Siedzieliśmy w ciszy, nie odzywałam sie do Jaśka ani słowem, ale on coś do mnie ciągle gadał. Nie wytrzymałam, pobiegłam do łazienki nie zamykając drzwi (mieliśmy do łazienki 5 kroków mieliśmy swoją.) pobiegłam usiadłam w koncie schowałam twarz w ręce i zaczęłam płakać. Janek to zobaczył i prawie wywracając sie o porozwalane rzeczy przybiegł i usiadł obok mnie
-mordo nie płacz-przytulił mnie
-teraz mordo i mnie przytulasz? Wcześniej oberwałam od Ciebie z plaskacza a teraz mordo? Weź te ręce i idź sobie! Chce zostać sama!- ścisnął mnie mocniej.
-prosze Cie Angelika weź sie uspokój.
-Janek mam Cie dość nie rozumiesz tego? To chyba można wywnioskować przez to że Cie wywalam stąd i nie chce z Tobą rozmawiać.
Wstałam i sobie poszłam.
-dzieci chodźcie na obiad-krzyczała mama z góry.
-już idziemy-odkrzyknełam.
Wyszłam z pokoju. Usiadłam przy stole, podparłam sie ręką i zaczełam jeść.
-Angelika a gdzie Jasiek?
-nie obchodzi mnie to, ale pewnie siedzi i sie marze (? Nie wiem jak to sie pisze xD)
Mama weszła na góre i po 15 minutach zeszła.
-no i gdzie jest?
-siedzi zamknął sie w łazience i nie chce wyjść.
-symuluje pewnie nie zwracajmy uwagi na niego.
-Angelika! Idź do niego!
-po co!
-bo to Twój brat.
-doobra-powiedziałam obojętnie.
Poszłam na góre i wbiłam do pokoju. Podeszłam pod drzwi kibla.
-Jasiek co Ty tam odwalasz?
-idź stąd.
-mordo nie odpierdalaj.
-nie chce wychodzić.
-a co Ci jest?
-nie ważne.
-no prosze Cie!
-nie, idź sobie
Wzięłam spinke i otworzyłam drzwi. Przykucneła obok niego.
-co Ci sie dzieje?
-nie ważne
-ważne, co sie dzieje wiesz że mi możesz powiedzieć.
-pamiętasz może Magde?
-no tą co zaczepiłam na ulicy?
-no tak
-no to co z nią
-no to ona ze mną była i te sprawy, i właśnie mi napisała że była tylko dla tego ze mną że jestem youtuberem i chciała sie tylko przed przyjaciółkami popisać.
-o to suka, daj mi numer do niej ja z nią pogadam potem.
-nic nie rób.
-pokaż mi rękę
-o obiad.
-siedź tu, pokaż mi ręke-pokazuje lewą-nie tą drugą.-weź odsłoń rękaw.
-po co tam nic nie ma
-to czemu jest mokry?
-bo mi sie zmoczył.
-prosze Cie odsłoń rękaw
-nie bo krzyczeć bedziesz
Jak on mnie wkurza.
-odsłoń ten cholerny rękaw!
To co tam zobaczyłam potrząsneło mną.
-jezus maria co żeś najlepszego narobił.
-nic, ulżyło mi
-tnąc sie nic nie osiągniesz, tylko pokażesz jakim idiotą jesteś. We mnie sie zabawiasz?
Widziałeś co ja sobie zrobiłam.
-no widziałem
-no i po co Ci to wszystko?
-czy Ty możesz to zrozumieć że wszystko sie zaczeło walić? Tu sie z Tobą bije tam wypierdzielają mnie z roboty i jeszcze teraz sie dowiaduje że dziewczyna była ze mną dla sławy-pociekły mu łzy
-no widze właśnie, dobra nie bedziemy tak siedzieć, wstawaj.
podałam mu ręke i go przytuliłam
-już masz jeden problem mniej.
-właśnie widze, spać mi sie chce i jakoś tak ciemno mi sie robi przed oczami.
-dobra dobra nie symuluj
*le mdleje*
-Janek! Hej mordo! Mamo! Szybko!
Przybiegła mama,
-jezus maria co sie dzieje.
-no zemdlał bo sie pociął.
-Agata dzwoń po lekarza szybko! (Agata moja ciocia)
Przyjechali lekarze, zaczeli mu coś wstrzykiwaćCześć ziemniaczki! Mam 528 słów juhu. Dobra skończe w nastepnym rozdziale. :* szybki przebieg akcji sie tutaj dzieje, a i w ogóle dziękuje za mega aktywność pod tamtym rozdziałem