Kochani!
W lipcu minęły dwa lata od opublikowania prologu Let Me Be Your Goodnight.
Opowiadanie tworzyłam niemal rok- kosztowało mnie ono wiele stresu, nieprzespanych nocy. Ciągle ze sobą walczyłam, jakby prowadzić naszych bohaterów i czy na pewno nie chcę zabić któregoś z nich. Szarpana przez nastroje i wydarzenia w moim życiu, w końcu złagodniałam. Nie żałuję.
Nigdy nie spodziewałam się takiego odbioru mojej pracy. 7 miejsce w kategorii Fanficion. SIÓDME. Kiedy weszłam na wattpada po długiej przerwie, osłupiałam. To niesamowite, że mimo, iż band się rozpadł, my dorastamy, Larry ucichł, Wy nadal jesteście. Nie mogę powiedzieć nic innego jak: DZIĘKUJĘ.
Przez ostatni rok, kiedy to skończyłam LMBYG starałam się coś dla Was sklecić, jednak na pełną koncentrację nie pozwalało mi życie prywatne. Obiecuję, że jeszcze powrócę i zaskoczę Was czymś nowym.
I jeszcze jedno: wiem, że w opowiadaniu jest wiele literówek i nie tylko. Nie zamierzam tego poprawiać, choć jestem świadoma błędów, wynikających z chronicznego zmęczenia i pisania po nocach. Dla mnie LMBYG w obecnym stanie ma swój urok i nie zamierzam tego zmieniać. Tym bardziej, że Wy akceptujecie opowiadanie w takim wydaniu.
DZIĘKUJĘ. Kocham Was i życzę Wam wszystkiego dobrego.
Mary
CZYTASZ
Let Me Be Your Goodnight
Fanfiction"Czy sukces cię w jakiś sposób zmienił?" "Oczywiście, że nie. Nadal jestem tym samym chłopakiem, który przyszedł na casting 4 lata temu"- odpowiedział z uśmiechem Harry, wchodząc do Range Rovera z zaciemnionymi szybami. Razem z zamknięciem drzwi z j...