1- I tak będziesz moja.

135 3 7
                                    

INFORMACJA: Imię Jacob z pierwszej czesci zostaje zmienone na James.

Jest pierwszy października, czyli minal tydzien od tego jak dowiedzialam sie ze Jade jest z James'em i czas na pierwszy dzień studiów. Te wakacje skończyły się tak szybko jak szybko się zaczęły. Dwa miesiące w Kanadzie dały mi sporo do myślenia, wszystko wyszło na jaw no może prawie wszystko bo to co nadal czuję do ciemnego blondyna jest tajemnicą o której wiedzą nieliczni i niech tak zostanie. Jade Powiedziała wszystkim o jej związku z James'em. Każdy to zaakceptował no może oprócz Calum'a, który udaje ze jest wszystko w porządku i to rozumie.

Harry z Louis'em mieszkają sami a dlaczego? Niall zakochał się i to bardzo w Jade, jednak to że udawał parę zmieniło jego uczucie co do niej i postanowił wyjechać bo wiedział że nie ma żadnej szansy u niej. A Liam? Wyznał mi co czuje a ja ze nie mogłam powiedzieć tego samego wkurzyl się i wyjechał razem z Ni.

-Edwards jesteś gotowa?- Zapytała Jade wbiegajac do mnie do pokoju.- Przecież ty nawet z łóżka nie Wyszłaś!

-Boże spokojnie, przecież jest ósma do zajęć mamy jeszcze trzy godziny.- Powiedziałam podnosząc się

-Jest dziewiąta i masz godzinę na ogarnięcie się!

Popatrzyłam na telefon i faktycznie wyświetlacz wskazywał godzinę dziewiąta, głupi zegar ścienny znowu się zatrzymał! Jak poparzona ruszyłam biegiem do łazienki. Ściągajac z siebie ubranie, usłyszałam śmiech Jade. Nie ma to jak śmiać się z nie ogarniętej przyjaciółki. Kochana jest.

Z szafy wyciągnęłam długie czarne spodnie lekko podziurawione, biała bluzkę w kwiatki i pudrowa marynarkę.

-Gotowa! To co jedziemy?- Zapytałam schodząc na dół. Jade akurat migdaliła się z James'em. Chłopak popatrzył się na mnie i odszedł, nie
rozmawiamy od tygodnia, ja ten związek akceptuje ale no nie mogę z nim normalnie rozmawiać. A i jeszcze jedno, on z nami mieszka. Suprise.

-Tak, wezmę tylko torebkę.

Jedziemy moim samochodem. Uzgodniliśmy sobie ze jeden tydzień moim drugi jej. No chyba że któraś będzie chciała gdzieś jechać potem to wtedy osobno.

-Harry!- Krzyknęłam kiedy wraz z Louis'em szukali nas przed uczelnią.

-O tu jesteście. Co mamy pierwsze?- Zapytał

-Anatomie a później genetyke medyczna.

-Okej, będziemy na sobie pokazywać tą Anatomie.- Harry zaczął sie śmiać ale za te słowa oberwał od Lou w ramię.

-To co spotykamy się na stołówce na lunchu?- Zapytałam chowając książki do torebki

-Tak. To my idziemy na swoje wykłady.- Powiedziała Jade i pociągnęla Tomlisson'a za sobą, czasami mi się wydaje że to ona ma więcej siły i jest wyższa w tych szpilkach od niego. Jade i Lou studiują razem dziennikarstwo.

-I tak jak mówiłem Toksykologia zajmuje się badaniem własności czynników toksycznych i negatywnymi skutkami ich oddziaływania na organizm.- Od dwóch godzin mamy toksykologie, na szczęście nam się kończy ale wiem ze nie będzie przepadała za tym wykładowca.

-Perrie, jestem głodny.- Powiedział Harry zapisując to co ten gościu mówi

-Styles ty mi to mówisz już od rana, już jest koniec i idziemy na stołówkę.

-No w końcu nakarmie swojego małego.- Na słowa loczka wybuchnęłam śmiechem.-Mówię o brzuchu

-Jasne jasne, teraz się tłumacz. Ja tam zapytam Lou.

-On nie wie.

-Moment, chcesz mi powiedzieć że wy nie?

-No nie, jakoś nie możemy się zabrać do tego.

-Okej, gdyby coś to pogadaj ze mną albo Jade.

-Taaak znalazły się, wszystko wiedzące

-Oj Styles, chodź jeść.- złapałam go za rękę i poszliśmy w stronę stołówki.

Na początku ciężko było nam znaleźć stołówkę ale po jakimś czasie jakiś blond plastik, śliniący na widok Styles'a wytłumaczyła nam droge. Jednak dałam jej do zrozumienia że to niby mój chłopak.

-Ej ona ewidentnie na mnie leciała!

-Chcesz żebym Powiedziała o tym Lou?- Otworzyłam drzwi od jadalni i kogoś nimi uderzyłam, usłyszałam głośne kurwa i huk jak ktoś spada.

-Oczywiście że nie. Hahahahah kurwa patrz co zrobiłaś.- Styles zaczął się śmiać jak głupi a mi wcale nie było do śmiechu.

Na podłodze leżał wysoki, dobrze zbudowany chłopak. Miał czarne włosy i ciemne oczy. Był wkurzony i to widać było po jego minie.

-Prze..przepraszam.- wydukałam z siebie a Harry pomógł mu wstać

-No proszę proszę, królowa number dwa, nie wiedziałem że masz tyle siły.- Powiedział uśmiechając się chytrze.

-A ja nie wiedziałam że w tej szkole przyjmują osoby z IQ poniżej trzydziestu.- Odpowiedziałam

-Nie dość że ładna, silna to jeszcze pyskata. Ciekawe czy twój język więcej umie niż tylko gadać.- Cała stołówka patrzyła się na nas

-Umie więcej niż twój mały kolega w spodniach.- Dotknęłam go w tors i chciałam odejść ale w ostatnim momencie złapał mnie za nadgarstek

-I tak będziesz moja.- Puścił

Wraz z Harry'm poszłam do stołu gdzie czekali na nas nasi przyjaciele. Każdy patrzył się na mnie jakbym spadła z choinki.

-Nieźle oberwał.- Louis zaczął się śmiać z naleśnikiem w buzi

-Wiesz z kim się kłóciłaś?- Zapytała Jade

-Z jakimś palantem

-On jest na ostatnim roku, kapitan drużyny sportowej i największa dupa na uczelni.

Ups to chyba jego ego spadnie jak zobaczy Luk'a i Calum'a.

-Mam to gdzieś.- Odpowiedziałam

-Perrie Edwards, Jade Thirwall, Calum Hood i Luke Hemmings, proszeni są w tym momencie do gabinetu dyrektora.- usłyszeliśmy głos w głośnikach, które były w kątach ścian

-Czy my nawet spokojnie zjeść sobie nie możemy?!- Krzyknełam na co Harry zaczął sie śmiać

-Spokojnie, zjem za ciebie.

-Pieprz się Styles.- Wystawiłam mu środkowy palec i wraz z brunetka udaliśmy się gabinetu ale to co na nas tam czekało, przerosło nasze mózgi.

CITY DREAMSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz