03.

11.7K 615 112
                                    

Następnego dnia siedziałam na stołówce i czekałam na Sophię oraz Liam'a, którzy jeszcze nie pojawili się na stołówce. Pisałam sms'a do Louis'a, kiedy ktoś dosiadł się do mnie. Podniosłam głowę i zobaczyłam Niall'a. Zablokowałam urządzenie i schowałam do kieszeni. 

- Pomóc Ci w czymś? - spytałam, a on przygryzł swojego kolczyka w wardze. 

- To bardziej ja powinienem Cię o to zapytać. - powiedział z małym uśmiechem. - Jestem Niall. 

- Mercy. - przedstawiłam się. W końcu przy nas pojawiła się Sophia z Liam'em. Dziękowałam im za to w duchu. Niall nie spuścił ze mnie wzroku nawet na chwilę. 

- Do zobaczenia Mercy. - powiedział i wstał. Spojrzał na moich znajomych, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Uśmiechnął się do mnie i odszedł. 

- Co to było?! - spytała Sophia, gdy tylko blondyn odszedł od naszego stolika. 

- Dosiadł się i...

- Czego chciał? - przerwała mi.

- Zdążył się tylko przedstawić i pojawiliście się wy. - odpowiedziałam. Dziewczyna odetchnęła głęboko i usiadła obok mnie. 

- A Ty znów nic nie jesz.- odezwał się Liam.

- Jakoś nie jestem głodna. - powiedziałam. Chłopak wzruszył ramionami i wziął do ust jedną frytkę. Wyciągnęłam swój telefon i dokończyłam swojego sms'a. Schowałam telefon do kieszeni i oparłam łokcie o stół. Zaczęłam rozmawiać z znajomymi, ale przez ten cały czas czułam, że ktoś mnie obserwuje. Spojrzałam w stronę stolika szkolnej elity i zobaczyłam Niall'a, który uśmiechał się lekko i patrzył wprost na mnie. Posłałam mu lekki uśmiech i wróciłam do rozmowy z Sophią i Liam'em. 

***

Po matematyce, która dłużyła się niemiłosiernie, ruszyłam w stronę wyjścia. Było mi trochę słabo, więc musiałam się przewietrzyć. Otworzyłam drzwi i usiadłam na jednym ze schodów. Odetchnęłam głęboko i zamknęłam oczy. 

- Wszystko dobrze? - usłyszałam obok siebie. Otworzyłam oczy i spojrzałam w prawą stronę. Przed sobą zobaczyłam Niall'a, a między jego palcami był papieros. 

- Tak, po prostu trochę mi słabo. - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. Chłopak pokiwał głową i zaciągnął się papierosem. Odwrócił głowę i wypuścił dym. - Nie powinieneś palić. - odparłam. Chłopa spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.

- Moje życie, więc robi sobie z nim co chce. A jeżeli masz zamiar prawić mi kazania na temat raka, to możesz już teraz odpuścić. - powiedział i zaciągnął się po raz kolejny. 

- Nie będę Cię do niczego namawiać. - mruknęłam i spuściłam głowę. Zaczęłam bawić się swoimi palcami, czując na sobie wzrok Niall'a. - Dlaczego mi się tak przyglądasz? - spytałam i podniosłam głowę. 

- Ponieważ jesteś piękna. - uśmiechnął się do mnie. Zakryłam twarz włosami żeby ukryć swoje rumieńce. 

- Mówisz tak każdej. - mruknęłam. 

- Fakt, ale Tobie mówię to na prawdę. - teraz moja twarz wygląda jak burak, przysięgam. Kiedy pieczenie policzków zniknęło podniosłam głowę i zobaczyłam uśmiech Niall'a. - Wybrałabyś się ze mną do kina? - spytał. 

- Co na to Twoja dziewczyna? - zapytałam, a blondyn się zaśmiał. 

- Alice? - spytał, a ja przytaknęłam. - To nie moja dziewczyna. To przyjaciółka z korzyściami. - powiedział. - To jak? Pójdziesz czy nie? 

- Nawet się nie znamy. - powiedziałam.

- To się poznamy. - zaśmiałam się. 

- Niech Ci będzie. - powiedziałam z uśmiechem. 

- Sobota dziewiętnasta? - spytał, a ja przytaknęłam głową. Podał mi swój telefon, a ja podniosłam prawą brew do góry. - Podaj mi swój numer. - zaśmiał się. Odebrałam od niego urządzenie i zapisałam mu mój numer. - Do zobaczenia Mercy. - uśmiechnął się. 

- Do zobaczenia Niall. - powiedziałam, a blondyn odszedł. Posiedziałam jeszcze chwilę przed szkołą, po czym wstałam i weszłam do budynku. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę sali gimnastycznej, w której miało odbyć się wychowanie fizyczne. 

*Niall pov*

- Mam jej numer. - powiedziałem z uśmiechem.

- Żartujesz, prawda? - spytał Harry.

- Nie, idę z nią do kina w sobotę. - odpowiedziałem. 

- A jej chłopak? - spytał Zayn.

- Jeżeli się ze mną umówiła to znaczy, że go nie ma, prawda? - parsknąłem. 

- A ten chłopak z wczoraj?

- Może brat lub przyjaciel. - powiedziałem. 

- Horan czy masz zamiar wejść do klasy?! - usłyszałem. Odwróciłem głowę i zobaczyłem nauczycielkę od historii. Wywróciłem oczami i pożegnałem się z kumplami. Wszedłem do klasy i usiadłem na swoim stałym miejscu. Wyjąłem książkę oraz zeszyt i nawet nie słuchałem co mówi nauczycielka. Odwróciłem głowę i spojrzałem na boisko szkolne, na którym biegały dziewczyny. Przygryzłem dolną wargę, gdy zobaczyłem Mercy, która jako jedyna nie ćwiczyła. Uśmiechnąłem się lekko i nie spuszczałem z niej wzroku. - Niall! - krzyknęła nauczycielka. Odwróciłem głowę z wściekłym wyrazem twarzy i ścisnąłem swoje pięści. - Odpowiedz na zadane pytanie. - powiedziała, a ja prychnąłem. 

- Myślisz, że Cię słuchałem?

- Chyba nie wiesz do kogo mówisz! - zirytowała się. Zaśmiałem się cicho i odwróciłem wzrok z powrotem na boisko szkolne, a raczej na niską brunetkę. 

- Mam iść do dyrektora teraz czy później?  -spytałem nie odrywając od niej wzroku. 

- Pan dyrektor chyba nie będzie zadowolony z Twojej kolejnej wizyty, więc na razie siedzisz tutaj. - powiedziała, a ja nadal wpatrywałem się w brunetkę. - Podaj datę odkrycia Ameryki przez Kolumba. 

- Nie wiem. - odpowiedziałem i nadal wpatrywałem się w Mercy, która teraz szeroko się uśmiechała do Sophii. 

- To było w podstawówce. - powiedziała zrezygnowana. - Spójrz na mnie jak do Ciebie mówię! - krzyknęła, a ja nawet się nie ruszyłem. - Horan! - przeniosłem na nią wzrok. Jej mina wyrażała wszystko. Zaśmiałem się i zapisałem szybko to co było na tablicy. 

Nikt nie przeszkodzi mi w zdobywaniu tej pięknej brunetki.

XXXX

Więc jeszcze jeden :) 

A tak w ogóle :) 

STO LAT LOUIS ♥

Mój aniołek kończy dzisiaj 24 lata :')

Marcelina x





my new (fri)end||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz