9

4.4K 345 33
                                    

14 stycznia

Me: Hey, jak z Tobą? Jak się czujesz?

Mam nadzieję, że lepiej i że poszła do lekarza. Nie chcę, aby kiedykolwiek czuła się źle.

iAdrianna117: Chujowo

Moje oczekiwania poszły się jebać.

Me: Nie klnij

Jestem beznadziejny. Sam to robię w swoich myślach. Ale ze mnie hipokryta.

iAdrianna117: Ale to prawda

Me: A byłaś u lekarza?

iAdrianna117: Powiedziałam mamie, żeby mnie umówiła, ale stwierdziła, że mi przejdzie

iAdrianna117: I że nie mam po co iść nawet

Me: ...

Me: Bez komentarza

iAdrianna117: Jak nie przejdzie mi do końca tygodnia, to sama dzwonię i idę na wizytę

iAdrianna117: Bo nie chcę całych ferii w domu spędzić

Me: Nie dziwię się, też bym nie chciała

Me: Aczkolwiek lubię sobie czasami tak poleniuchować w domu

Jeszcze jakbym miał na to czas, to już by było w ogóle wspaniale...

iAdrianna117: Ja tak samo, więc w sumie póki co nie narzekam

iAdrianna117: Przecież tyle książek jest do przeczytania

Me: I filmów do oglądnięcia

iAdrianna117: Dokładnie

iAdrianna117: Ty pewnie nie masz żadnych ferii...

iAdrianna117: Mam rację?

Me: Niestety masz

W sezonie zimowym jest jeszcze ciężej niż w letnim. Choć słońce aż tak nie operuje, co jednak można uznać za plus.

Za chwilę mam trening, więc czy chcę czy nie, będę musiał zakończyć rozmowę.

Zdecydowanie nie chcę.

Już mam wysłać kolejną wiadomość, gdy drzwi od hotelowego pokoju, w którym obecnie pomieszkuję, się otwierają. Stoi w nich nie kto inny jak mój starszy kolega z kadry.

– Wellinger, co ty tu jeszcze robisz? Bierz torbę i spadaj stąd! – Śmieje się Freund, a ja jedynie przewracam oczami.

– Dobra, dobra, mam jeszcze dwadzieścia minut. – Chowam telefon do dużej torby sportowej. Dzisiaj siłownia, więc narty się mi nie przydadzą. Nie potrzebnie chowałem telefon, bo po chwili słyszę dźwięk odebranej wiadomości.

iAdrianna117: Halo? Jesteś tam?

Wystukuję poszczególne literki na wyświetlaczu smartfona, ale przerywa mi głos Severina.

– Andi? Co ty się tak do tego telefonu przykleiłeś? – Zmierza w moim kierunku, aby zobaczyć co w tej chwili robię na tym jakże niewielkim sprzęcie. Ja jednak jestem szybszy i pośpiesznie chowam aparat do kieszeni szarych dresów.

– Emm... Idziemy? – Chcę odwrócić jego uwagę i popędzam go w stronę wyjścia. Nie ma opcji, żeby się teraz o niej dowiedział. Co ja gadam, nie ma opcji żeby kiedykolwiek się o niej dowiedział.

Wychodzimy z pokoju, po czym zamykam drzwi. Idziemy do siłowni, która znajduje się w piwnicach naszego hotelu. Wcześniej jednak słyszę szept mojego kolegi:

– Co ty do cholery ukrywasz, Wellinger?

#skijumping ✉ || andreas wellinger ✔ {poprawki ✔}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz