, gorsetową kieckę, czarne czółenka i czarną kopertówkę o której użyciu wie tylko ona sama.
- No śpiesz się bo chcę w końcu zobaczyć te twoje cudo! - Powiedziała podekscytowana szatynka gnając do łazienki. - Zajmuje!
Sam zaczęła przebierać się w rogu pokoju uprzedzając mnie, że mam nikogo nie wpuszczać do pokoju inaczej grozi mi powolna i bolesna śmierć. Kto by się przeciwstawiał takiej groźbie?
Powoli kończyłam posiłek kiedy okazało się, że mam tylko półtorej godziny. To był mój najwolniejszy posiłek w życiu...
Szybko zerwałam się na nogi patrząc na prawie gotowe dziewczyny. Wyglądały obłędnie! I dobrze o tym wiedziały.
Wyciągnęłam ze swojej walizki pudełko w której schowana była moja sukienka i chwytając buty pobiegłam do łazienki. Na szczęście nie musiałam się już drugi raz kąpać więc tylko porządnie wyszorowałam kły i zaczęłam wciągać na siebie sukienkę. Trzeba przyznać, że na idealnie czystej, jędrnej skórze prezentowała się jeszcze lepiej niż za pierwszym razem. Uśmiechnięta zaczęłam robić makijaż który składał się z pełnego wymalowania oczu i ust. Niebieskie oczy podkreślały dość ciemne cienie (ale bez przesady), czarna kreska i dokładnie wytuszowane rzęsy. Na usta nałożyłam szminkę w odcieniu dobrego wina i połączyłam ją z kredką aby efekt wytrzymał dłużej. Dodatkowo wycieniowałam delikatnie twarz co dodało jej sporo charakteru.
Włosy... co by tu z nimi zrobić?
Szybko związałam moje jasne pasma w duży, lekko rozwalony kok na czubku głowy i specjalnie wyciągnęłam kilka pasemek przy twarzy aby sprawiać wrażenie bardziej dzikiej. Uśmiechając się do swojego odbicia założyłam buty które... no cóż lepszych nie znalazłabym nigdy.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu który oznajmił mi, że do rozpoczęcia balu zostało pięć minut.
Szybko wyciągnęłam najładniejsze perfumy i już po chwili cała pachniałam czerwonymi różami.
Pchnęłam drzwi (które złożył nam wczoraj Kacper używając jakiegoś zaklęcia) i w tej samej chwili spotkałam się ze zirytowanymi i zszokowanymi dziewczynami.
Pod ich bacznym spojrzeniem nie mogłam się poruszyć. Nie wiedziałam co myślą i nagle nabrałam podejrzeń, że jednak nie powinnam wybierać tej sukienki, nie robić tego makijażu... W ogóle czy ja powinnam iść na ten bal?
- Wow..- Westchnęła Kimi jakby nie mogła powiedzieć nic więcej.
- Brak słów. - Powiedziała Sam z szerokim uśmiechem. - I co ty narobiłaś? - Spytała się z udawaną złością. - Teraz to ja nie wiem jak Rob ma trzymać łapska przy sobie.
Uśmiechnęła się szeroko w tym samym momencie co Kimi a ja odwzajemniłam się pięknym uśmiechem śnieżnobiałych zębów i po chwili wszystkie schodziłyśmy na dół. Ja pewnie dałabym rade biec ale nie chciałam zostawiać Sam w tyle... Ta dziewczyna widocznie nienawidziła wysokich butów.
- Szybciej. - Pośpieszała ją Kimi z wypiekami na twarzy.
Kiedy byłyśmy na szczycie ostatnich schodów przystanęłyśmy zdumione i onieśmielone. A czym? A dokładnie tym, że każde spojrzenie skierowane było na nas... a dokładniej to na mnie.

MieszaniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz