calpaltho: zabierz mnie od nich nat
happylama: co się dzieje?
calpaltho: wkurzają mnie
calpaltho: cały czas tylko śpiewają
calpaltho: "natty i azjata, natty i azjata"
happylama: co hahah
happylama: powinnam się obawiać tego spotkania?
calpaltho: spokojnie, obronię cię przed nimi
calpaltho: oni tak bardzo się cieszą lamo
happylama: też się cieszę :D
happylama: pozdrów ich :*
calpaltho: ok ok
calpaltho: btw, wyspałaś się księżniczko?
happylama: nie spałam całą noc duh
happylama: jak wróciłam to jey na mnie czekał
happylama: nie spał tyle godzin żeby dać mi wykład rozumiesz
happylama: a potem się położyłam
happylama: i chciałam usnąć, serio
happylama: ale w ogóle nie czułam się zmęczona
happylama: tylko szczęśliwa
happylama: ale podobno ty nie byłeś lepszy :)
calpaltho: niech zgadnę
calpaltho: lucas?
happylama: yep
happylama: nie zabijesz go prawda?
calpaltho: nieeee :))

YOU ARE READING
ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴀ ᴘᴜᴘᴘʏ // ᴄᴀʟᴜᴍ ʜᴏᴏᴅ
Fanfiction1. CZĘŚĆ SERII "LET'S GET..." *** calpaltho: hej nieznajoma lamo calpaltho: zaadoptujmy psa happylama: jesteś dziwny *** Gdzie wszystko zaczyna się od niecodziennej propozycji.