#9

3.1K 168 44
                                    

Siedzę w kawiarni w Złotych Tarasach. Popijam mrożoną kawę. Nagle ktoś zakłada mi na oczy ręce. 

-Zgadnij kto.

-Adam? 

Chłopak ściągnął dłonie z mojej twarzy i usiadł naprzeciwko mnie. ubrany tak jak zwykle w koszulę, ale teraz miał na sobie tę ze swojego sklepu i jeansowych spodniach.

-Co ty tutaj robisz?

-Przyjechałem do ciebie. Uprzedzam twoje pytanie, wiem od Jasia. Wytłumaczył mi wszystko na spokojnie i mam nadzieję, że mi wybaczysz.

-Wybaczam.

-Super. Załatwiłem miejsce dla siebie u Karola.

-Idziemy do niego?

-Nie ma go w domu.

Pomachałam przed jego twarzą kluczami.

-To idziesz?

-Jasne.

Wyszliśmy z kawiarni i udaliśmy się w stronę wyjścia. Adam chciał złapać mnie za rękę, ale jakiś chłopak, który jechał na fiszce wpadł na mnie i upadliśmy na podłogę.

-Przepraszam cię najmocniej.

- Nic się nie stało.

Chłopak podniósł się i podał mi rękę. Przyjęłam ją, a on pociągnął mnie do góry tak, że musiałam oprzeć dłonie na jego torsie, aby się nie przewrócić. Uniosłam głowę do góry i ujrzałam niebieskie ślepia skanujące moją twarz. Uśmiechnął się do mnie zalotnie.

-Możesz nie dotykać mojej dziewczyny?

-Wybacz, sądziłem, że jesteś jej bratem.

Odsunęliśmy się od siebie, a ja ujrzałam, że chłopak ubrany był w koszulę w różnokolorową kratę, koszulkę z jakimś napisem i rurki. Na głowie miał czapkę, a na szyi zawieszone słuchawki.

 Schylił się po moją torebką, która musiała mi upaść i podał mi ją.

-W środku znajdziesz kartkę z moim numerem, jak będziesz chciała to zadzwoń. - szepnął mi do ucha, wziął deskę i odjechał.

Jeszcze przez chwilę wpatrywałam się w jego koszulę (mam słabość do facetów w koszulach). Odwróciłam się znowu do Adasia.

-No co?

-Przecież nic nie mówię...

-Idziemy?

-Jasne. Mogłabyś się tak za nim nie oglądać?

-Sprawdzam tylko, czy przez to zderzenie nie zasłabł. 

-Da sobie rade...

***

~Dom Karola~

- Wiesz kiedy wróci?

- Mówił, że wieczorem...

-Ciekawe.

-Chcesz coś do jedzenia? - Zapytał Adam, gdy ściągaliśmy kurtki i buty.

-Jadłam na mieście...

-Jestem głodny. Idę sobie zrobić kanapki.

Naruciak udał się do kuchni, a ja siłowałam się z zamkiem od butów... W końcu jednak mi się udało i założyłam swoje kapciochy, które wyciągnęłam z walizki. Podążyłam do kuchni. Adam stoi do mnie tyłem, ponieważ jest nosem w lodówce. Oplotłam ręce wokół jego brzucha.

-A księżniczka co chce?

-Księcia z bajki zamiast ogra...

▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄

No witaaaam!! :D Czo tam loszki? 

Sorry, to przez Inovii padło mi na mózg xDDDDDD

Kocham cie dziołcho! Tak jak: InoviiCrazyToriiNilisi, oraz moja żonka WonszRzecznyNat :D


Naruciak? Nie znam... ||NaruciakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz