7

655 37 0
                                    

Wróciliśmy do domu...
Mama gotowała obiad a ja stałam z Jaśkiem w kuchni i nagle przerwała cisze mama
-Jaś co nic nie mówisz, jutro masz urodziny
-wiem
Ja stałam wryta, bo w ogóle zapomniałam o tym.
-młoda co Cie tak wryło?
-nie nie nic
-heh
Dobra mama obiad robi. Wracamy na góre.
-Andzia Ty zostań na chwilke
-poczekaj Jaś zaraz przyjde do Ciebie
-a w co gramy?
-nie wiem w beyonda?
-to ja lece włączyć
-idź idź
Poczekałam aż pójdzie
-co chciałaś mamo?
-bo z tego co wiesz Twój brat ma jutro urodziny.
-no tak i co z tym?
-czyli trzeba coś zoorganizować. To tak, Ty napisz do Rafała( aka Kiślu) Staśka (aka Thor) Florka (aka Skkf) i Filipa (aka Smavek)i zaproś ich na jutro o 11.
I dzisiaj po obiedzie pojedziemy prezent, tort, oraz dekoracje kupić
-oksik to ja ide pisać
-tylko ani mru mru Jankowi
-jasne
Poszłam do niego do pokoju i Janek stwierdził że skoro jesteśmy we dwójke to zagramy w Star Wars Batllefront. Nie no luzik gramy w Star Wars. Pograliśmy tak z godzinke i mama nas na obiad zawołała
-Angelina (znowu zmienia mi imie) weź brata i chodźcie na obiad.
-już idziemy chwilka
podeszłam do Janka.
-e mordko chodź na obiad
-chwilka plis
-nie, chodź bo mama obiad daje.
-to co ja mam jej towarzyszyć czy za reke trzymać
Jezu jak on mnie denerwuje! Wziełam go za ręke i zaczełam ciągnąć.
-kuzwa zostaw mnie! Zaczał sie szarpać
-kurde ogarnij dupe i wstawaj
-to może puść mnie i wstane?
Puściłam go , oczywiście jak to on spojrzał sie na mnie i dalej poszedł grać. W końcu nie wyrobiłam. Podeszłam do niego, wyrwałam mu pada i rozłączyłam telewizor.
-i co, teraz możesz pójść?
Zaczął coś pod nosem mamrotać i sie skrzywił.
-nie mów do mnie-wymamrotał
Omg! Czy on musi mnie tak denerwować?
-no nie obrażaj sie no
-będe!
-dobra nie obrażaj sie
-za późno!
-dobra to sie wal
-nie, czekaj, przytul mnie to może sie nie obraże
Eh no trudno. Podeszłam i uwiesiłam mu sie na szyi a ten głupol mnie do góry.
-jeny postaw mnie
-nie!
-i zaczął biec
-Jaś proszę postaw mnie-przytuliłam go
-no dobrze
-grzeczny chłopczyk-pogłaskałam go po twarzy. A teraz chodź mordko na obiad.
- a moge Cię na barana wziąć?
-no.. No dobrze.-kucnął.
Złapałam sie za jego bark i wbiłam na niego.
-trzymasz sie mordko?
-poczekaj dobra już.
-to raz dwa trzy i chopla
Zeszliśmy do kuchni. Mama gdy nas zobaczyła
-o jaki piękny widok! Aż Wam zdjęcie zrobie, zrobiła nam zdjęcie.
-Jaś skarbie puścisz mnie już?
-sie robi-puścjł mnie a jaa prawie na tyłku wylądowałam złapał mnie przy samej ziemi
-Jasiek Ty krejzolu, ja na zawał kiedyś zejde przez Ciebie
-nie luzik nie rzuciłbym Tobą.
-mhm. Dobra dawaj jemy!




BraciszekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz