22

371 30 1
                                    

-już już spokojnie dziewczyny.
Podpisał sie i zrobił z nimi zdjecia.
-a Ty nie chcesz zrobić sobie z nim zdjecia?
-a po co mam go na codzień
-a no tak. Hehe
-dobra idziemy?
-no
-dzięki Janek-przytuliłam go
-nie ma sprawy
Dziewczyny musiały już iść.
Zeszłaam do kuchni do mamy. Nagle przyszedł Jasiek.
-mamo głowa mnie boli
-chodź tutaj na chwilke, no czoło dziecko masz ciepłe, idź sie połóż a ja zaraz do Ciebie przyjde
-oki
Mama wzieła te wszystkie swoje duperele i szła do Jaśka. Jako iż mieliśmy bardzo przewalone bo mama była lekarzem, ehh.
-mamo po co Ci ta strzykawka i igła?
-pomyśl
-ale jemu nic nie jest głowa go po prostu boli.
-tak ale trzeba sie zabezpieczyć bo coraz wiecej osób choruje na jakieś grypy.
-aa ale naprawde to nie jest potrzebne-odłożyłam na stół.
-córuś! To nie zaboli go
-ale musisz?
-tak
Omineła mnie i pociągneła do pokoju Jaska.
-no Janek podciągaj rękaw
-co po co?
*wyjeła strzykawke*
-po to
-siostra ratuj.
-próbowałam w kuchni mamie wyrwać.
-nie weź coś zrób!
Mama sie odezwała
-Jasiek nie panikuj, nawet nie poczujesz, weź go za ręke złap.
-ok
Złapałam go za ręke i zakryłam oczy. No nie lubie patrzeć na igły. Jezu jak on sie wydarł.
-Jaś spokojnie-powiedziałam
-jeju nie czuje ręki
-mama! Co żeś mu zrobiła?
-to tak jest po tym
-dobra miło było ale ja spadam bo rano wstaje.
-no to leć
-dobranoc-przytuliłam Jaśka
-dobranoc-odpowiedział
-dobranoc mamo
-dobranoc-odpowiedziała

BraciszekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz