Lekarz powiedział mi, że będę mieć operację, w której zamontują mi metalową płytkę, gdyż mam roztrzaskaną miednicę, gdybym jednak nie chciała mieć operacji byłabym inwalidką, a tak jest dla mnie szansa. Pielęgniarki przewożą mnie teraz razem z moim łóżkiem na prześwietlenie ręki.
Już po prześwietleniu. Ręka jest złamana, więc jedziemy założyć mi gips. Dzwoniłam do mamy, aby przyjechała koło piętnastej. Jest dwunasta trzydzieści. Mój telefon nie ucierpiał podczas wypadku i pielęgniarki dały mi go. Od razu zauważyłam mnóstwo nieodebranych połączeń. Chyba każdy, kto miał mój numer dzwonił, albo napisał sms'a.
Jestem w sali i leżę na łóżku. Lekarz zakłada mi gips na lewą rękę. Dostałam sms'a od mamy. Napisała mi, że jest wezwana pilnie do pracy i, że tata do mnie wpadnie razem z Adamem i Alexem. Odpisałam, że niema sprawy i, aby przekazała tacie, że Adam ma być wyspany, gdy będzie do mnie jechał.
Leżę już w swojej sali. Dowiedziałam się, że zaraz do mojego pokoju przydzielą osobę. Chociaż nie będę sama, ale jak będzie to jakaś stara rura, to nie zdzierżę...
- Weroniko, będziesz w sali z Klaudią - do pomieszczenia wszedł lekarz z dziewczyną, która kogoś mi przypominała.
- Dobrze - uśmiechnęła się do doktora, popatrzyła na mnie i posłała w moją stronę wzrok nienawiści.
- Mam nadzieję, że sobie dziewczynki poradzicie. Klaudia, pielęgniarka zaraz ci zmieni kroplówkę. Jutro zostaną ci podane środki przeciwbólowe i nasenne. Poskładamy ci tę miednicę.
- Jasne - uśmiechnęłam się smutno. Tylko na tyle mnie stać.
- A macie - powiedział i wrzucił pięć złotych do szpitalnego telewizora. Wiecie, jest elektronika i musisz zapłacić, aby przez ileś godzin oglądać TV.
Mężczyzna włączył telewizor i podał mi pilot. Wyszedł. Dziewczyna usiadła na łóżko obok mnie i zaczęła się rozpakowywać. Zasłoniła się parawanem. Wiecie, jak jest "Szpital" - serial, to ich łóżka czasami tym zielonym przegradzają.
- Od razu mówię, że nie lubię cię - ten głos, pełny jadu...
- Weronika, ta mała, co zarzucała mi coś, bo Adam jej tak nagadał. Nawzajem...
Do sali weszło trzech mężczyzn. Pierwszy; w średnim wieku, gdzieniegdzie siwe włosy, lekki tygodniowy zarost, zmęczone spojrzenie - tata. Drugi; porwane jeansy z łańcuchem przy kieszeni, czapka z daszkiem, uśmiech na twarzy i ładne oczy - Alex. Trzeci; ciuchy co wczoraj, łzy w oczach, zmęczone spojrzenie, zmęczony wyraz twarzy - Adam.
- Hej kochanie - mój rodzic podszedł do mnie i ucałował mnie w czoło - jak się czuje moja księżniczka.
- Może być. Nie narzekam. Jutro mam operację.
- Dodali ci kogoś do pokoju? - Adam wskazał na zielony materiał.
- Tak, Adam zapewne znasz Weronikę. Idź się przywitaj... - powiedziałam z grzeczności.
***
Hej :)
Trochę mi smutno, że mało osób pisze komentarze :'(
Ale no cóż, takie życie xD
Mogę liczyć na 15 gwiazdek i 7 komentarzy? (moje się nie liczą) (spam też nie)
takie tam jajko wielkanocne <3 nudziło mi się, no co xD
CZYTASZ
Naruciak? Nie znam... ||Naruciak
FanfictionI część: Dawno, dawno temu... Tak naprawdę nie tak dawno, zresztą zaraz wam wszystko opowiem. Pada deszcz, nawet świat mnie opłakuje. Kłótnia jest jak piorun, który uderza w drzewo, a to runie na ziemię i nic mu nie pomoże. Może mój związek da s...