14.

9.3K 523 71
                                    

Sobota nastała bardzo szybko. Rano ogarnęłam w pokoju, po południu oglądałam telewizję z Louis'em, a wieczorem szykowałam się na imprezę. Założyłam czarne rurki z dziurami na kolanach, białą koszulkę z czarnym nadrukiem, czarną zapinaną bluzę oraz vansy. Do kieszeni spodni schowałam telefon i wyszłam z pokoju. Zbiegłam na dół, w tym samym czasie, gdy zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się uśmiechnięty Niall. Przywitałam się z nim i wyszliśmy z domu. Spacerkiem ruszyliśmy w kierunku domu Harry'ego i po dziesięciu minutach byliśmy już pod jego posiadłością. Niall otworzył mi drzwi, a ja weszłam do środka. Na korytarzu było już mnóstwo pijanych osób i półnagich dziewczyn.

Boje się co zobaczę później. 

Weszłam z Niall'em do kuchni i od razu w mojej ręce pojawił się niebieski kubeczek z alkohole. Blondyn podniósł kubek do góry i wzniósł toast za dobrą zabawę, po czym oboje się napiliśmy. Po chwili przy nas pojawił się Harry, który życzył nam dobrej zabawy. Weszłam do salonu, gdzie było mnóstwo tańczących ludzi. Przeszukałam wzrokiem pomieszczenie i napotkałam trzy dobrze znane mi osoby. Uśmiechnęłam się do nich, a oni ruszyli w kierunku moim i Niall'a. Sophia skrzywiła się, gdy zobaczyła mnie z blondynem. Powiedziałam jej o moich uczuciach do niego i nie była z tego zbyt zadowolona. Przywitali się z nami, a Niall był trochę zmieszany, gdy stanął obok niego Matt. Szturchnęłam go ramieniem, a on przełknął ślinę i podał dłoń blondynowi, przy okazji przepraszając go za incydent w szkole. 

***

Impreza trwała w najlepsze. Tańczyłam co chwilę z Niall'em lub po prostu piłam z nim drinki. Nie byłam pijana, a wypiłam już pięć drinków. Aktualnie rozmawiałam z przyjaciółmi blondyna. Harry co chwilę opowiadał głupie żarty, które i tak wszystkich rozśmieszały. Alice patrzyła na mnie co chwilę i posyłała mi uśmieszki. Nie wiedziałam o co jej chodzi, więc odwróciłam od niej wzrok i napiłam się alkoholu. 

- A jak było nad jeziorem? - zapytała Alice. - Nawet nie mieliśmy okazji porozmawiać o naszej przerwie. - powiedziała ze słodkim uśmiechem. - Jak się bawiliście? 

- Co Cię to interesuję? - warknął Niall. 

- Po prostu pytam, Niall. - powiedziała i zakręciła na swój palec kosmyk, swoich blond włosów. - Nie powiedziałeś jej, prawda? - spytała, a na twarzy Niall'a zobaczyłam złość.

- O co Ci chodzi? - odważyłam się odezwać. 

- Byłaś tylko zakładem, maleńka. - powiedziała i posłała mi zwycięski uśmiech. Pod powiekami poczułam łzy i przeniosłam swój wzrok na blondyna.

- Niall, t-to prawda? - spytałam, a chłopak przytaknął głową. Rzuciłam kubek na ziemie i szybkim krokiem ruszyłam do wyjścia. 

- Mercy! - krzyknął Niall. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Po moich policzkach spływały łzy, nie chciałam na niego patrzeć. - Mercy! 

- Daj mi spokój Niall! - krzyknęłam i nadal szłam przed siebie. 

- Mercy to nie tak! - krzyczał i próbował mnie zatrzymać.

- A jak?! - odwróciłam się. - Chciałeś się mną zabawić? Zabawiłeś się, a teraz zostaw mnie w spokoju. - powiedziałam i ruszyłam przed siebie.

- Nie rozumiesz?! Zakochałem się w Tobie! - krzyknął, a ja zatrzymałam się w pół kroku. - Na początku to był tylko zakład, chciałem Cię tylko zaliczyć. Ale to się zmieniło, gdy zabrałem Cię nad jezioro. Od tamtego czasu zacząłem coś czuć do Ciebie. Może i jestem chłopakiem, który zalicza dziewczyny, ale Ty mnie zmieniłaś. - powiedział.

- Przyznaj się, z iloma dziewczynami spałeś od tamtego momentu? Od momentu kiedy zabrałeś mnie and jezioro? - spytałam. Chłopak spuścił głowę, a ja wiedziałam już całą prawdę. Po moich policzkach zaczęły spływać nowe łzy.

- Z dwoma. - odpowiedział. - Żałuję tego.

- A ja żałuję, że pokochałam takiego człowieka jak Ty. - rozpłakałam się po raz kolejny. Odwróciłam się i ruszyłam przed siebie. Usłyszałam jeszcze raz swoje imię, po czym zaczęłam biec w stronę swojego domu. 

***

Wbiegłam do domu cała zapłakana. Mama próbowała wyciągnąć ode mnie co się stało, a ja pokręciłam tylko głową i wbiegłam na górę. Wpadłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. 

Naprawdę się w nim zakochałam. 

Wtuliłam twarz w poduszkę i rozbeczałam się jak małe dziecko. 

- Mercy. - usłyszałam znajomy głos. Podniosłam głowę i spojrzałam w stronę drzwi, gdzie była Sophia oraz Liam i Matt. - Wykorzystał Cię, prawda? - spytała, a ja przytaknęłam głową. Podeszłam do mnie i przytuliła mnie. Liam i Matt stali przy moim łóżku ze współczuciem wypisanym na twarzy. 

- Mam ochotę zabić tego skurwiela. - odezwał się Matt. 

- O co dokładnie poszło? - zapytał Liam i usiadł obok mnie. Pogładził moje ramię, by dodać mi otuchy. 

- Byłam zakładem. - odpowiedziałam, a po moich policzkach spłynęły kolejne łzy. 

- Nie pozwolimy, by Cię skrzywdził po raz kolejny. - powiedział brunet i przytulił mnie.  

- Ej, a ja? - spytał Matt, a ja cicho się zaśmiałam. Sophia zrobiła mu miejsce i wszyscy razem się przytuliliśmy. 

- Dziękuję, że jesteście. - powiedziałam i położyłam głowę na ramieniu brunetki. - Mam do was prośbę. 

- Słucham? - spytał Matt.

- Czy ktoś mógłby zawołać mojego brata? On jest mi teraz najbardziej potrzebny. - wytłumaczyłam, a Liam wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.

- Mała? - spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam Louis'a oraz Liam'a. 

- To my was zostawimy. - powiedziała Sophia i wypuściła mnie ze swoich objęć. Pożegnałam się ze swoimi przyjaciółmi i spojrzałam na mojego brata.

- Liam powiedział mi. - odezwał się. Brunet położył się obok mnie i wtulił w swoją klatkę. 

- Wiesz co jest najgorsze? - spytałam. Nie płakałam już, po prostu leżałam na klatce piersiowej mojego brata i wsłuchiwałam się w jego spokojne bicie serca.

- Że nadal go kochasz? - przytaknęłam głową, a on złożył pocałunek na czubku mojej głowy. - Będzie dobrze. 

- Mam taką nadzieje. 

XXXX

Drama! 

Marcelina x 


my new (fri)end||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz