- I jak, udało ci się coś z niego wyciągnąć?
Brian stał pod pokojem przesłuchań, czekając na Alice. Kiedy w końcu wyszła, jej mina nie wróżyła niczego dobrego.
- Wszystkiego się wypiera. Nie wiem, może popełniłam błąd. - Blondynka przetarła twarz dłonią, a chwilę później zagościł na niej zbolały wyraz.
Chłopak chwycił jej ramiona i zmusił ją, by na niego spojrzała.
- Hej, nie możesz się poddać. Wierzę, że jesteś już blisko. Nie daj mu się tak łatwo wywinąć. Musi być coś, co przeoczyliśmy. Nie przekonasz mnie, że w ciągu tych kilku lat swojej działalności ani razu nie powinęła mu się noga.
- Masz rację - Alice pokiwała głową. - Muszę znaleźć Tima, niech jedzie do naszych informatyków, a do domu Clanceya wyślę ekipę śledczą. Tam musi coś być.
To powiedziawszy, odeszła, zachowując się tak, jakby była w transie. Brian uśmiechnął się. Był przekonany, że Alice osiągnie sukces w tej sprawie. A jeśli ma rację i mężczyzna faktycznie jest wspomnianym mordercą, awans miała gwarantowany.
- Brian, gdzie się podziewałeś?
Na dźwięk swojego imienia Brian odwrócił się. Z sali wydziału wystawała głowa Moreau. Szef wpatrywał się w niego ze zdziwieniem.
- Dzwoniła Emily - powiedział.
- Wszystko z nią w porządku? - spytał zaniepokojony chłopak.
- Tak, jak na razie wszystko jest dobrze. Pomyślnie przeszła test przygotowany przez Abruzziego, póki co spoufala się z jego synem, może on coś wie o planach ojca.
Synem? W głowie Briana zapaliła się czerwona lampka.
- Dlaczego nie wiedziałem, że ma syna? - Blondyn zbliżył się do Moreau i podążył za nim do jego gabinetu.
- Chłopak do tej pory przebywał w szkole dla chłopców z internatem, gdzieś w Anglii. Niedawno wrócił. Jak na razie nie ma on nic wspólnego z organizacją Abruzziego. Moi ludzie mają go na oku.
Blondyna nie zadowoliła ta odpowiedź, ale nie kontynuował tematu. Podszedł do swojego biurka, lecz gdy tylko zobaczył na nim stos papierów do wypełnienia, wykonał taktyczny odwrót.
Pojechał do swojego mieszkania. Zastanawiał się, jak to jest, że w tak krótkim czasie Emily zmieniła jego życie. Nie dość, że nie znał jej za dobrze, to w dodatku była złodziejką. No i jeszcze Abruzzi to jej wujek! Ciekawe, co by na to powiedzieli jego rodzice.
Z drugiej strony Brian widział w niej kogoś wyjątkowego. Emily nie wyróżniała się niczym szczególnym, a jednocześnie miała w sobie coś takiego, co nie pozwalało o niej zapomnieć. Z wyglądu nie była powalająco piękna, raczej przeciętna, ale kiedy się uśmiechała, rozświetlała przy okazji całe otoczenie. W dodatku była piekielnie inteligentna. No bo w końcu jaka inna kobieta była tak dobra w jej fachu?
- Oj, panno Calogero, namieszała pani i to konkretnie - mruknął, wyjmując z lodówki butelkę piwa.
2 tygodnie później
- Giovanne, usiądź, proszę.
Emily znajdowała się w gabinecie wuja. Nie była w stanie spamiętać, ile razy w ciągu swojego pobytu tutaj zajmowała miejsce na czarnym krześle stojącym naprzeciwko biurka bossa.
Jednak dziś miało być inaczej.
- W ciągu ostatnich czternastu dni udowodniłaś swoją lojalność i całkowite oddanie mojej organizacji. - Fabio jak zwykle palił jedno ze swoich kubańskich cygar. Kłęby dymu unosiły się nad jego głową, wzlatując ku sufitowi. - Jutro czeka cię ostateczny test. Oczekuję na pewną dostawę. Jutro o 22 w dokach ma nastąpić przekazanie towaru. Chcę, abyś była pośrednikiem w tej transakcji, oraz abyś wraz z odpowiednimi ludźmi dopilnowała bezpiecznego transportu do mojego magazynu na zachodzie miasta. Dokładne wskazówki otrzymasz tuż przed rozpoczęciem operacji. Czy wszystko jasne?
- Co to za towar i ile tego będzie? - spytała Emily.
- Hmm... - Abruzzi wypuścił kolejne kłęby dymu. - Powiedzmy, że pewne... lekarstwa. Będą tego dwie mini-ciężarówki. Nie powinno być żadnych problemów, lecz musisz być jak zawsze gotowa na to, że coś może pójść nie tak. Liczę, że wtedy też sobie poradzisz z tym tak, jak na moją krewniaczkę przystało.
Brunetka kiwnęła głową. Następnie wstała i wyszła do hallu. Nim dotarła do swojej sypialni, plan działania był gotowy.
- Jutro, o 22 w dokach ma się odbyć przekazanie towaru, najprawdopodobniej narkotyków, jakaś grubsza dostawa. Mam być pośrednikiem i uczestniczyć w transporcie zakupu do magazynu gdzieś na wschodzie miasta.
Emily stała przy telefonie na stacji kolejowej, rozglądając się nerwowo na boki.
- Zapewne chodzi o jeden z magazynów przy Barbacan Avenue - odparł Brian.
- Pewnie tak. Co zamierzacie zrobić?
To było kluczowe pytanie. Od niego zależała dalsza rola Em w całym tym planie.
- W takim razie przypuścimy szturm na doki, przyskrzynimy sprzedawcę i wydobędziemy z niego zeznania. Przejmiemy towar. Twój wujek nareszcie odpowie za swoje czyny.
Nie wiedzieć czemu, brunetka dziwnie się czuła rozmawiając o aresztowaniu swojego krewnego.
- Rozumiem. A więc, widzimy się jutro. Tylko błagam, nie spartaczcie tego.
Blondyn roześmiał się po drugiej stronie linii.
- O to się nie martw. Pamiętaj tylko, żeby się ulotnić, kiedy już wkroczymy do akcji. Uważaj na siebie.
- Zawsze.
Calogero odwiesiła słuchawkę, wbiła ręce w kieszeń bluzy i truchtem opuściła budynek.
Informacja od Emily wywołała burzę. Wszyscy cieszyli się, że sprawa Abruzziego wreszcie dobiegnie końca, nikt nie brał pod uwagę tego, że coś może pójść nie tak. Na posterunku policji Tramp Town odczuwało się ulgę. Jednocześnie trwały solidne przygotowania.
- Panowie, nie będę owijał w bawełnę - mówił Moreau, stojąc przed swoimi podwładnymi zebranymi w sali konferencyjnej. - To jest nasza jedyna szansa. Emily umożliwiła nam dostęp do tajemnic Abruzziego. Jutro jej zdrada wyjdzie na jaw, a wraz z nią przeminie nasza szansa na złapanie tego bydlaka. Nie ma miejsca na błędy. Działamy sprawnie, szybko i skutecznie. Od każdego z was wymagam pełnego zaangażowania i skupienia, w przeciwnym wypadku zadbam o to, aby nie zatrudnili was nawet jako ochroniarzy w burdelu w największej pipidówie w Stanach.
Następnie Moreau przeszedł do omawiania strategii. Policjanci w cywilnych samochodach mieli od samego rana zajmować pozycje niedaleko miejsca przekazania transportu. Na lądowisku znajdującym się dwie przecznice od doków jeden z pilotów miał za zadanie już rano podstawić helikopter. Kiedy nastąpi moment przekazania, odpowiednio wyznaczona grupa najlepszych funkcjonariuszy wkroczy do akcji i aresztuje zaangażowane w to osoby. W tym samym czasie drugi oddział miał zająć się aresztowaniem Abruzziego, dotąd nietykalnego ze względu na brak dowodów.
- Jeżeli ten plan wypali, sam burmistrz O'Riley będzie nam dziękować. O zasługach dla miasta już nie wspomnę. No, do roboty!
CZYTASZ
Catch me if you can ≫ P. Walker ✔
ActionPolicjant, którego pasją są nielegalne wyścigi. Złodziejka, która marzy o lepszym życiu. Brian Sheppard od kilku miesięcy zajmuje się sprawą lokalnego bossa mafijnego. Niestety, bez większych rezultatów. Pewnej nocy pomaga nieznajomej dziewczynie. O...