-Angelika?
-tak?
-musze Ci coś powiedzieć.
-co znowu odjebałeś?
-nic nie odjebałem. Bo sie wyprowadzam.
-c..c...co?! Jak sie wyprowadzasz? Gdzie z kim?!
-do centrum z Sarą
-aha z Sarą, po co sie pytałam.
-no nie bądź zła.
-nie jestem, ciesze sie razem z Tobą. Kiedy sie wyprowadzasz?
-jutro.
-jak jak jak?!
-normalnie-przytulił mnie.
Na zewnątrz sie cieszyłam razem z nim, ale w głebi duszy miałam chęć sie rozpłakać. Kurwa nie umiałam docenić jak miałam go cały czas, teraz bede sie z nim widywać 3 razy w miesiącu. Nie potrafie dłużej sie wstrzymywać. Popłakałam sie wtulona w niego. Nie umiem sie z nim rozstać. Nie chce. Wiem że ma 19 lat i ma dziewczyne, własne życie. Nie chce tak. Chce mieć go dalej w pokoju obok. Ale jest jeden plus. To ulice od mojej szkoły. Jedyne co mnie pociesza.
-wiesz, jak tak bardzo chcesz żebym został, to moge sie nie przeprowadzać, moge zostać.
Spojrzałam sie na niego zapłakanymi oczami.
-nie, nie bede Ci psuła planów, poradze sobie. Nie przejmuj sie mną.
-napewno?
-napewno
-mam lepszy pomysł.
-no?
-przeprowadź sie razem ze mną.
-co? Nie moge mama w życiu sie na to nie zgodzi. A Sara? Sara nie bedzie chciała.
-mama sie zgodzi Sara też pewnie bo Cie lubi. O takie rzeczy sie nie martw.
-nie, Jaś nie chce problemów robić Ci.
-bo zaraz kopniaka dostaniesz. Dzwonie do mamy.
Wyszedł z pokoju. Wrócił po 10 minutach.
-i jak.
-zgodziły sie obie! Sara była zadowolona.
-o ja!
-dobra pakuj sie i jutro spadamy!
-juhu!
Spakowałam rzeczy i zanieśliśmy do nowego mieszkania.
-jezu jak tu pieknie!
Wielkie mieszkanie, pokoje tak samo ogromne łazienki dwie! Jeju jak w raju. Rozpakowałam rzecxy w nowym mieszkaniu.
-i jak podoba sie?
-jeszcze pytasz? Tu jest mega.
-to fajnie. A teraz chodź idziemy do mamy bo pewnie z pracy wróciła.-wyciągnął ręke w moją strone.
-musimy wracać?
-jutro tu wracamy nir marudź!
-dobra-złapałam go za reke i wyszliśmy.
Następnego dnia 10;30
-wstawaj mordko-poczułam mocne przytulenie, ciekawe kogo😂
-no już wstaje-przewróciłam sie na drugi bok.
-wróce z jazd i jedziemy do nowego mieszkania.
-jakich jazd?
-na prawko
-aaaa no to powodzenia życze-zaczełam sie śmiać.
-dzieki wiesz?-śmiał sie ze mną
Ogarnełam sie i czekałam nie cierpliwie aż mój brat wróci. Bardzo chciałam jechać do nowego domu. Usłyszałam że ktoś wchodzi do domu.
-Janek! I jak tam-podbiegłam do niego.
-idź nic nie mów.
-co co sie stało?
-oblałem.-upadł na łóżko w swoim pokoju.
-ej zdasz za drugim razem.-usiadłam obok niego.
-ta-przyciągnął mnie do siebie.
-no tak, dasz rade! Nie poddawaj sie.-przytuliłam go mocniej niż zwykle.
-chociaż Ty wierzysz w to.
-a Sara? Mama one też.
-Sara to nawet o tym nie wie a mama? Mama to sie nie interesuje tym.
-no to Sarze w nowym domu powiemy nie?
-oczywiście. To co idziemy?-podniósł sie
-no jasne. Weszliśmy do domu i czekaliśmy na Sare. Usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy telewzje.
Jasiek jak to on oparł sie o mnie i leżał. Do domu weszła Sara. Podeszła i pocałowała sie z Jankiem a mnie przytuliła.
-i jak tam-spytała siadając obok mnie.
-a no dobrze.
-a co on taki zmarnowany?
-ehh nie ważne.
-znowu mu coś nie wyszło?
-Janek a może sie odezwiesz?
-oblałem prawko.
Sara wybuchła śmiechem
-wiesz? Mogłabyś troche powage trzymać bo to nie jest śmieszne-odezwałam sie.
-ehh dobra.
Porozkładaliśmy rzeczy. Weszłam do nowego pokoju i rzuciłam sie na łóżko.
-i jak Ci sie młoda podoba?-do pokoju weszła Sara.
-pieknie jest!
-to fajnie.Elo elo tu polsat, #odbjur