10.-Do domu?

43 4 7
                                    

Stoję przed szafa już pięć minut i nadal nie mogę zdecydować w co się mam ubrać. Co prawda Jade nie była zadowolona ze wychodzę po wczorajszym omdleniu ale kiedy dowiedziała się z kim idę, od razu zmieniła zdanie. Trochę się martwię o to że nie zaśpiewałyśmy razem i może być nici z naszego zespołu ale z tego co wiem mamy się z nimi spotkać za dwa dni aby o tym wszystkim porozmawiać.

-Perrie! Jeremi przyszedł.- Jade wcale nie musi mieć mikrofonu kiedy śpiewa, bez problemu ludzie by ją usłyszeli.

-Już idę!

Jade

Cały dom tylko dla nas. Musimy wykorzystać ta okazję jak najlepiej!

-Tylko nie wracaj za późno!- Powiedziałam kiedy dziewczyna miała już zamiar wyjść

-Wrócę około pierwszej, drugiej w nocy.- Odpowiedziała uśmiechając się.

Mam nadzieję że ten dzień będzie dla niej lepszy niż wczorajszy. I zmieni w końcu swoje uczucia co do Luk'a.

-Miiiisiu! Co robimy?- Zapytałam James'a, który siedział przed telewizorem, zresztą jak zawsze.

-Hmm może coś zjemy a potem ogladniemy film?

-Okej, ale ty gotujesz.

-O nie nie, razem kochanie.- Podszedł do mnie i mnie pocałował. Wspaniały chłopak z niego.

-A co potem? Perrie wróci późno więc mamy dom dla siebie.

-Na pewno nie to co masz na myśli.

Eh okej? Inny chłopak zareagowałby inaczej a on? Jest inny w sumie podoba mi się to.

Oboje oderwaliśmy się od siebie bo usłyszeliśmy dzwonek telefonu James'a.

-Odbiorę.- Powiedział i wyszedł. Nie wiem czemu to zrobił. Nigdy nie wychodził kiedy z kimś rozmawiał. Poszłam za nim posłuchać z kim i o czym rozmawia, mimo że jestem przeciwna podsłuchiwaniu ale w tym momencie chodzi o mnie.-Eh nie mogę dziś, zrozum że nie mogę.- Chwila ciszy, usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny.-Tak ja też, do zobaczenia.

Tylko tyle usłyszałam, odeszłam stamtąd jak najszybciej do kuchni żeby nie wiedział że słyszałam część tego.

-Kto dzwonił?- Zapytałam kiedy wszedł do kuchni.

-A mama, chciała żebym dzisiaj przyjechał. To co, gotujemy?

Skinełam mu głową. Wiedziałam jedno, mój chłopak coś przede mną ukrywa.

Perrie

-Ja chcę horror!- Krzyknęłam jak mała dziewczynka kiedy próbowaliśmy wybrać film przed kasa w kinie.

-A ja chcę bajkę.- Powiedział Jeremi, pokazując język

-Małe dziecko...

-Oj no dobra, pójdziemy na ten twój horror.

Uśmiechnęłam sie, znowu jest na moim.

Film trwał dwie godziny, był straszny ale nie aż tak, które kiedyś oglądałam.

-Jesteś głodna?

-Tak, Zjadłabym coś dobrego.

-Chodź, zabiorę cie gdzieś.

Wsiadłam do jego białego Mercedesa i pojechaliśmy w nieznanym mi kierunku. Podziwiałam każdy widok tego miejsca. Kanada jest piękna, najlepsze miejsce, które mogłyśmy wybrać. Dawno nie rozmawiałam z tatą, muszę w końcu do niego zadzwonić.

-Jesteśmy na miejscu.- Jeremi odwrocil się w moją stronę poczym wyszedł z z samochodu.

Przed nami stał mini kamper z jedzeniem. Okej myślałam że on pojedzie do jakiejś restauracji ale okazał się być normalny.
Chłopak podszedł do jakiejś kobiety i dał jej pieniądze.

Po pięciu minutach wrócił z dwoma kebabami.

-Przejdziemy się?- Podał mi jednego na co Skinełam mu głową.

Zaczęłam jeść, kebab tutaj był całkowicie inny, pół ostry, pół łagodny, dobrze doprawione mięso i dużo warzyw.

-Smakuje Ci?

-Bardzo.- Odpowiedziałam z pełną buzia, gdzie moja kultura?-Skąd wiedziałeś że nie chce jechać do restauracji?

-Jesteś inna niż tamte laski. Kiedy cie zobaczyłem wiedziałem że nie jesteś taka ze lecisz facetom do łóżka, wolisz się przejść i jeść fastfoody niż drogie jakieś zrazy. Nie lubisz dziewczyn które zachowują się jak panienki, które przejmują się paznokciami czy wyglądem. Na zewnątrz jesteś szczęśliwa ale w środku cie coś rozwala.

No nie spodziewałam się że Jeremi zna się tak dobrze na ludziach, wszystko co powiedział jest prawda. Chyba źle go oceniłam na początku.

-Masz racje, jestem taka jak mówisz. A Ty? Jaki jesteś?

-Każdy kumpluje się ze mną ze względu tego że umiem grać, jestem kapitanem, śpiewam, tańczę

-Tańczysz?- Przerwalam mu

-Tak

-Jade zawsze chciała się nauczyć perfekcyjnie tańczyć.

-Nie ma problemu, nauczę ja.

-Naprawdę? To świetnie!- Przytuliłam go, ucieszy się.-Kontynuuj

-Więc większość kumpluje się ze mną tylko z tego powodu, no oprócz Nicolas'a który jest ze mną od dziecka, poznasz go kiedyś.

-Myślisz że ja też lubię cię tylko za to?

-Mam nadzieję że nie. Więc kiedyś byłem z pewną dziewczyna, kochałem ja ale ona mnie zdradziła i powiedziałem że już nigdy nie będę z nikim. Aż do teraz.

-Czemu do teraz?- Nie odpowiedział mi. Przede mną zobaczyłam dobrze znana mi postać z jakąś dziewczyną.-Calum? Co ty tutaj robisz?

-O cześć wam! Poznajcie Kate. To była przyjaciółka Luk'a, odwiedziła nas.- Powiedział Hood, no następna nieźle.

-Milo Cie poznać.- Jeremi podał jej rękę i ja oczywiście też musiałam.

-A Ty co tu robisz?

-Spacerujemy ale już będziemy wracać. Późno się zrobiło. Do zobaczenia.

-Odezwę się jutro.- Powiedział przytulając mnie, wiedziałam że Hood znowu ma coś na myśli.

Wróciliśmy do samochodu, byłam tak najedzona tym kebabem ale szczerze Zjadłabym jeszcze jednego. Był taki dobry!

-To co? Do domu?

-Tak.- Odpowiedziałam kładąc głowę na fotelu. To był miły dzień.

CITY DREAMSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz