Rozdział 33

13.3K 779 29
                                    

-To znaczy że się zgadzasz? - Spytał gdy odsunęliśmy się od siebie z powodu braku tlenu.

-Na co?

-Na bycie moją dziewczyną.

Patrzyłam na niego szczerze zaskoczona. Już nie raz marzyło mi się takie pytanie z jego ust. Ale co jak to jest tylko kolejny sen? Może tak na prawdę to już śpimy i to wszystko: poczynając na ujawnieniu mojej rasy na pytaniu Miguela kończąc, jest tylko snem?

-Uszczypnij mnie. - Powiedziałam gapiąc się prosto w jego błękitne jak morska woda oczy*.

-Co? - Spytał trochę zaskoczony lekką zmianą tematu.

-Uszczypnij mnie bo nie uwierzę. - Stwierdziłam a widząc że chłopak jest trochę za bardzo zmieszany aby mi pomóc po prostu sama to zrobiłam. - Auu! - Ryknęłam sprawiając że teraz Miguel chyba myślał że postradałam zmysły.

-Co tu się dzieje? - Jęknął a ja się szeroko uśmiechnęłam. Chyba właśnie zaczął w głowie sprawdzać listę psychiatrów.

-Po prostu chciałam wiedzieć czy to nie sen. - Wyjaśniłam wtulając się w niego.

-Czemu miałby to być sen? - Spytał a ja czułam że się uśmiecha.

-Bo już nie raz widziałam podobne sceny. Najlepiej było chyba w dzieciństwie jak widziałam siebie w białej sukni przed ołtarzem.. - Powiedziałam a po chwili usłyszałam jego śmiech.

-Na to też się mogę zgodzić. - Szepnął wcierając mi swoje usta w czubek głowy. - Ale to może jak skończymy liceum bo twój ojciec mnie zabije. - Po tych słowach oboje się roześmialiśmy.

-On? Raczej by chyba skakał z radości! - Powiedziałam unosząc wzrok aby spojrzeć znowu w jego oczy. Oj pieprzony miał piękne oczy.. Może to dlatego że oczy są zwierciadłem duszy?

-No nie jestem pewny. - Powiedział uśmiechając się ciepło. - Już nie raz z nim o tym rozmawiałem. Wiesz niby przypadkiem.. - Tu zrobił cudzysłów w powietrzu przez co się roześmiałam - napomknął o tym kiedy to byłby w stanie wydać cię za żonę. - Na te słowa lekko poczerwieniałam i teraz to on się śmiał. - Jakoś nie chciał się zgodzić aby było to od razu więc w końcu doszliśmy do kompromisu. - Stwierdził zaczynając bawić się moimi włosami.

-Jak to? - Spytałam trochę nie rozumiejąc na czym to by miał ten cały kompromis polegać.

-Twój tata i ja doszliśmy do wniosku że weźmiesz ślub kiedy będziesz chciała i z kim ale jak dla naszej dwójki faworyci to: dzień ukończenia szkoły i ja oczywiście.

Teraz to już chyba znowu przypominałam te pomidory.. Nigdy nie wiedziałam że tata rozmawiał z nim na takie tematy! Przecież to.. Za szybko! Nawet parą nie byliśmy.. Nawet teraz nie jesteśmy!

-Czemu mi nie powiedziałeś? - Spytałam trochę oburzona faktem że to przede mną ukrywał.

-Wiesz męskie sekrety. - Powiedział a ja rąbnęłam go w ramię. - Za co? - Spytał z miną zbitego szczeniaczka.

-Mogłeś mi powiedzieć! Tata jak czasami coś wymyśli to szkoda gadać! Ślub.. Przecież ja jestem o wiele za młoda! - Mówiąc to myślałam nad tym jak Miguel musiał się czuć rozmawiając na takie tematy z moim ojcem.. To musiało być okropne.

-Dlatego dopiero po skończeniu szkoły. - Powiedział przyciągając mnie do siebie i wtulając moją twarz w jego klatę. - Po za tym lubię rozmawiać z twoim ojcem. Dogadujemy się.

-Trudno żeby było inaczej. - Westchnęłam z rozbawieniem. - Zna cię od dziecka.

-Tak samo jak moi ciebie. - Powiedział pocierając swoim kciukiem mój policzek. - Słuchaj może i nie postąpiłem jakoś nienagannie nie mówiąc ci o tym ale nie musiałaś o tym wiedzieć. Mogłaś to źle odebrać i pomyśleć że planujemy ci życie..

-A tak nie jest? - Spytałam bardziej rozbawiona niż zła. W końcu: Hallo! Mój tata zawsze mówił mi że ,,Nie pogniewałbym się gdybyście zaczęli być razem". I to bez przypału w każdej możliwej okoliczności.. - Przecież zawsze mówili że prędzej czy później to się wydarzy.

-Czyli nie jesteś zła? - Spytał z drobnym napięciem.

-Jasne że nie! Wiesz jakby porównać to co ty ukrywałeś a co ja to chyba moja wina jest większa. - Powiedziałam czując się trochę winna za to że wcześniej mu tego nie wyznałam.

-Nie ważę cię tą samą miarą co siebie. - Powiedział nagle jakoś tak cholernie poważny.

-A to niby czemu? - Zadałam pytanie trochę zdezorientowana jego zachowaniem i odsuwając się od niego delikatniej aby lepiej mu się przyjrzeć. Gorączkę ma czy co?

-Kocham cię bardziej od siebie więc nie mogę, nawet choć bym chciał, mierzyć nas tą samą wagą. - Na te słowa w mojej głowie jakby wybuchła bomba nuklearna. I co z tego że już to mówił.. Co z tego że wcześniej powiedział mi że się zakochał... Teraz to jest zupełnie co innego. - A wracając... - Powiedział uśmiechając się wesoło. - ..do mojego pytania: czy będziesz moją dziewczyną?

-A masz wątpliwości? - Spytałam kręcąc głową po czym niespodziewanie poczułam na swoich wargach coś miękkiego i poruszającego się delikatnie a już po chwili sama zaczęłam poruszać swoimi czując jakieś dziwne uczucie w podbrzuszu i głowie. Wręcz nie myślałam.. całą mnie wypełniało jakieś dziwne ciepło które płynęło do niego przez złączenie naszych języków w jakimś nowym, niebezpiecznym tańcu.

Od dziś mogę to powiedzieć: jestem dziewczyną Miguela.

~~~~

* - Sorki jeśli pomieszałam odcień xD

~~~~
PROMOCJA NIEDZIELNA XD
Sorki że takie no.. troche mdłe xD no ale chyba nie tak źle ;3

MieszaniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz