Olivia's POV
Siedziałam oparta o kaloryfer i czekałam aż stanie się coś ciekawego. Niedoczekanie. Od dwóch dni nikt tu nie przyszedł. Wywnioskowałam to po tym, że jedyną rzeczą, którą widzę przez to malutkie okienko to zachody słońca. Od kiedy bardzo irytujący brunet opuścił to pomieszczenie, nic nie jadłam, nie spałam. Już nawet nie czułam głodu, nie burczało mi w brzuchu jak to zwykle bywało. Opadłam z sił, a nuda tylko mnie dobijała. Jedyne, co mi pozostało to myśli i czas, który przeznaczałam głównie na tęsknotę. Przestałam płakać, gdy skończyły mi się płyny, których mój organizm mógłby się pozbyć. Nieustanna cisza zaczęła mnie przytłaczać, więc zaczęłam stukać palcami w rytm piosenki chłopaków. Tęskniłam strasznie za nimi. Piper nie widziałam od lekcji matematyki, ciekawa byłam jak radzi sobie Logan. Oby nie tak jak ja...właściwie to ja sobie w ogóle nie radzę. Siedzę w tym miejscu i nie mogę się ruszyć. Próbowałam poluźnić sznur, jednak pokaleczyłam tylko nadgarstki.
~ ~ ~
Obudziłam się z krzykiem. No proszę, jednak udało mi się zasnąć. Miałam okropny koszmar, śniło mi się, że coś niedobrego dzieje się Piper. Tak bardzo chciałabym być teraz przy niej. Chciałam schować twarz w moich rękach i położyć się na plecach, jak to zwykle robię, gdy przyśni mi się coś złego, jednak sznur był zbyt krótki, a ja siedziałam oparta o grzejnik. Nie mogłam się położyć ani wstać. Wieczne siedzenie naprawdę nie należało do mojej ulubionej pozycji. Znajduję się w jakiejś piwnicy, gdzie jest pełno pleśni i jestem całkiem sama. Nie dziwię się, śmierdzę na kilometr. Od mojego uprowadzenia się nie kąpałam ani nie zmieniałam ubrań. Na ciepłą kąpiel raczej nie mam, co liczyć, a o nowej bieliźnie też chyba mogę tylko pomarzyć. Nie znalazłby się choć ktoś do towarzystwa? Niedługo zacznę gadać do siebie. Myślałam, że samowystarczalność to dobra cecha. Drzwi momentalnie się otworzyły, wpuszczając trochę światła do tej nory. Żarówka na suficie zaświeciła i tym samym ukazała mi poznanego już chłopaka.
- Proszę tylko o to, żeby przyszedł tu ktoś i przerwał ciszę panującą w tym pomieszczeniu, a tym kimś musisz być akurat ty?! Chyba muszę bardziej precyzować pytania. - Powiedziałam załamana na widok irytującego bruneta.
- Ciebie też miło widzieć.
- Powiedz, że przyszedłeś mnie wypuścić.
- Chciałbym.
- Co w tym trudnego?
- To, że nie jesteś tu bez powodu. Nie mogę cię wypuścić, jeśli mój szef ma wobec ciebie jakieś zamiary.
- Mogę chociaż skorzystać z toalety?
- Tak, ale nie próbuj uciekać.
- A dostanę jakieś świeże ubrania i żel pod prysznic?
- Coś jeszcze? Może homara na kolację?
- Szampon.
- Nie za duże wymagania?
- Ciekawe, co ty byś powiedział mając na sobie te same, w dodatku brudne od pleśni i czarnego kaloryfera, który pierwotnie był biały, ubrania i nie kąpał się od trzech dni.
- Czekaj, spróbuję coś załatwić. Narazie zjedz to, co ci przyniosłem.
- Znowu tosty? Mogłeś się bardziej postarać.
- A czego księżniczka sobie życzy?
- Wiesz, ten homar to nie był taki zły...
- Nie kończ. Wcinaj tosty, bo następne mogą być za kolejne dwa dni. - Słusznie stwierdził brunet. Właściwie to można z nim normalnie porozmawiać. Nie wydaje się być jakimś gangsterem. Nie żebym miała z nimi kiedyś do czynienia, ale na filmach wygląda to nieco inaczej.
CZYTASZ
Dziewczyna Zayna
FanfictionZayn i Olivia są szczęliwą parą dopóki w życiu chłopaka nie pojawia się osoba, przez którą traci nadzieję na zaznanie normalnego życia. Przez jedną, znacznie bliższą niż by się wydawało, osobę świat wywraca się do góry nogami. Czy Zayn poradzi sobie...