W końcu !!! Rozdział 2

1.5K 94 47
                                    

POV Roksi's

    Obudziłam się i od razu zaniepokoiło mnie to, że mam otwarte okno, a dobrze pamiętam że je zamknełam. Podeszłam do okna, wychyliłam się i zaczełam się rozglądać na boki. Zauważyłem na biurku karteczkę.

" Jesteś piękna jak śpisz... wiesz? Postaram się dzisiaj do Ciebie przyjść. Załuż dla mnie te ciuchy co kupiłaś wczoraj.

~Twój Jeff. "

    Trochę się przestraszyłam i jednocześnie wkurzyłam ... Jaki znowu Jeff?!... Postanowiła się ubrać i przejść się do Martyny. Z szafy wyciągłam mój wczorajszy nabytek i wyszłam.

*15 minut później*

    Podeszłam do pięknego białego domu w którym mieszkała i mieszka Marci. Zapukałam do dzwi, po czym one się otworzyły a za dzwiami ujrzałam Marcie. Dziewczyna gdy mnie zobaczyła kąciki jej ust uniosły się ku górze. A sama rzuciła się na mnie tuląc mnie... a raczej dusząc.

- Marcia możesz mnie już póścić. - zaczełam wymachiwać we szystkie strony rękami, uświadamiając jej że brakuje mi powietrza. Dziewczyna zauważając to zeszła ze mnie. ( próbując mnie przytulić wywruciła mnie xD )

    Weszliśmy do jej domu i skierowaliśmy się w stronę salonu. Usiadłam po turecku na kanapie, a na przeciwko mnie Marcia.

- Opowiadaj co w ciebie. - dziewczyna poprawiła swojego kucyka z włosów i spojrzała mi głęboko w oczy.

- Wszysko u mnie OK. Ale wczoraj się położyłam spać, dzisiaj się obudziłam i na moim biurku znalazłam kartke. Już ci pokazuje. - z kieszeni moich spodni wyciągnełam biały papier i pokazałam Martynie. Dziewczyna spojrzała na mnie z zaciekawieniem.

- Kto to jest Jeff?

- Właśnie nie wiem.

- Obawiasz się kto to może być?

- Tak szczerze? Nie. - kręciłam przecznie głową na lewo i na prawo.

- Ja na twoim miejscu bym się bała, a może to jakiś pedofil jest... A tak zmieniając temat. Wiesz że ten gnuj nie żyje? - na dziewczyny twarzy pojawił się uśmiech.

- Nie żyje?! O to zajebiście! Należało mu się! ;_; - po mojej twarzy można było wywnioskować że się niesamowicie cieszę. Wkońcu ten gnuj może wąchać kwiatki od spodu!!! Wkońcu!!!

- Martyna?...

- Tak Bloody?

- Ide do sklepu po alkochol. Trzeba to uczcić. Zaraz wróce. - wstałam z kanapy i kierowałam się do wyjścia. (...) Szłam sobie ciemnym laskiem, aż poczułam jak koleś idący w stronę przeciwną do mojej szturchnoł mnie ramieniem co spowodowało mój upadek.

- Ej... uważaj jak chodzisz!!! - powiedziałam pioronując go wzrokiem, facet ignorując mnie poszedł dalej. - Co za typ?...

    Wstałam z ziemi i zaczełam się kierować do sklepu. Tam kupiłam dwa 4- paki piwa i poszłam na chatę do Martyny. Weszłam do kuchni gdzie stała Martyna. Zaczeliśmy się kierować do salonu i tam spędziliśmy kilka godzin pijąc piwo i plotkując. Nie poszliśmy do szkoły. Rodzice nie mają dostępu do e-dziennika i nie przychodzą na zebrania rodziców to się nie dowiedzą.

*8 godzin później *

    Po kilku dobrych godzinach spędzonych z Martyną, poszłam do domu. Byłam tak zmęczona, że nawet nie pamiętam kiedy zasnełam.

...

    Obudziło mnie pukanie do okna. Trochę mnie to zdziwiło bo... HELLOŁ MIESZKAM NA PIERWSZYM PIĘTRZE !!! Podeszłam do niego i niezauważalnie ocłoniłam zasłone, aby spojrzeć kto się do mnie dobija. Lekko przeczesałam włosy. Zobaczyłam zakapturzoną postać z czarnymi własami i czarnymi oczami, która siedziała na drzewie. Uśmiech miał ... ech nwm jak to opisać !!! Rozcięty od ucha do ucha. Twarz miała bladą jak u trupa. Z przerażeniem otworzyłam okno.

-K-Kim ty jesteś? - zaczełam się lekko jąkać. Chłopak uśmiechną się jeszcze szerzej i podeszedł bliżej mnie.

- Nie buj się mnie ... jestem Jeff

----------------------------

Bry :3

Ktoś mnie jeszcze pamięta? Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ...

W mediach macie Jeffusia :33

To do następnego rozdziału...
Ciao :*

#KoteceQ

You Killer || Jeff the Killer [Wolno Pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz