Luke
Jest już dziesięć minut po dziewiątej a ani Jade ani Perrie nie ma na śniadaniu. Wiem że to co wczoraj się wydarzyło było złe, tzn cieszę się z tego co odwalił Calum ale kurde to było zrozumiałe że Jade będzie teraz źle. Na dodatek nie wiem o co chodzi Perrie. Hood od wczoraj mało co spał, jego tez to ruszyło ale nie opuścił najważniejszego posiłku dnia.
-Ktoś wie co jest z Jade i Perrie?- Z moich myśli wyrwał mnie głos Ash'a. Od razu spojrzałem na Calum'a, który patrzył się na mnie jak na idiotę. Sorry stary ale to ty zawiniłes.
-Śpią jeszcze. Jak wychodziłam to Perrie była oparta o ramię łóżka a Jade leżała na niej cała rozmazana.- Słodko to musiało wyglądać ale kuźwa przecież jej będzie nie wygodnie, będzie ją wszystko boleć. Tak jak mnie ostatnio Kiedy spałem w każdym miejscu po rozstaniu z Kendall. Perrie miała rację, Nadal ja kocham.
Perrie
Probowalam się ruszyć na łóżku ale nie mogłam, coś a raczej ktoś leżał na mnie a mój kręgosłup odmawiał mi posłuszeństwa. Spoglądając w dół zobaczyłam spiaca Jade z Chusteczka w ręce. Cała rozmazana, włos w każdą stronę. Będzie ciężko z nią.
-Jade.- Po ruszyłam nią żeby się obudziła
-Co?- Wymruczała ledwo co przez zamknięte oczy
-Wstawaj, muszę się iść wykąpać i tobie też to radzę.
-Nie mam ochoty.- Dziewczyna wstała ze mnie i położyła się obok.
To będzie ciężki dzień.
-Powiesz o tym James'owi?- Thirwall siedziała na łóżku i bawiła się jedzeniem. Na moje pytanie od razu podniosła wzrok odkładając to co nie zjadła.
-Nie wiem. Nie mam pojęcia co zrobić. Chyba się powiesze.
-Pojebało?! Zaraz ja Cie powiesze za takie gadanie.
-Co za różnica czy tak czy tak to zginę.- Mam ochotę jej Walnąc
-Mogę cię o coś zapytać?- Brunetka Skineła głowa.-Czy..czy ten pocałunek coś dla Ciebie znaczył?
-Wiedziałam że o to zapytasz. Wiesz kocham James'a naprawdę ale ostatnio te kłótnie mnie wykańczają, jeszcze on nic nie pisze, nie dzwoni. Ma mnie w dupie. A czy to coś dla mnie znaczyło to nie wiem. Raczej nie.
Problem w tym że pewnie dla Calum'a znaczył dużo. Zresztą kogo tu oszukiwać? On ją kocha i to bardzo ale no zjebal wcześniej a teraz ona jest z tym. Mimo że wolę czarnego od James'a to nie wybiorę uczuć za moją przyjaciółkę.
-Po rozmawiasz z nim?
-Tak, zaraz się z nim widzę.
Może będzie dobrze i ten jeden pocałunek pójdzie w niepamięć Tak jak kiedyś mój i Luk'a? Ciekawe czy on go pamięta jeszcze. Oddałabym naprawdę wszystko żeby było tak jak kiedyś.
Kilka dni później
W końcu jesteśmy w domu, tak jak myślałam ten wyjazd nie był uważany za najlepszy. Pocałunek Jade z Calum'em, moja kłótnia z Luk'iem chociaż to nie nowość jak dla nas. Jedyną chyba dobra rzeczą w tym wszystkim jest data ślubu chłopaków, mimo że to jeszcze trochę trzeba czekać to i tak jest to najlepsza wiadomość. Aa no i nie odbyło się bez spotkania "bylej" przyjaciółki Luk'a, która oczywiście spędziła z nim każdy wieczór i wróciła do kraju z nami. Tak jestem zazdrosna ale cóż chyba tylko to mi pozostało.
-James'a jeszcze nie ma?- Jade siedziała w kuchni mieszając swoją herbatę już któryś raz Bezsensu.
-Będzie za godzinę.- Nawet się na mnie nie popatrzyła. Gryzł ją ciągle ten pocałunek ale co się dziwić.
-Powiesz mu?
-Nie, on nie może się dowiedzieć dobrze?
-Oczywiście, to jest twoja decyzja. To może ja was zostawię samych?
-Możesz?
-Pewnie ze tak. Pojadę na jakieś zakupy.
Nic już nie odpowiedziała tylko się Uśmiechnęła, co prawda i tak bym wyszła. Nie mam ochoty na spotkanie tego chłopaka. Może Jeremi ze mną pójdzie.
Ja: Co powiesz na małe zakupy i wspólne jedynie?
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Jeremi należał do osób, które zawsze mają telefon przy sobie, nawet jeśli idą się kąpać.
Jeremi: Oczywiście że tak! Za pół godziny pod galeria.
Pobiegłam do pokoju przebrać się szybko, zgarnęłam wszystkie potrzebne rzeczy i po dwudziestu minutach byłam już pod galeria.
-A może ta?- Pokazuje Chłopakowi już kolejna sukienkę.
-Perrie, to jest dziesiąta sukienka. Mówię Ci ze w każdej wyglądasz świetnie.
-Dobra ostatni sklep i idziemy kupić jedzenie a potem coś zjeść okej?
-Niech ci będzie.- Powiedział udając obrazonego ale wiem ze tylko się droczył ze mną.
W końcu zdecydowałam się co chce kupić. Wybrałam długie, jasne rurki, czarna bluzkę z długimi rękawami i marynarkę. Jedzenia też sporo kupiłam i w sumie dobrze bo w domu nie ma nic.
-Jak wyjazd?- Obydwoje zamówiliśmy po zestawie Grander i kawie.
-Dobrze.- Kłamie i biorę łyk kofeiny
-A jak twoje badania?
-Szczerze? Zrobiłam tylko usg.
-Boże Perrie miałaś je zrobić wszystkie!- Krzyknął w moją stronę
-Spokojnie, jeszcze je zrobię.
-No mam nadzieje. Wiesz chce żeby było wszystko w porządku z Tobą. Mam pewne plany.
-Jakie?- Trochę jego wypowiedź mnie zdziwiła
-No więc...- Nie zdążył dokończyć, zaczął dzwonić mi telefon a dokładnie Mike.
-Przepraszam.- Wstałam i Podeszłam do okna.-Co jest?
-Jutro impreza u nas, bądźcie.
-No dobra ale Mike?
-Tak?
-Dlaczego dzwonisz ty a nie Hood?
-Podobno jesteś zła na niego
Oj Calum, ty kłamco.
CZYTASZ
CITY DREAMS
De TodoDruga część New Life-Bad love. Skończyły się wakacje, wszystkie tajemnice wyszły na jaw, no prawie wszystkie. Perrie i reszta jej przyjaciół zaczynają studia i nowy etap w swoim życiu. Czy coś się zmieni? Zapraszam do czytania :)