Harry's POV
- Louis, gdzie ty idziesz z tą szklanką? Jest pełna, nie rozlej, bo cała podłoga się będzie kleić!
- Harry, przecież nie jestem taką niezdarą. Do salonu nie jest tak daleko.
- Nie rozlejesz?
- Nie. - W tym momencie brunet odwrócił się i miał już opuścić kuchnię, kiedy wpadł na Nialla.
- Moja nowa koszulka!
- Sprzątasz. - Nakazałem i wytknąłem w stronę Tomlinsona palec wskazujący. Nie miałem zamiaru sprzątać po nim po raz kolejny.
- Luke! Paczka! - Nagle usłyszeliśmy krzyk Zayna z korytarza, więc wszyscy udaliśmy się do salonu. Z tego, co wiem to nikt nic nie zamawiał. - Może Maddie wy... - Blondyn nie dał mu dokończyć, gdyż rzucił się na bruneta, gdy ten próbował otworzyć pudełko.
- Nie! Zwariowałeś! W tym może być bomba!
- Stary, chyba to ty zwariowałeś. Po co miała by wysyłać nam bombę z listem?
- Żeby nas wysadzić w powietrze!
- Zawsze chciałem być kosmonautą. - Wtrącił się Michael.
- Jak cię kopnę w tyłek to dolecisz do Saturna. - Roześmiał się Calum.
- Jeśli chce, żebyśmy przeczytali ten list to nie może nas wysadzić. - Wytłumaczył Zayn.
- No tak.
- Dobrze się czujesz, Luke? Coś rozkojarzony jesteś.
- Tak, wszystko w porządku. Nie jestem rozkojarzony, wydaje ci się.
- O, serio? Człowieku masz dwie różne skarpetki, dziurę w spodniach, metka wystaje ci spod koszulki, więc wnioskuję, że źle ją założyłeś i masz na sobie koszulę wywróconą na lewą stronę...moją koszulę. A o włosach to już nie wspomnę.
- Ej! Moje włosy akurat są wiecznie dobrze ułożone, zapamiętaj to sobie. Może jestem trochę zabiegany, ale to nic takiego. - Powiedział blondyn i zaczął kierować się w stronę schodów.
- Hemmo?
- Tak?
- Paczka.
- Wiem, specjalnie ją tam zostawiłem. Chciałem najpierw otworzyć kopertę.
- Tę kopertę, którą trzymam w ręce?
- Tak, te...znaczy...pójdę już. - Chłopak wchodził po schodach, a ja miałem zamiar iść po mopa, żeby Louis miał czym sprzątać plamę, którą sam niedawno zrobił.
- Cholera! - Odwróciłem się ponownie w stronę schodów, a na podłodze leżał Hemmings.
- Luke? Wszystko dobrze?
- Jak widać.
- No to nie wygląda dobrze. - Blondyn siedział na ostatnim stopniu i masował kostkę. - Głupia kostka. - Stwierdziłem i podszedłem do chłopaka, żeby pomóc mu wstać.
- Nie głupia kostka, tylko głupie schody!
- Serio?! - W domu pojawił się Calum.
- O co ci chodzi? - Spytał Luke.
- Od dwóch tygodni planowałem, jak spowodować twój upadek, a kiedy się poddałem, musiałeś spaść ze schodów pod moją nieobecność?!
- Czekaj. Koszule porozrzucane po całym domu na podłodze to twoja sprawka?
- Nie, stary. To, że jesteś bałaganiarzem to nie znaczy, że możesz wszystko zwalać na mnie.
- A masło na podłodze?
CZYTASZ
Dziewczyna Zayna
FanfictionZayn i Olivia są szczęliwą parą dopóki w życiu chłopaka nie pojawia się osoba, przez którą traci nadzieję na zaznanie normalnego życia. Przez jedną, znacznie bliższą niż by się wydawało, osobę świat wywraca się do góry nogami. Czy Zayn poradzi sobie...