Minęło kilka pięknych dni spędzonych z rodzicami. Naprawdę te pięć dni były najlepsze jakie tu spędziłam. Kanada podczas świąt jest niesamowicie piękna. Dużo śniegu, kolorowe lampki zawieszone na drzewkach. Każdy był miły dla siebie, nie było tak sztucznie jak w poprzednim miejscu zamieszkania. Mimo tych wszystkich wydarzeń cieszę się że tu jestem. Jedyne czego nie chcę to, to aby oni wyjeżdżali. Spodobało im się tu i to bardzo.
-Nie możecie jeszcze zostać?- Zapytałam wychodząc z samochodu. Byliśmy na tym lotnisku z, którego mieli odlecieć nasi rodzice i ich przez jakieś kilka miesięcy znowu nie zobaczę.-Chociaż do drugiego stycznia.
-Niestety nie, tam też czeka na nas rodzina kochane.- Mama Jade miała rację w sumie, no ale kurde tam ich mają ciągle. A u nas są raz na jakiś czas.-Ale nie martwicie się, będziemy was oglądać w telewizorze.
Przytuliłam tatę, nie chciałam go puścić ale musiałam, tak samo jak Jade swoich rodziców.
-Będę tęsknić.
-Ja też ale pamiętaj mamy skype i telefony. Kocham cie.- Tata pocałował mnie w czoło i poszedł w stronę bramek wraz z rodzicami brunetki. Odwrócili się, zaczęli machać. Pewnie ostatni raz widzę ich na przyszłe kilka miesięcy.
Jest trzydziesty pierwszy grudnia a co za tym się wiążę? Sylwester, występ, nowy rok, nowe postanowienia, nowe wszystko. Wczoraj wybrałyśmy z Thirwall ubrania na dzisiejszy wieczór. Nie są jakieś mega wyszukane.
-Perrie stresuje się.
-Jade ty i stres? Nie możliwe, ty się nigdy nie stresowałaś a na pewno nie przed występem.
-Ale teraz będzie tyle publiczności! Jak ty możesz być taka spokojna?!
-Praktyka Calum'a pomaga, uwierz. Ile nam zostało do występu?
-Jakieś osiem, dziewięć godzin.
-Świetnie, jedziemy na basen.
-Co?!
-Spakuj się, za pięć minut na dole.
Wiem że ona myśli że robię sobie z niej żarty ale tak nie jest. Basen ją odpręży i nie będzie myśleć o dzisiejszym występie. Owszem też się stresuję ale nie aż tak jak ona. Kiedy byłam już spakowana sięgnęłam po telefon i napisałam do Calum'a.
Ja: Basen za pół godziny. Co wy na to?
Nie musiałam czekać długo na odpowiedź, w sumie mogłam się domyśleć jej.
Calum: A my na to jak na lato :D Spotkamy się na miejscu.
Odłożyłam telefon ale nie na długo, zaraz kolejna wiadomość od niego.
Calum: Ps. Jade w stroju to sama przyjemność! XD
Boże co za zboczeniec.
Jade
Boże no po co ona mnie wyciągnęła na ten basen? Od samego początku myślałam że sobie jaja robi no ale jak to blondynka, po niej zawsze można się spodziewać wszystkiego. Nie dość że się stresuje tym głupim występem to jeszcze nie wiem co chce mi James powiedzieć.
-Muszę się przebierać? Nie mogę iść po prostu posiedzieć jak człowiek na trybunach?
-Nie, nie możesz. Idziemy pływać!- Głupia Perrie.
Wychodząc na pływalnie dojrzałam chłopaków a nawet Harr'ego i Lou. Oczywiście czyja to sprawka? Edwards, bo kurwa nie wierzę w przypadki. No ale może ona ma rację że to coś da.
Perrie
Właśnie gramy w siatkówkę wodną, jesteśmy pomieszani składami. Gram ja, Mike, Kylie i Ashton na Luk'a, Calum'a, brunetkę i Harr'ego. Na razie wygrywamy a reszta gdzieś pływa i przy okazji się topi, tak mam na myśli Louis'a, oczywiście udaje chociaż mu to nie wychodzi.
-Przegrana drużyna stawia obiad!- Krzyknął Harry
-A Ty jak zawszę głodny jesteś.- Powiedziałam odbijając piłkę.
-Uważaj bo będziesz stawiać.- Luke i jego nie śmieszne żarty
-Żeby tobie nie stanął czasem.- Odpowiedziałam.- Ups, zapomniałam że nie ma co.- Zakryłam usta ręką, jego mina bezcenna. A reszta? Zaczęła się śmiać.
-Kate nie narzeka.- Okej to było chamskie.
-Dobra jestem głodny! Idziemy na pizze.- Krzyknął Harry wychodząc z wody. Myślę że chciał to przerwać, wiedział że chcę mu coś odpowiedzieć ale mnie powstrzymał miną. Okej odwdzięcze się inaczej kiedyś.
Wszyscy udaliśmy się do szatni żeby się przebrać, wysuszyć włosy. Jestem głodna ale nie wiem czy mam ochotę jeść w jego towarzystwie. A tak niby miał się starać o nasze relacje.
Okej po wielkich namowach Jade, zgodziłam się na jedzenie. Harry poszedł zamówić trzy duże pizze i dla każdego po coli. Patrząc na godzinę na telefonie przyszła mi wiadomość o Jade, okej siedzi na przeciwko mnie i pisze mi sms, to tylko ona.
Moja Thirwall<3: Wszystko w porządku?
Kopnęłam ją lekko w nogę dając znak że tak. Zależy mi bardzo na Luk'u i na naszych relacjach ale ja się starać nie będę, on zjebał nie ja. W końcu Harry przyszedł z trzema dużymi pizzami.
-O której macie występ?
-Styles to ty idziesz na niego i nie wiesz?- Zapytałam śmiejąc się
-No tak jakby moja pamięć zawodzi.- Poprawił swoje bujne loki
-O ósmej.
-A to za dwie godziny.- Jade mnie zabije, przecież o szóstej miałyśmy być już tam!
-Kurwa Perrie, zabije cie!- Wiedziałam
-Jedziemy!
Obie z Jade wybiegłyśmy z budynku kierując się do samochodu.
CZYTASZ
CITY DREAMS
RandomDruga część New Life-Bad love. Skończyły się wakacje, wszystkie tajemnice wyszły na jaw, no prawie wszystkie. Perrie i reszta jej przyjaciół zaczynają studia i nowy etap w swoim życiu. Czy coś się zmieni? Zapraszam do czytania :)