Rozdział 14

62 9 0
                                    

Olivia's POV

Wzięłam potrzebne rzeczy z szafki i razem z Zaynem kierowaliśmy się do wyjścia. Modliłam się w duchu, aby nie spotkać żadnego z nauczycieli, bo podobno się dziś strasznie źle czułam, więc nie przyszłam na zajęcia i chodzę w męskiej, sięgającej mi prawie do kolan, bluzie. Była to jedna z najmniejszych bluz mulata.

- Czuję się przy tobie jak krasnal.

- Haha. Dlaczego? - Zaśmiał się brunet.

- W porównaniu z tobą jestem bardzo niska.

- Teraz lepiej? - Zayn podniósł mnie i posadził na swoich barkach, a ja oparłam brodę o jego głowę.

- Tak, maluchu.

- No nie, co ty powiedziałaś?! Ja ci dam malucha kurduplu. - Chłopak zaczął dziwnie poruszać ramionami, przez co śmiesznie podskakiwałam. - Prosimy zapiąć pasy, mogą być odczuwalne lekkie turbulencje.

- Ruszasz się jak byk na rodeo. - Zaśmiałam się i chwyciłam chłopaka mocniej, aby nie spaść. Wszyscy się na nas patrzyli, jedni się uśmiechali, a drudzy wytykali palcami.

- Chyba jesteśmy w centrum zainteresowania.

- Niestety nie tylko uczniowie skupili się na nas.

- Co masz na... - Chłopak przerwał i ukucnął, bym mogła zejść.

- Olivia Watson, nie powinnaś leżeć w łóżku? - Kobieta podeszła do nas i uważnie mi się przyglądała. Pani Smith jest zarówno wicedyrektorką, jak i nauczycielką wf-u. Znienawidzona przez wszystkich baba z wiecznym okresem. Przynajmniej tak się zachowuje. Łatwo wyprowadzić ją z równowagi i zawsze ma zły humor.

- Tak ja właśnie...

- Jutro zostaniesz po lekcjach i pomożesz sprzątać albo porozmawiamy u pani dyrektor.

- Ale ja...

- Do widzenia. - Blondynka odeszła, a brunet złapał mnie za rękę.

- Przepraszam. To moja wina... - Nie dałam mu dokończyć.

- Daj spokój. To ciężki kaliber. Nic z tym nie zrobisz. Taka już jest.

- Mówicie na nią ciężki kaliber? - Chłopaka najwyraźniej to rozśmieszyło.

- Tak, długa historia. Chodźmy, nie będę sobie psuła humoru przez tą jędzę.

- Kakao?

- Robisz najlepsze kakao na świecie.

- Przesadzasz.

- Nie prawda! Nikt nie robi lepszego od ciebie.

Mijaliśmy na korytarzu Piper, więc pochwaliłam się moją jutrzejszą karą, podczas kiedy Zayn rozmawiał przez telefon.

- Nie będziesz zadowolona, ale...Nick też zostaje jutro po lekcjach.

- Co?! Może być jeszcze gorzej?

- Musimy skoczyć do sklepu, Liam nie kupił mleka. - Brunet pojawił się obok nas. - Powiedziałem coś nie tak? - Spojrzał na nas zdezorientowany, a Piper poklepała go po ramieniu i weszła do klasy matematycznej.

Po drodze wstąpiliśmy do sklepu po mleko na kakao i pojechaliśmy do domu. Siedziałam z Tomlinsonem na kanapie w salonie, a Zayn udał się do kuchni.

- Czyli jutro sprzątasz szkołę z Nickiem? - Spytał brunet, unosząc głowę spod telefonu.

- Co? Skąd ty o tym wiesz?

Dziewczyna ZaynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz