45

337 23 4
                                    

No nie, mój brat bierze narkotyki, czemu on to przede mną ukrywał. Siedziałam wryta i nie wiedziałam co zrobić.
-Jaś?
-tak?
-obiecaj mi że z tym skończysz.
-nic Ci nie moge obiecać.
-ja chce Ci pomóc ale musimy współpracować.-dalej siedzieliśmy przytuleni.-prędzej czy później i tak mama by to rozpoznała po Twoim zachowaniu, bo sie mega zmieniłeś.
-wiem właśnie-wstał i poszedł.
-gdzie idziesz?-złapałam go za ręke.
-przespać sie, idziesz ze mną?
-ide-wstałam i poszłam z nim do pokoju.
Weszliśmy do pokoju. Położyłam sie z telefonem na łóżku i Jasiek stanął przy oknie.
-kładziesz sie?
-tak tak już.
Położył sie obok. Przytuliłam sie do niego i usnełam. Obudziłam sie.
-cholera już rano! Jest 7:10 ja na 10 zakończenie mam! Jasiek wstawaj.
-mhm-zakrył kołdrą twarz.
-wstawaj no-podeszłam i pocałowałam go w policzek.-wstaniesz już?
-hmmm, wstane!
Wyskoczył szybko z łóżka i poszedł sie ubrać. Ja założyłam sukienke białą i balerinki. Włosy rozpuszczone. Poszłam do kuchni. Zrobiłam śniadanie i zaczełam jeść. Gdy już zjadłam razem z Jaśkiem wyszliśmy na zakończenie roku. Podbiegł mój partner z którym tańczyłam.
-hej!
-daruj sobie ten chumor
-ale dlaczego?
-nie popisuj sie przy Janku-mrugnełam do niego.
Zawołali nas na poloneza.
-ojezus maria Jasiek ratuj
-leć leć-stanął z boku.
Stanełam z tym deklem
-o prosze jaśnie pani
-zamknij sie też mi sie nie podoba że tańcze z Tobą.
-a mi sie podoba
-no cóż
Skończyliśmy tańczyć, poleciały brawa. Wróciliśmy do domu. Przyszły do mnie przyjaciółki.
-a może babski wieczór?(co mi odbija)
-super pomysł!-wykrzyczały.
14:30
-dziewczyny głodne?-wszedl do pokoju Jasiek.
-no zjadła bym coś
Poszedł zrobić obiad. Zeszłyśmy na dół i zaczełyśmy jeść. Usiadłyśmy na kanapie i jak to my oglądałyśmy jakiś film obok mnie usiadł Janek. Przysunełam sie do niego i przytuliłam, on mnie odepchnął.
-zostaw mnie
-co sie z Tobą dzieje znowu to zrobiłeś?
-nie-burknął z pod nosa
-możesz mi powiedzieć?
-a idź Ty-kopnął mnie w noge.
-ała! Idioto!-poleciały mi łzy i mu oddałam. On ma troche siły, prawie nie czułam nogi cała mi zdrętwiała. Ehh ten Jasiek. Siedziałyśmy tak do 23.
Usłyszałam trzaśniecie drzwiami. Mam dość jego humorów. Poszłam do niego, otworzyłam drzwi.
-czy Ty sie możesz uspokoić? Mam dosyć tych humorów Twoich, chodzisz i trzaskasz drzwiami że aż wszystko sie trzęsie.
-weź wyjdź!
-nie wyjde!
-Angelika prosze, nie panuje nad sobą, nie chce Ci nic zrobić wyjdź.
-Janek no...
Nagle chłopak wstał z łóżka i do mnie podleciał, zaczął sie wydzierać. Złapałam go za ręce i wywróciłam na łóżko, po czym usiadłam na nim dalej trymając mu ręce.
-kurwa puść!
-póki sie nie uspokoisz to nie ma opcji
-kurwa!! Masz koleżanki to idź do nich a nie ze mną siedzisz.
-uspokój sie to Cie puszcze.
-złaź ze mnie!
Nie zwracałam uwagi na to co on mówił. Wróciłam do koleżanek.
-co Ty tam robiłaś?
-nic, mój brat oszalał i musiałam go uspokoić.
-aaaa
Siedziałyśmy do 4. W między czasie wparował nam Jasiek.
-co chciałeś?-zapytałam.
Nic nie mówiąc wepchnął sie pomiędzy mnie a Kaśke. Oparłyśmy sie o niego i siedziałyśmy. Usneliśmy leżąc na ziemi. Koło 10 nad ranem przyszła mama, weszła do pokoju.
-dzie..... Co tu sie dzieje?
-nie krzycz tak bo obudzisz dziewczyny.
-co tu sie dzieje?
-nic oglądaliśmy film.
-aha
Obudziłam sie, cholera dzisiaj ten dzień. Dzień w którym musze wylecieć do Hiszpanii na 2 tygodnie, na plan filmowy. Jak ja o tym Jankowi powiem? Jakoś to musze zrobić. Albo? Albo powiem że wychodze i pojade? Myśli męczyły mnie strasznie. Eh dobra. Poszłam do jego pokoju.
-Janek?-powiedziałam niepewnie.
-no?
-bo wiesz że ja gram w filmie no nie?
-no tak i co z tym?
-no i właśnie musze na ten plan wylecieć.
-jak to wylecieć. Gdzie?
-normalnie wylecieć samolotem do Hiszpanii-uff mam to z głowy
-i tak nagle?
-nie, już od tygodnia są takie plany
-a mama o tym wie?
-wie
-i ja dowiaduje sie ostatni? Nie no zajebiście-przepchnął mnie i wybiegł z pokoju.
-Jaś wracaj-pobiegłam za nim
-zostaw mnie! Leć sobie i nawet możesz tam zostać i nie wracać.
-opanuj sie, dlatego Ci nie mówie o takich rzeczach, bo tak reagujesz.
-super!
-no weź-przytuliłam go
-o której wylatujesz?
-21:30 odprawa.
-a ktoś z Tobą leci?
-tak, Gabi
Poszłam sie spakować, podłączyłam telefon i zabrałam wszystkie kosmetyki. Zeszłam na obiad. Podparłam sie ręką i zaczełam jeść. Obok mnie usiadł Jasiek. Poleciała mi łza po policzku.
-hej nie płacz!-przytulił mnie
-nie płacze-ścisnełam go
-damy rade, nie martw sie.
Zaczełam jeść i poszłam do swojego pokoju.
19:30
-Angelika wychodzimy, walizki już w samochodzie.
-już ide mamo!-zgasiłam światło w pokoju i zamknełam drzwi
Zeszłam na dół, stała już tam moja przyjaciółka. Wsiadłyśmy do auta, ja siedziałam obok Janka. Wtuliłam sie w niego. Dojechaliśmy na lotnisko. Oddałyśmy walizki i czekałyśmy na odprawe
Po odprawie.
Poszłyśmy czekać na samolot. Przyleciał.
Pożegnałam sie z mamą. Przytuliłam sie mocno do Janka.
-będe tesknić-popłyneły mi łzy po policzkach.
-mordko nie płacz-wziął mnie na ręce i mocno ścisnął-to tylko 14 dni.
-no wiem.
W końcu zawołali nas na samolot.
Weszłam do rękawa którym sie przechodzi do samolotu i pomachał mu.
Wsiadłam do samolotu i dostałam sms.
"Miłego lotu księżniczko,, jeju kochany.
Obciągnełam rękaw i wytarłam nim sobie policzek po którym spływały łzy. Leciałyśmy 6 godzin. Byłam bardzo podekscytowana tym co będzie sie działo jak sie różnią godziny i te sprawy. Przyjechałyśmy do hotelu. Wykończone całą podróżą rzuciłyśmy sie na łóżka.
-czekaj zadzwonie do Janka na skype
-oki.
Wzięłam macbooka i weszłam na skype.
-cześć braciszku
-heej co tam
-nic tak dzwonie
-a ładnie jest?
-pieknie, ale widze że chyba już śpisz
-nioooo
-oj to Cie nie budze śpij sobie.
-papapa.

BraciszekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz