10 gwiazdek i 8 komentarzy = next :D (miało być o 1, ale nie nadążam pisać :D )
***
– Jak to „jego matka umarła przy porodzie"? – mówiła Klaudia, naśladując głos kobiety.
– Proszę, tam jest pokój dyrekcji – mówiąc to, wskazała na drzwi po naszej lewej stronie, a jej prawej.
Wziąłem moją narzeczoną za rękę i skierowaliśmy się, do wskazanego wcześniej pomieszczenia. Zastukałem lekko w drzwi z drewna (jak sądzę) brzozowego. Po usłyszeniu cichego „proszę", chwyciłem za klamkę i otworzywszy drzwi, wpuściłem Klaudię przodem.
– Dzień dobry – cichym głosem przywitała się moja narzeczona.
Na środku pokoju stało biurko z ciemnego drewna, a na nim monitor, oraz jakieś papiery i przybory biurowe. W koncie stała paprotka. Za biurkiem było okno na całą ścianę. Po prawej stronie od drzwi była kanapa dwuosobowa.
– Dzień dobry. Państwo w sprawie? – zapytał starszy mężczyzna siedzący przy biurku.
– Pawła Góreckiego – odpowiedziałem, na zadane wcześniej pytanie.
– O co chodzi? – dopytywał starzec. Na oko miał czterdzieści parę lat.
– Kobieta na korytarzu powiedziała nam, że jego matka nie żyje, a ona stoi obok mnie, a przed panem – mówiłem szybko i mogłem lekko seplenić, właśnie przez szybkie mówienie.
– Z tego, co pamiętam, urodziła go piętnastolatka. Co prawda przeżyła poród, ale jej matka oddała chłopca do ośrodka adopcyjnego w Kostrzynie Nad Odrą – odparł na moje pytanie, przyglądając się Klaudii. – Skoro to pani dziecko, niech mi pani powie, kiedy się urodził?
– Cztery lata temu, dwudziestego dziewiątego października.Mężczyzna wstukał coś na klawiaturze i zakładając okulary na nos, spojrzał na monitor. Przeglądał coś, czytał, zmieniał.
Popatrzyłem na Klaudię, miętoliła w rękach materiał niebieskiej koszuli z mojego sklepu. Przyjrzałem jej się dokładnie. Założony miała biały T-shirt Ciurak Weari jakieś spodnie jeansowe oraz zwykłe czarne trampki.– Proszę usiąść, muszę wykonać telefon. – Wstał i wyszedł przez drzwi po naszej prawej stronie do sąsiedniego pokoju.
Zostaliśmy sami. Klaudia usiadła na kanapie i jakby trochę się wyluzowała. ponownie złapałem ją za rękę, aby dodać jej otuchy. Rozejrzałem się po pokoju. Ściany wyłożone tapetą w cegiełki. Na ścianach półki z książkami i innymi poradnikami. W rogu pokoju wisiała jedna kamera. Pomieszczenie było przytulne. Dałbym rękę uciąć, że nie dekorował tego pomieszczenia mężczyzna.***
Trochę późno rozdział, ale znajomi wyciągnęli mnie i CarolineWesley na dwór xD
Dobra tak jak pisałam na początku:
10 gwiazdek i 8 komentarzy = next
Jak się podoba nowa okładka? :
CZYTASZ
Naruciak? Nie znam... ||Naruciak
FanfictionI część: Dawno, dawno temu... Tak naprawdę nie tak dawno, zresztą zaraz wam wszystko opowiem. Pada deszcz, nawet świat mnie opłakuje. Kłótnia jest jak piorun, który uderza w drzewo, a to runie na ziemię i nic mu nie pomoże. Może mój związek da s...