Colares, Brazylia. Sobota, 20 lipca, 9:47
Otworzyłem oczy, zbudzony promieniami Słońca gwałcącymi zsunięte na okno zasłony i przeciągnąłem się, odrzucając kremowy materiał na podobę kołdry.
Czy to wszystko, co stało się na plaży było naprawdę, czy tylko mi się śniło? Przejechałem językiem po wardze w miejscu, w którym Harry mnie wczoraj ugryzł i paradoksalnie z zadowoleniem stwiedziłem, że jest lekko spuchnięte. To dobry znak. Zamknąłem oczy, chcąc jeszcze chwilę delektować się minioną nocą... Ostatnie, co pamiętam to przechodząca przez każdy, najcieńszy nerw mojego ciała euforia, więc przypuszczam, że musiałem zasnąć na plaży. Sam się do łóżka raczej nie przywlokłem, więc... Ajj, Harry...
W domu panowała cisza. Bałem się wstać, żeby nie obudzić Hazzy z dwóch powodów. Po pierwsze, nie miałem serca go budzić o tej porze, kiedy mógł odpocząć od całego świata. Po drugie- trochę bałem się jego zachowania po wczoraj. A co jak był pijany i nic nie pamięta? Albo zacznie mi robić wyrzuty? Wziąłem głęboki wdech i odsunąłem obawy na bok. Przecież Hazz wydawał się być wczoraj po prostu w dobrym humorze, prawda?
Najciszej jak umiałem, opuściłem nogi na drewnianą podłogę i przeszedłem kilka kroków na korytarz wyłożony dużymi, białymi kaflami. Na paluszkach zszedłem na dół i postanowiłem dorwać się do pianina stojącego w salonie, które na dobrą sprawę tak cholernie mnie kusiło już od wczoraj.
Podniosłem klapę wielkiego, średniej jakości instrumentu, dmuchając subtelnie na niewielką warstwę kurzu, która zebrała się na klawiszach. Najwyraźniej nie był on często używany.
Grałem na pianinie od podstawówki prawie do końca szkoły średniej w jakiś szkolnych zespołach, do tego śpiewałem i czerpałem z tego ogromną radość. Do dzisiaj mam cholerny sentyment do tego instrumentu- w domu, w Londynie mam jeden, ale z racji najpierw studiów, potem pracy, musiałem przestać regularnie ćwiczyć. Mimo to, kiedy czasem znajdę dłuższą chwilę dla siebie, lubię pograć. Wierzę też, że dawne umiejętności pomagają innym w codziennej walce- często gram na eventach lub balach charytatywnych, nierzadko oferując zagranie jakiejś piosenki w ramach licytacji.
Wciągnąłem powietrze i w zasadzie nie zastanawiając się za wiele, zacząłem grać melodię Rolling in the deep Adele, przyśpiewując sobie po cichu. Mimo, że wybór piosenki nie był do końca przemyślany, to wczułem się momentalnie, zupełnie jak kiedyś. Każdy dźwięk, wydobywający się z pianina wydawał się być integralną częścią mnie, wprowadzającą w swego rodzaju upojenie chwilą i niezłomne skupienie na każdych kolejnych naciśnięciach klawiszy.
Kiedy skończyłem, odetchnąłem głęboko i nadal nie otwierając oczu, odchyliłem głowę do tyłu z szerokim uśmiechem na twarzy. Omal nie dostałem zawału, kiedy niski, bardziej zachrypnięty niż zawsze, głos odezwał się jakieś 30 centymetrów przed moją twarzą.
- Dzień dobry, często serwujesz swoim gościom takie pobudki?- spytał, wyszczerzając zęby. Jego rozradowana, słodka, zaspana twarzyczka wywołała we mnie jeszcze większą radość niż przed chwilą, odpychając na bok wszystkie moje wcześniejsze obawy.
- Przepraszam, że przerwałem ci sen- przekrzywiłem głowę. Nawet wyrwany rano z łóżka wyglądał idealnie.
- Nie mam nic przeciwko, to było prawie tak miłe jak wczorajszy wieczór- puścił do mnie oko.
Pamiętał. Pamiętał i nie robił mi żadnych wyrzutów.
Uniosłem brwi i zamykając otwartą jak u debila buzię, zaśmiałem się do opierającego się o instrument chłopaka. Był tak niesamowicie uroczy, że to groziło zintensyfikowaną powtórką wydarzeń ostatniej nocy.
- Znasz All Of Me Johna Legend?- zapytał, poprawiając rozczochrane włosy, a ja rozpływałem się nad nim w myślach.
- Jasne- odpowiedziałem z głową w chmurach. Musiałem zamknąć oczy, żeby móc się skupić na odtwarzaniu melodii piosenki, którą z resztą świetnie znalem. Dwa razy spróbowałem, by dopiero za trzecim złapać odpowiednie dźwięki i kiedy już chciałem zacząć podśpiewywać, Harry mnie wyprzedził:What would I do without your smart mouth?
Drawing me in, and you kicking me out
You've got my head spinning, no kidding, I can't pin you down
CZYTASZ
Let Me Be Your Goodnight
Fanfiction"Czy sukces cię w jakiś sposób zmienił?" "Oczywiście, że nie. Nadal jestem tym samym chłopakiem, który przyszedł na casting 4 lata temu"- odpowiedział z uśmiechem Harry, wchodząc do Range Rovera z zaciemnionymi szybami. Razem z zamknięciem drzwi z j...