Rozdział 18

44 7 0
                                    




Niall's POV

Podczas, gdy Olivia i Zayn byli na romantycznej kolacji, ja próbowałem rozwiązać nasz problem. Rozmawiałem z Ashtonem i powiedzieliśmy chłopakom o naszych podejrzeniach wobec Maddie. Olivia miała to zrobić to samo, więc gdy tylko stanęli w progu drzwi wejściowych, poprosiłem ją na chwilę do kuchni.

- Powiedziałaś? - Spojrzałem na dziewczynę lekko zdenerwowany, a ona tylko spuściła głowę.

- Jestem do niczego. Nawet nie miałam odwagi tego zrobić. - Westchnąłem ciężko i przytuliłem dziewczynę do siebie. - Zawiodłam.

- Wiem, że wolałabyś usłyszeć, że wszystko będzie dobrze i nie musisz mu mówić o tym, że ktoś cię prześladuje... - Dziewczyna odsunęła się by spojrzeć swoimi smutnymi oczami na mnie, a ja dokończyłem. - ...ale on musi o tym wiedzieć. Jutro rano musisz mu powiedzieć. W drodze do szkoły. To, że ciebie śledził ten chłopak, nie świadczy o tym, że właśnie na tobie mu zależy. Ktokolwiek to robi, działa na naszą niekorzyść. Możliwe, że chce odwrócić naszą uwagę. Wydaje mi się, że Maddie nie działa sama. - Dziewczyna wtuliła się we mnie bez słowa. - Powiedz...dobrze się przynajmniej bawiliście?

- Najwyraźniej jestem dobrą aktorką. Zayn niczego nie podejrzewał, ale cały czas byłam spięta i próbowałam to z siebie wykrztusić, ale wtedy zabrał mnie na dach, gdzie było pełno świec. Nie wiem jak on to zrobił, ale stała tam kanapa, na której później siedzieliśmy i patrzyliśmy w gwiazdy. Nie mogłam zepsuć tej chwili, chciałam wyznać mu prawdę...Nie potrafiłam.

- Mam nadzieję, że randka się jednak udała. Jak nie to smarujesz mi dziś kręgosłup, bo ta kanapa się tam sama nie wniosła. - Najwyraźniej udało mi się wywołać uśmiech na jej twarzy. Bardzo lubiłem ten widok, ale ostatnio myślę tylko o planach byłej dziewczyny Zayna.

Olivia's POV

Oczywiście w niedzielę także nie mogłam spać, więc zeszłam na dół, by zrobić sobie kakao. Było ciemno, a ja jestem lekką niezdarą, więc o coś się potknęłam. „Gitara. Świetnie Liv, właśnie obudziłaś wszystkich wokół." - pomyślałam. Jednak ku mojemu zdziwieniu, chłopaki nawet nie drgnęli. Nie wiem jak długo zamierzają tu mieszkać, ale którejś nocy ich wszystkich obudzę. Zabrałam instrument z podłogi i udałam się do kuchni. Wyciągnęłam mleko z lodówki i położyłam na blacie, po czym usiadłam i wzięłam gitarę. Zaczęłam grać moją ulubioną piosenkę, zawsze mnie uspokajała.

- Wow, Zayn wie, że tak dobrze grasz? - Prawie spadłam z krzesła, gdy za moimi plecami usłyszałam głos czerwonowłosego chłopaka.

- Michael? Co ty tu robisz o tej godzinie?

- Calum zostawił gitarę na podłodze i to było pewne, że ktoś w nią wpadnie. Padło na ciebie. Jak usłyszałem, że na niej grasz od razu wstałem z kanapy i przyszedłem. Od dawna potrafisz grać?

- Od dziecka. Tata zawoził mnie na lekcje, gdy byłam w pierwszej klasie podstawówki. Potem to stało się pasją i częścią mojego życia. Po śmierci mojej mamy nie miałam siły by grać. Teraz wiem, jak bardzo mi tego brakowało.

- Kochasz to?

- Kocham.

- Zayn nie wie, prawda? Od razu by się tym chwalił. Taki talent zasługuje na rozgłos.

- On nie wie. Unikałam tego tematu. Sama nie wiem dlaczego.

- Masz jeszcze jakiś ukryty talent?

- Trochę śpiewam... Oprócz tego potrafię także ruszać brwiami, czy to się liczy?

- Jeśli zaprezentujesz to tak. - Zrobiłam falę brwiami, a chłopak się roześmiał.

- Zawsze chciałam spróbować gry na pianinie. Czułam, że mogłabym pokochać ten instrument tak, jak gitarę.

Dziewczyna ZaynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz