Londyn. Piątek, 15 czerwca, 23:28
Jest.
Od godziny szukałem w tłumie wysokiego, niesamowicie przystojnego bruneta z zabójczym spojrzeniem. Oparł się o ścianę i obserwował tłum, a wyglądał nieziemsko w zwykłej koszulce i jeansach. Z lampką szampana przeciskałem się przez tańczących ludzi, byle szybciej znaleźć się obok niego.
Przez 25 lat nie widziałem żadnego faceta, który przyprawiłby mnie o takie palpitacje samym widokiem.
Cały wieczór czekania i podekscytowania na spotkanie z nim nabrał sensu, gdy zawiesił na mnie wzrok.
- Dobry wieczór, nazywam się Louis Tomlinson- wyciągnąłem dłoń, szeroko ale niewymuszenie się uśmiechając- i jestem gospodarzem tej imprezy.
- Harry Styles- uścisnął dłoń a mnie uderzyło gorąco- brałem udział w pokazie.
Przyjrzał mi się z góry na dół, po czym szeroko uśmiechnął. Był pijany, ale nie przeszkadzało mi to. Miał urocze wypieki na twarzy i przesłodkie dołeczki w policzkach. Ile dałbym, żeby móc je pocałować...
- Świetny pokaz- przyznałem z uznaniem, opierając się o ścianę obok niego. Na dobrą sprawę nie wiedziałem nawet o czym z nim rozmawiać.
- Dzięki- zabrał mi lampkę z szampanem i wypił jej całą zawartość.
- To tak jakbyśmy się pocałowali- wypaliłem, ale gdy poczucie winy i wstyd zdążyły zalać moje ciało, Harry spojrzał na mnie i ułożył usta w dziubek.
- Mogłoby być ciekawie- uniósł brew, szturchając mnie w ramię, żebym się rozluźnił. Zadziałało natychmiast.
- Wiesz, zawsze możemy spróbować- ciągnąłem naszą pijacką grę dalej. Trochę wypiłem, ale miałem mocną głowę i zdecydowanie mogłem to przerwać, ale nie potrafiłem tego zrobić. Tak bardzo pragnąłem poczuć jego usta na swoich...
- A chcesz?- zapytał, delikatnie przejeżdzając dłonią po moim policzku.
- Tak.
Sekundę później poczułem jak pełne, rozgrzane wargi leniwie stykają się z moimi. Smakował szampanem i malinami, a zapach jego perfum jeszcze bardziej mnie nakręcił. Przyciągnąłem go do siebie, chciwie próbując jego ust, centymetr po centymetrze, a kiedy lekko ugryzłem go w dolną wargę, wyszeptał, sapiąc:
- Weźmy pokój.
Złapałem go za nadgarstek i pociągnąłem w stronę wyjścia z sali. Poprowadziłem nas do windy, gdzie całował mnie po linii szczęki i kości policzkowej.
- Harry- wziąłem głęboki wdech, odpychając go od siebie z szerokim uśmiechem. Zaśmiał się, po czym wyszedł za mną z windy i przytulał od tyłu, kiedy otwierałem apartament.
- No no- rozejrzał się dookoła, gdy wszedł do środka. Harry przycisnął mnie do ściany, całując stanowczo i rozpinając koszulę jednocześnie. Nie byłem mu dłużny i zdjąłem z niego koszulkę, a na widok jego torsu przyspieszyło mi krążenie. Przejeżdżałem rękami po jego klatce piersiowej, idealnym brzuchu i zatrzymałem ręce na biodrach.
- Mhm- mruknął, między pocałunkami, co uznałem za zgodę na ściągnięcie mu spodni. Rozpiąłem guzik i jednocześnie poczułem jak jego ręce przenoszą się na mój tyłek, z którego jednym ruchem zdarł czarne jeansy. Pociągnąłem go do sypialni, gdzie popchnąłem na duże łóżko i sam opadłem na jego ciało.
- Co teraz- mruknąłem, zjeżdzając ustami w dół, na szyję.
- Louis, przestań- powiedział, przejeżdżając rękami po moich plecach.- Nie będziemy się pieprzyć.
W jego błyszczących od podniecenia oczach krył się strach. Od razu zrobiło mi się głupio za to, że zaciągnąłem go łóżka tylko ze względu na moje widzimisie.
- Cii- szepnąłem, przytulając się do jego idealnego torsu.- Nie musimy nic robić, jeśli nie chcesz.
- Nie jestem gejem- szepnął przerażony, ale przyciągnął mnie do siebie a ja zacząłem się zastanawiać co wywołało u niego tak nagłą zmianę nastroju.
- To nie ma znaczenia- powiedziałem cicho, gładząc delikatnie jego ramię.
- Louis, boję się, że się dowiedzą. Nikomu nie powiesz?
O kogo do cholery chodzi? Byłem ciekawski, ale jednocześnie coś wewnątrz mnie powodowało, że musiałem się zaopiekować tym chodzącym ideałem.
- Cii- pogładziłem go po włosach. Nie mogłem oderwać się od niego.- Nic nikomu nie powiem.
Wtulił twarz w moje włosy i zapłakał cicho, a po chwili czułem, jak jego klatka unosi się miarowo.Nie wiedziałem, co spowodowało jego łzy, ale dowiem się i zniszczę to.
CZYTASZ
Let Me Be Your Goodnight
Fanfiction"Czy sukces cię w jakiś sposób zmienił?" "Oczywiście, że nie. Nadal jestem tym samym chłopakiem, który przyszedł na casting 4 lata temu"- odpowiedział z uśmiechem Harry, wchodząc do Range Rovera z zaciemnionymi szybami. Razem z zamknięciem drzwi z j...