20.

8K 466 20
                                    

- Mamy dzisiaj łączone lekcje z równoległą klasą. - mruknęła Sophia.

- Dlaczego? - spytałam i zawiązałam buta. 

- Klasa pojechała na wycieczkę i zostało tylko kilka osób. 

- Wiesz, która to klasa? - spytałam, a dziewczyna wzruszyła ramionami. Wyszłyśmy z szatni i podeszłyśmy do mojej szafki. Wyciągnęłam z niej książkę do francuskiego oraz zeszyt i razem z brunetką ruszyłyśmy pod klasę. Weszłyśmy do sali i zobaczyłam Niall'a, który siedział na moim miejscu. - To są chyba jakieś żarty. - mruknęłam pod nosem, ale Sophia chyba mnie usłyszała, bo zachichotała. 

- Usiądę z Liam'em. - poinformowała mnie, a ja przytaknęłam głową. Podeszłam do mojej ławki, a wtedy Niall podniósł głowę. 

- Żartujecie sobie ze mnie w tym momencie? - spytałam, a blondyn zaśmiał się razem z Zayn'em i Harry'm, którzy siedzieli przed Irlandczykiem. Usiadłam na krześle obok blondyna i położyłam książkę oraz zeszyt na ławce. - Nie mogliście jechać na tą wycieczkę? 

- Nie, dyrektor nam zabronił, po ostatnich wybrykach. - odpowiedział Harry i poruszył znacząco brwiami. Wywróciłam oczami i oparłam się wygodnie o krzesło. 

- Jak z Amy? - zwróciłam się do Zayn'a.

- Jak z Niall'em? - zaśmiałam się i spojrzałam na blondyna. 

- Bardzo dobrze. - mruknął i położył swoją dłoń na moim kolanie. 

- Zaprosiłem ją na randkę. - powiedział i przygryzł dolną wargę. - Do kina. - dodał, a ja się uśmiechnęłam. Usłyszałam głośny huk, więc spojrzałam w stronę tablicy. Przy biurku stała już nauczycielka ze złym wyrazem twarzy. 

- Bonjour. - przywitała się i skierowała swój wzrok na uczniów, którzy tego dnia mieli nam ''towarzyszyć'' na lekcji. 

- Bonjour. - powiedzieliśmy wszyscy zgodnie. 

- Horan, mam nadzieje, że nie będziesz przeszkadzał. - zwróciła się do mojego chłopaka. 

- Ależ skąd, proszę pani. - uśmiechnął się i położył swoje dłonie na ławce. 

- Dobrze, przejdźmy od razu do lekcji. - mruknęła i zapisała coś w dzienniku. 

***

- Niall. - skarciłam go cicho. Pisałam kartkówkę z matematyki, a on cały czas mnie rozpraszał. Blondyn zaśmiał się i położył swoją dłoń na moim kolanie. - Niall, proszę Cię. - szepnęłam błagalnie. 

- O co mnie prosisz skarbie? - spytał. 

- Proszę Cię, abyś dał mi spokój na pięć minut. - mówię, a on tylko się uśmiecha i zabiera swoją rękę. Kończę pisać swoją kartkówkę i zanoszę ją nauczycielowi. Wracam na swoja miejsce i od razu dłoń blondyna znajduję się na moim kolanie. Spoglądam na niego, a na jego twarzy formuję się mały uśmieszek. 

- Powiedziałaś, że mam dać Ci spokój na pięć minut. - mruknął, a ja skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. 

- Jesteś niemożliwy. 

- Ale i tak mnie kochasz. 

***

- Nienawidzę Cię. - syknęłam w stronę Niall'a, a on się zaśmiał. - Jeszcze raz weźmiesz do ręki śnieg, to wiedz, że mój glan na pewno spotka się z Twoją dupą. 

- Ostra, lubię takie. - mruknął w moją stronę i podszedł do mnie. Przycisnął swoje usta do moich i zaczął nimi poruszać, a ja oddawałam pocałunek. - Idziemy na imprezę? - spytał pomiędzy pocałunkami. Odsuwam się od niego, a on przygryza swoją wargę. 

- Jest środek tygodnia. - mówię, a on wzrusza ramionami. 

- Proszę, proszę, proszę. - powiedział i klęknął przede mną, a paru przechodniów posyła nam uśmiechy. 

- U kogo? - spytałam. 

- U Zayn'a. - odpowiedział. 

- Eh...okej, niech Ci będzie. - powiedziałam, a on się szeroko uśmiechnął. Wstał na równe nogi i cmoknął mnie w policzek. - Ostatni raz godzę się na takie coś. 

- Wiem. 

***

- Chcę wracać do domu. - jęknęłam. Jutro miałam próbę z panią Black, a jestem zmęczona i nie zanosi się na to by Niall chciał wracać do domu. 

- Daj spokój, Mers. Impreza dopiero się rozkręca. - powiedział i wsadził do ust skręta.

Wiedziałam, że tak będzie. 

- Rób co chcesz. Ja wracam do domu. - powiedziałam i ruszyłam w stronę korytarza. Jakiś koleś mnie zaczepił i przycisnął do ściany, a ja po prostu wymierzyłam mu kopa prosto w kroczę. 

Nie pozbiera się szybko, ponieważ  nadal miałam na sobie glany. 

Znalazłam swoją kurtkę i szybko założyłam ją na siebie. Nawet jej nie zapinając wyszłam na zewnątrz trzymając w ręku szalik. Nie obchodziło mnie to, że mogę być chora, chciałam tylko znaleźć się w domu, do którego Niall nie chciał mnie zabrać. Wolał zostać na imprezie niż wrócić ze mną. 

Zostawił mnie samą. 

XXXX

Zabijcie mnie! Zastrzelcie! Luc co tam chcecie zrobić. 

Totalny brak weny :( 

Marcelina x 


my new (fri)end||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz