06.

10.2K 567 39
                                    

- Dobrze, ustawcie się. - zarządziła Pani Black. Lekcje się już skończyły, więc miałam zajęcia z tańca. Trochę się denerwowałam, ponieważ na sali był Niall i jego przyjaciele. Harry cały czas się do mnie uśmiechał i przygryzał swoją wargę. Nauczycielka włączyła muzykę i stanęła przed nami. Pokazywała nam różne ruchu, a my po niej powtarzaliśmy. - Zatańczcie teraz sami. - uśmiechnęła się. Włączyła piosenkę, a my zaczęliśmy układ. Czułam na sobie czyiś wzrok, ale nie podniosłam głowy. Wiedziałam, że to Niall lub Harry. - Bardzo dobrze. - pochwaliła nas. - Macie pięć minut przerwy. - dodała. Każdy złapał za butelkę wody i napił się. - Mercy, mogę Cię na chwilę prosić? - spytała, a ja przytaknęłam głową. Zeskoczyłam ze sceny i stanęłam przed Panią Black.

- Czy zrobiłam coś źle? Jeżeli tak to przepraszam, poprawie się. - powiedziałam.

- Nie, nie. - zaśmiała się. - Tańczyłaś kiedykolwiek wcześniej? - spytała, a do mojej głowy od razu wróciły wspomnienia. 

- W gimnazjum uczęszczałam na zajęcia. - odpowiedziałam. 

- Tak myślałam. Maz ogromny talent i powinnaś go rozwijać. Jeżeli chcesz mogę dać ci namiary na bardzo dobrą szkołę taneczną. - powiedziała. 

- Nie, to nie będzie potrzebne. - powiedziałam szybko.

Nie chce, nie chce przechodzić tego samo. 

- Dobrze, ale jeżeli zmienisz zdanie zgłoś się do mnie. - powiedziała, a ja przytaknęłam i uśmiechnęłam się. - Macie jeszcze trzy minuty! - krzyknęła do reszty. Upiłam kolejny łyk wody i oparłam się o ścianę. 

- Wszystko w porządku? - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Niall'a. 

- Tak. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. - Twoja dziewczyna chyba na Ciebie czeka. - powiedziałam, gdy za plecami blondyna zobaczyłam Alice.

- To nie jest moja dziewczyna. - powiedział z uśmiechem. 

- Tak wiem. ''To przyjaciółka z korzyściami.'' - zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Blondyn zaśmiał się i wziął między zęby swojego kolczyka. 

- Może jednak uda nam się wyjść w tą sobotę. Co Ty na to? - spytał. Zaśmiałam się i pokręciłam głową. 

- Nie odpuścisz, prawda? - spytałam, a chłopak pokręcił przecząco głową. - Niech Ci będzie. Wyjdziemy w tą sobotę. 

- O dziewiętnastej? - zapytał, a ja przytaknęłam głową. - Chyba musisz już iść. - powiedział i wskazał na scenę. Przytaknęłam głową i oddaliłam się od chłopaka. Wskoczyłam na scenę i stanęłam na swoim miejscu. 

***

- Dlaczego oni tak długo trzymają was w szkole? - spytał Louis, gdy po mnie przyjechał. 

- Wiesz, zajęcia dodatkowe. - mruknęłam. - Chemia, biologia i te sprawy. - dodałam. Byłam już w przy samochodzie i chciałam wchodzić do środka, ale ktoś mnie zatrzymał. 

- Mercy! - usłyszałam. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Matt'a. 

- Poczekaj tu. - powiedziałam i podeszłam do blondyna. - Coś się stało? - spytałam. 

- Zapomniałaś. - odpowiedział i podał mi złoty łańcuszek. 

- Dziękuję. - powiedziałam. 

- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się. - Musze już lecieć. Mój chłopak nie lubi czekać. - powiedział. Pożegnałam się z chłopakiem i ruszyłam w stronę Louis'a. 

- Kto to?- spytał Louis.

- Matt. Chodzimy razem na biologię. - skłamałam. Brunet wzruszył ramionami i wsiadł do pojazdu. 

Nie powiem mu teraz, na pewno nie teraz. 

***

- Gdzie Ty się podziewasz?! - spytała Sophia. - Od dwóch dni próbuję Cię złapać po lekcjach, a Ty znikasz! 

- Przepraszam. Zapisałam się na zajęcia z tańca. - powiedziałam i schowałam do szafki swoją torbę ze strojem do tańca. 

- Żartujesz, prawda? - spytała, a ja pokręciłam przecząco głową. - Dlaczego nic nie powiedziałaś?!-pisnęła. Zaśmiałam się i zamknęłam swoją szafkę. Odwróciłam się i zobaczyłam, że do budynku wszedł wysoki brunet. Każda dziewczyna pożerała go wzrokiem lub uśmiechała się ''słodko''. 

- Jakie ciacho! - pisnęła jakaś dziewczyna. Zaśmiałam się i schowałam kluczyk do kieszeni spodni. 

- Co tu robisz? - spytałam, gdy tylko brunet do mnie podszedł.

- Zapomniałaś. - powiedział i podał mi zeszyt od chemii. 

- Co ja bym bez Ciebie zrobiła? - spytałam z uśmiechem. 

- Nie zdałabyś. - powiedział Louis i uśmiechnął się do mnie. - Przyjechać po Ciebie tak jak wczoraj? - spytał, a ja przytaknęłam głową. 

- Louis to Sophia, Sophia to Louis, mój brat. - przedstawiłam ich sobie. 

- Starszy brat. - poprawił mnie. Wywróciłam oczami, a oni podali sobie dłoń. - Widzimy się potem. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Odwrócił się i ruszył w kierunku wyjścia. Pomachał jakiejś dziewczynie, a ona o mało nie zemdlała. Zaśmiałam się i schowałam zeszyt do szafki. 

- Nie mówiłaś, że Twój brat to takie ciacho. - powiedziała Sophia. Podniosłam lewą brew do góry i uśmiechnęłam się lekko.

- O ile się orientuję masz chłopaka. - powiedziałam i odebrałam od niej moją książkę do fizyki.

- Myślisz, że on nie rozmawia ze mną o innych dziewczynach? - spytała, a ja się zaśmiałam. Ruszyłyśmy w stronę klasy, ale koś zagrodził mi drogę. Spojrzałam na osobę i jak się okazało była to dziewczyna, której Louis pomachał. 

- Coś się stało? - spytałam.

- Kto to był? - opowiedziała pytaniem na pytanie.

- Nie znamy się, więc nie będę spowiadać ci się z mojego życia. - powiedziałam i wyminęłam ją. 

- Teraz będziesz znana jako dziewczyna przystojnego nieznajomego. - odparła Sophia, a ja parsknęłam śmiechem.

- Uwierz, że coś takiego się kiedyś zdarzyło. - powiedziałam, a dziewczyna aż zachłysnęła się powietrzem. - W starej szkole uważali, że Louis to mój chłopak. - dodałam, a dziewczyna zaśmiała się.

- Jak to możliwe? Przecież wy wyglądacie jak dwie krople wody. - powiedziała, a ja wzruszyłam ramionami. 

***

*Louis pov* 

- Sophia! - krzyknąłem, gdy dziewczyna wychodziła z budynku szkoły. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a ja podbiegłem do niej. 

- Coś się stało? - spytała. 

- Wiesz może, kiedy kończą się zajęcia dodatkowe z biologii? - spytałem. 

- Przecież dzisiaj nie ma żadnych zajęć z biologii. - powiedziała. 

- Mercy mówiła mi wczoraj, że chodzi na zajęcia dodatkowe z biologii i chemii. - powiedziałem.

- Mercy chodzi na zajęcia dodatkowe, ale z tańca. - odparła, a mną wstrząsnęło. 

- Gdzie one się odbywają? - zapytałem. 

- W auli szkolnej. Zaprowadzę Cię. - powiedziała, a ja przytaknąłem głową. Razem weszliśmy do budynku szkoły i ruszyliśmy korytarzem w stronę auli. Brunetka zatrzymała się przed dużymi brązowymi drzwiami, zza których wydobywała się muzyka. 

- Dziękuję. - powiedziałem, a dziewczyna przytaknęła i odeszła. Odetchnąłem głęboko i wszedłem do środka. Mercy tańczyła na scenie, a gdy mnie zobaczyła zesztywniała. 

To przecież nie możliwe. 

XXXX

Dlaczego Mercy nie chcę przyjąć propozycji Pani Black?

Marcelina x 





my new (fri)end||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz