- Dobrze, ustawcie się. - zarządziła Pani Black. Lekcje się już skończyły, więc miałam zajęcia z tańca. Trochę się denerwowałam, ponieważ na sali był Niall i jego przyjaciele. Harry cały czas się do mnie uśmiechał i przygryzał swoją wargę. Nauczycielka włączyła muzykę i stanęła przed nami. Pokazywała nam różne ruchu, a my po niej powtarzaliśmy. - Zatańczcie teraz sami. - uśmiechnęła się. Włączyła piosenkę, a my zaczęliśmy układ. Czułam na sobie czyiś wzrok, ale nie podniosłam głowy. Wiedziałam, że to Niall lub Harry. - Bardzo dobrze. - pochwaliła nas. - Macie pięć minut przerwy. - dodała. Każdy złapał za butelkę wody i napił się. - Mercy, mogę Cię na chwilę prosić? - spytała, a ja przytaknęłam głową. Zeskoczyłam ze sceny i stanęłam przed Panią Black.
- Czy zrobiłam coś źle? Jeżeli tak to przepraszam, poprawie się. - powiedziałam.
- Nie, nie. - zaśmiała się. - Tańczyłaś kiedykolwiek wcześniej? - spytała, a do mojej głowy od razu wróciły wspomnienia.
- W gimnazjum uczęszczałam na zajęcia. - odpowiedziałam.
- Tak myślałam. Maz ogromny talent i powinnaś go rozwijać. Jeżeli chcesz mogę dać ci namiary na bardzo dobrą szkołę taneczną. - powiedziała.
- Nie, to nie będzie potrzebne. - powiedziałam szybko.
Nie chce, nie chce przechodzić tego samo.
- Dobrze, ale jeżeli zmienisz zdanie zgłoś się do mnie. - powiedziała, a ja przytaknęłam i uśmiechnęłam się. - Macie jeszcze trzy minuty! - krzyknęła do reszty. Upiłam kolejny łyk wody i oparłam się o ścianę.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Niall'a.
- Tak. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. - Twoja dziewczyna chyba na Ciebie czeka. - powiedziałam, gdy za plecami blondyna zobaczyłam Alice.
- To nie jest moja dziewczyna. - powiedział z uśmiechem.
- Tak wiem. ''To przyjaciółka z korzyściami.'' - zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Blondyn zaśmiał się i wziął między zęby swojego kolczyka.
- Może jednak uda nam się wyjść w tą sobotę. Co Ty na to? - spytał. Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
- Nie odpuścisz, prawda? - spytałam, a chłopak pokręcił przecząco głową. - Niech Ci będzie. Wyjdziemy w tą sobotę.
- O dziewiętnastej? - zapytał, a ja przytaknęłam głową. - Chyba musisz już iść. - powiedział i wskazał na scenę. Przytaknęłam głową i oddaliłam się od chłopaka. Wskoczyłam na scenę i stanęłam na swoim miejscu.
***
- Dlaczego oni tak długo trzymają was w szkole? - spytał Louis, gdy po mnie przyjechał.
- Wiesz, zajęcia dodatkowe. - mruknęłam. - Chemia, biologia i te sprawy. - dodałam. Byłam już w przy samochodzie i chciałam wchodzić do środka, ale ktoś mnie zatrzymał.
- Mercy! - usłyszałam. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Matt'a.
- Poczekaj tu. - powiedziałam i podeszłam do blondyna. - Coś się stało? - spytałam.
- Zapomniałaś. - odpowiedział i podał mi złoty łańcuszek.
- Dziękuję. - powiedziałam.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się. - Musze już lecieć. Mój chłopak nie lubi czekać. - powiedział. Pożegnałam się z chłopakiem i ruszyłam w stronę Louis'a.
- Kto to?- spytał Louis.
- Matt. Chodzimy razem na biologię. - skłamałam. Brunet wzruszył ramionami i wsiadł do pojazdu.
Nie powiem mu teraz, na pewno nie teraz.
***
- Gdzie Ty się podziewasz?! - spytała Sophia. - Od dwóch dni próbuję Cię złapać po lekcjach, a Ty znikasz!
- Przepraszam. Zapisałam się na zajęcia z tańca. - powiedziałam i schowałam do szafki swoją torbę ze strojem do tańca.
- Żartujesz, prawda? - spytała, a ja pokręciłam przecząco głową. - Dlaczego nic nie powiedziałaś?!-pisnęła. Zaśmiałam się i zamknęłam swoją szafkę. Odwróciłam się i zobaczyłam, że do budynku wszedł wysoki brunet. Każda dziewczyna pożerała go wzrokiem lub uśmiechała się ''słodko''.
- Jakie ciacho! - pisnęła jakaś dziewczyna. Zaśmiałam się i schowałam kluczyk do kieszeni spodni.
- Co tu robisz? - spytałam, gdy tylko brunet do mnie podszedł.
- Zapomniałaś. - powiedział i podał mi zeszyt od chemii.
- Co ja bym bez Ciebie zrobiła? - spytałam z uśmiechem.
- Nie zdałabyś. - powiedział Louis i uśmiechnął się do mnie. - Przyjechać po Ciebie tak jak wczoraj? - spytał, a ja przytaknęłam głową.
- Louis to Sophia, Sophia to Louis, mój brat. - przedstawiłam ich sobie.
- Starszy brat. - poprawił mnie. Wywróciłam oczami, a oni podali sobie dłoń. - Widzimy się potem. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Odwrócił się i ruszył w kierunku wyjścia. Pomachał jakiejś dziewczynie, a ona o mało nie zemdlała. Zaśmiałam się i schowałam zeszyt do szafki.
- Nie mówiłaś, że Twój brat to takie ciacho. - powiedziała Sophia. Podniosłam lewą brew do góry i uśmiechnęłam się lekko.
- O ile się orientuję masz chłopaka. - powiedziałam i odebrałam od niej moją książkę do fizyki.
- Myślisz, że on nie rozmawia ze mną o innych dziewczynach? - spytała, a ja się zaśmiałam. Ruszyłyśmy w stronę klasy, ale koś zagrodził mi drogę. Spojrzałam na osobę i jak się okazało była to dziewczyna, której Louis pomachał.
- Coś się stało? - spytałam.
- Kto to był? - opowiedziała pytaniem na pytanie.
- Nie znamy się, więc nie będę spowiadać ci się z mojego życia. - powiedziałam i wyminęłam ją.
- Teraz będziesz znana jako dziewczyna przystojnego nieznajomego. - odparła Sophia, a ja parsknęłam śmiechem.
- Uwierz, że coś takiego się kiedyś zdarzyło. - powiedziałam, a dziewczyna aż zachłysnęła się powietrzem. - W starej szkole uważali, że Louis to mój chłopak. - dodałam, a dziewczyna zaśmiała się.
- Jak to możliwe? Przecież wy wyglądacie jak dwie krople wody. - powiedziała, a ja wzruszyłam ramionami.
***
*Louis pov*
- Sophia! - krzyknąłem, gdy dziewczyna wychodziła z budynku szkoły. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a ja podbiegłem do niej.
- Coś się stało? - spytała.
- Wiesz może, kiedy kończą się zajęcia dodatkowe z biologii? - spytałem.
- Przecież dzisiaj nie ma żadnych zajęć z biologii. - powiedziała.
- Mercy mówiła mi wczoraj, że chodzi na zajęcia dodatkowe z biologii i chemii. - powiedziałem.
- Mercy chodzi na zajęcia dodatkowe, ale z tańca. - odparła, a mną wstrząsnęło.
- Gdzie one się odbywają? - zapytałem.
- W auli szkolnej. Zaprowadzę Cię. - powiedziała, a ja przytaknąłem głową. Razem weszliśmy do budynku szkoły i ruszyliśmy korytarzem w stronę auli. Brunetka zatrzymała się przed dużymi brązowymi drzwiami, zza których wydobywała się muzyka.
- Dziękuję. - powiedziałem, a dziewczyna przytaknęła i odeszła. Odetchnąłem głęboko i wszedłem do środka. Mercy tańczyła na scenie, a gdy mnie zobaczyła zesztywniała.
To przecież nie możliwe.
XXXX
Dlaczego Mercy nie chcę przyjąć propozycji Pani Black?
Marcelina x
CZYTASZ
my new (fri)end||n.h. ✔
Acak''- Mercy to nie tak! - krzyczał i próbował mnie zatrzymać. - A jak?! - odwróciłam się. - Chciałeś się mną zabawić? Zabawiłeś się, a teraz zostaw mnie w spokoju. - powiedziałam i ruszyłam przed siebie. - Nie rozumiesz?! Zakochałem się w Tobie! - krz...