31 stycznia
Me: Nie masz za co przepraszać
Me: Lubię jak do mnie piszesz :)
To prawda, bo coraz częściej przyłapuję się na gorączkowym sprawdzaniu powiadomień i czy przypadkiem znów nie otrzymałem jakiejkolwiek wiadomości. Kiedyś robiłem to kilka razy dziennie, a teraz kilka razy na godzinę.
iAdrianna117: Wow, czuję się taka doceniona, miło :')
Śmieję się i mam zamiar odpisać, ale przerywa mi dźwięk otwierających się drzwi. Do pokoju wchodzi nie kto inny jak spocony Wank.
– Work out na dzisiaj skończony. – W jego głosie słychać zarówno satysfakcję, jak i ulgę. Z radością opada na swoje łóżko, a ja w ramach odpowiedzi wyciągam w jego stronę lewą dłoń, pokazując kciuk w górę.
Me: Bo powinnaś :")
Andreas coś mamrocze, ale nie zwracam uwagi na słowa, jakie płyną z jego ust. Jestem zbyt zajęty wystukiwaniem literek na wyświetlaczu.
– Po co ja się w ogóle pytam! To przecież wiadomo! – mówi podniesionym głosem, abym wreszcie się nim zainteresował. To się mu akurat udało.
– Cicho – odpowiadam szybko i wracam do wpatrywania się w ekran smartfona. Szatyna irytuje moje zachowanie, bo w oddali słyszę jęki jego niezadowolenia.
– Co ,,cicho"?! No co?! Nie zwracasz na mnie w ogóle uwagi! Jak mam być ,,cicho"?! – Chodzi w tę i we w tę, nerwowo wymachując rękami. Ja za to wciągam powietrze i czuje niezbyt przyjemny zapach.
– Idź się lepiej wykąp, bo śmierdzisz jak stare skarpety Severina.
– Dobra, idę, powiedziałbym ci coś, ale jak mnie olewasz, to się nie dowiesz.
Idzie w stronę łazienki.
– I tak gówno mnie to obchodzi.
– Czyli Twoja ,,relacja" z Adrianną gówno cię obchodzi?
Momentalnie się podnoszę i blokuję telefon.
– Gadaj, o co ci chodzi.
Wank śmieje się ze mnie i już ma przejść przez próg toalety, ale ja blokuję mu wejście.
– Mów, ja nie żartuję. – Ledwo opanowuje śmiech.
– Zabawny jesteś jak się tak denerwujesz, Romeo.
Puszcza do mnie oko, a następnie chce mnie odepchnąć w celu dostania się do łazienki, ale ja nie daję za wygraną. Widzi, że nie pozwolę mu wejść zanim mi nie odpowie.
– No dobra, w sumie nic konkretnego nie chciałem ci powiedzieć, poza tym, że jesteście słodcy i was shippuję.
Co?
– No nie mów, że znów przeczytałeś wszystkie wiadomości. – Uśmiecha się figlarnie niczym pięcioletnie dziecko, które coś zepsuło, a następnie wykorzystuje moment mojej nieuwagi i przedostaje się do łazienki, zamykając drzwi na klucz. – Waaaaaaank!
Uderzam kilka razy w drewniane drzwi, licząc na to, że je otworzy. Po kilku chwilach oczekiwania, słyszę jedynie szum płynącej wody i ostatecznie odpuszczam.
Wyciągam telefon z kieszeni spodni, a moje usta mimowolnie wykrzywiają się w uśmiechu na wieść o nowym alercie.
iAdrianna117: Jesteś tam?
Me: Przepraszam, musiałam coś załatwić
iAdrianna117: Nie ma sprawy, nic się nie stało
CZYTASZ
#skijumping ✉ || andreas wellinger ✔ {poprawki ✔}
FanficKłamstwo ma krótkie nogi. Ewentualnie blond włosy i narty pod ręką. ,,Odbiegam już od treningów i opinii trenera na tę relację, ale Wellinger... Kłamstwo ma krótkie nogi. Prędzej czy później ona się dowie. I na pewno się jej nie spodoba, że cały cz...